12.Jednak ludzki rozum posiada wiele
możliwości poznawczych, a właściwie wiele różnych sposobów ujmowania i
rozważania bytów. Rozum może rozważać je same w sobie, pytając czym są? Może
też rozważać je w odniesieniu do siebie nawzajem, czyli może porównywać byty
między sobą. Według Arystotelesa rozważając byty same w sobie poszukujemy
właśnie przyczyn wewnętrznych (czyli zasad bytowych). Gdy jednak porównujemy
byty miedzy sobą, wówczas ujmujemy jedynie jakiś stosunek, relację lub
odniesienie wzajemne.
Ujmowanie i rozważanie bytów samych w sobie
jest poznaniem metafizycznym. Metafizyka Arystotelesa ujmowała byty w ich
wewnętrznym wyposażeniu, gdyż uważał on, że to wszystko, co stanowi dany byt,
musi być w nim zawarte i decydować o jego bytowości, czyli istocie. Każdy byt
posiada swoją istotę, która wyznacza i określa jego bytowość. Dla Arystotelesa
metafizyka była analizą istotową rzeczywistości. Mówi się także o ujęciu
esencjalistycznym. Dopiero później św. Tomasz dodał do istoty akt istnienia,
który przyczynował realność konkretnych bytów.
Poznanie istoty bytu było dla Arystotelesa
czymś nieodzownym dla metafizyki. Żeby nazwać i zdefiniować byt, należało
poznać jego istotę. Istotę wyznaczały wewnętrzne zasady, czyli forma i materia.
Najwspanialszym dokonaniem Arystotelesa było ujęcie formy i materii w
kategoriach aktu i możności (energeia kai dynamis). Jest to
fundamentalne odkrycie, bez którego nie byłoby metafizyki jako analizy
przyczynowej rzeczywistości.
Stwierdziliśmy jednak, że ludzki rozum
posiada zdolność zestawiania i porównywania różnych bytów. Byt ujęty sam w
sobie stanowił jakąś wewnętrzną doskonałość w sensie samowystarczalności.
Arystotelesowski byt substancjalny posiada wszystko, co pozwalałoby mu istnieć
samodzielnie. Oczywiście Tomasz doda tu później złożenie z istnienia i istoty.
A to znaczy, że byt, który posiada akt istnienia, może istnieć samodzielnie. Ma
jakby sam w sobie wszystkie potrzebne do istnienia zasady wewnętrzne. Stanowi
więc pewną doskonałość sam w sobie.
Ale okazało się, że jeśli porównamy ze sobą
różne byty (np. byty różnych gatunków albo rodzajów), to pojawia się zupełnie
inne pojęcie doskonałości. Wtedy mówimy, że jeden byt jest doskonalszy od
innego, np. człowiek jest doskonalszy od zwierzęcia, a z kolei zwierzę jest
doskonalsze od rośliny. Pojawia się doskonałość jako odniesienie wartościujące.
Podobnie wygląda sprawa, gdy mamy do czynienia z dwoma bytami tego samego
gatunku. Gdy rozważamy dwóch chłopców – Piotra i Pawła, wtedy o każdym z nich
powiemy, że jest człowiekiem. Ale jeśli postawimy ich obok siebie, to
zauważymy, że jeden jest wyższy, a drugi grubszy (i cięższy). Łatwo zauważyć,
że możemy ich porównać pod pewnym względem (czyli pod względem jakiejś
właściwości).
W badaniach filozoficznych dość szybko
okazało się, że łatwiej jest porównywać byty między sobą, niż poznawać je same
w sobie, czyli poznawać ich istotę. Chociażby Platon stworzył pojęcie idei jako
jakiegoś idealnego i doskonałego wzoru, do którego możemy odnosić pozostałe
byty danego gatunku. Tylko idea jest doskonała sama w sobie, natomiast jej
odwzorowania stanowią już pomniejszenie doskonałości. Ponadto Platon pojmował
cały świat jako doskonały, natomiast jego części, czyli poszczególne byty, są
już mniej doskonałe. Tego typu sposoby rozważania i opisu rzeczywistości są
oparte na zdolności porównywania i zestawiania rzeczy. To może być ujęcie na
zasadzie całość–część albo wzór–odbitka (odwzorowanie). Ale rozważanie
rzeczywistości na zasadzie jedność–wielość lub wyższe–niższe lub
doskonałe–niedoskonałe lub ożywione–nie ożywione, czy nawet dusza – ciało,
zawsze niesie ze sobą wyłącznie kwestę zestawienia i porównania. Wydaje się, że
Arystoteles stosował takie podejście jedynie przy rozważaniu cech i
właściwości, które mogą pojawiać się na zasadzie przeciwieństwa. Ale takiego
podejścia nie powinno się stosować w rozważaniach metafizycznych, bo jest to
myślenie wartościujące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz