6.02.2015

Rozwój duchowości człowieka /11



18.Czego powinien nauczyć się człowiek? Człowiek powinien poznać religię i moralność. Do tego potrzebna jest wiedza teologiczna i filozoficzna. Dlatego człowiek powinien się uczyć teologii i filozofii. Taki właśnie zakres nauczania przyjęły scholastyczne uniwersytety. Taki zakres wiedzy powinien przyświecać uniwersytetom katolickim działającym pod opieką Kościoła. Nauczanie i wychowanie katolickie dotyczy bowiem religijności i moralności.

Jeżeli zabierzemy człowiekowi religię i moralność (co się dzisiaj robi), to będzie on zupełnie zagubiony. Znajdzie się na rozdrożu pomiędzy dobrem i złem. Taki człowiek będzie musiał kierować się swoją wolną decyzją, która nie jest na niczym faktycznie oparta, ale może wybierać w sposób całkowicie dowolny. Rozum będzie przedstawiał woli różne propozycje, jednak wola nie będzie zobligowana, czyli związana, poglądami rozumu. W każdej chwili może wybrać coś dowolnego, jeśli nie będzie posiadała własnej mocy i dyspozycji, czyli własnej zasady działania. Wola potrzebuje umiłowania dobra. Potrzebuje afirmacji dobra, która stanowi jej wewnętrzną siłę. Wola wcale nie musi ulegać zewnętrznym namowom rozumu, chyba że uznamy za Kantem i Sokratesem, że wszystkim rządzi rozum, a wola wykonuje jedynie wyroki rozumu (postanowienia i sądy rozumu). Otóż wola nie podlega sądom rozumu, a nawet sama może wpływać na rozważania i oceny rozumu.

Pomiędzy wolą i rozumem musi panować równowaga. Ale najczęściej zdaje się dochodzić pomiędzy nimi do wzajemnych przepychanek. Raz rozum stawia na swoim, a innym razem górę bierze wola. Otóż każda w władz duchowych posiada własną zasadę działania i nie można sprowadzać zasady woli do zasady rozumu, ani odwrotnie. Zasadą działania rozumu jest prawda (słowo prawdy), zaś zasadą działania woli jest dobro (czyn dobra). Rozum stara się rozpoznać dobro, ale nawet poznane dobro nie jest w stanie poruszyć i zmusić woli do działania. Wolę do działania pociąga i pobudza samo realne dobro zawarte w realnym bycie.

Jeżeli wolę pobudza do działania tylko samo poznane dobro – czyli coś, co rozum uznał za dobro – to działanie woli staje się pozorne. Możemy przecież uznać za dobro przyjemność i wówczas takie poznanie rozumu może wywołać działanie woli w celu osiągnięcia przyjemności. Ale to będzie jedynie pozorne działanie, które chce nas połączyć z czymś, co nie jest realnym dobrem. Takie działanie nie osiąga i nie daje realności, czyli rzeczywistego spełnienia. Ono tylko maskuje i pozoruje coś realnego.

Gdy więc przyjrzymy się z tej perspektywy działalności człowieka tu na ziemi, to z przerażeniem zobaczymy, że większość jego działań jest właśnie pozorna. Człowiek nieustannie dąży do zdobycia i posiadania różnych rzeczy, do zaspokojenia swoich potrzeb, jak to określa psychologia i socjologia. A to wszystko razem są tylko pozorne złudzenia. To z pewnością nie jest budowanie realności. Nie ma w tych działaniach żadnego realnego „być” (albo „ja jestem”). W tych działaniach zatracamy realność człowieka. Tam działa świadomość, czysta świadomość. Czysta świadomość, o którą tak zabiegali nowożytni filozofowie, stanowi jedynie pozorną podmiotowość człowieka. Świadomość stwarza świat pozorów jako świat intencjonalny, czyli pomyślany lub po prostu wymyślony.

19.Jak więc mamy wrócić do rzeczywistości? Jak wyrwać się z tego świata pozorów i pozornych działań? Jak odzyskać swoją realną i prawdziwą podmiotowość? Jak odnaleźć swoją osobę, która jest podmiotowością istnienia, a więc czymś najbardziej realnym w człowieku?  Naszą realnością jest osoba stworzona przez Boga. Bóg stwarza właśnie osobę jako podmiotowość istnienia. Jak więc mamy nakłonić władze duchowe (rozum i wolę) do tego, żeby zwróciły się ku osobie? Jak rozum ma poznać osobę (ludzką lub Boską), a wola zapragnąć tej osoby? Czy jest to w ogóle możliwe?

Funkcjonująca obecnie wiedza przyrodnicza lub humanistyczna nic nam na ten temat nie powie. Dlatego wydaje się, że musimy się zwrócić do religii i moralności, a także do wiedzy teologicznej i filozoficznej. Trzeba sięgnąć do źródeł życia duchowego człowieka. Człowiek w swoim życiu przeżywa doświadczenie religijne i moralne. Dlatego powinniśmy sięgnąć do tego doświadczenia wewnętrznego, jeśli chcemy odkryć głębię naszego podmiotowego bytu. Musimy odrzucić świadomość z jej roszczeniami do całościowej wizji świata i człowieka. Musimy sięgnąć w głąb siebie. Ale w tym celu trzeba dokonać wewnętrznego oczyszczenia ascetycznego ze wszystkich „przeżyć” świadomościowych. Powinniśmy się oczyścić ze wszystkich pomysłów i zamiarów (czyli intencji) świadomości. Człowiek musi ogołocić swój umysł i serce (wolę i uczucia) ze wszystkich zbędnych pozorów. To nie jest wcale łatwe, gdyż trzeba porzucić cały swój świadomy dorobek. To będzie ogromny ascetyczny wysiłek. To jest coś, czego doświadczają wielcy asceci i mistycy. Trzeba przejść przez ciemną noc wiary i miłości. Pozbyć się własnych pomysłów na wiarę i miłość. Trzeba dokonać skoku w nieznane. A dalej trzeba czekać i czuwać. Czuwać i czekać. Trzeba czuwać i modlić się. Trzeba chwalić Boga, gdyż modlitwa do Boga powinna być chwalbą. Modlitwa jest wychwalaniem Boga, czyli oddaniem Mu czci i chwały. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu.

Asceza polega na cierpliwości i czekaniu. Nie jest łatwo osiągnąć ogołocenie duchowe. Jeszcze trudniej jest w nim wytrwać. Ale pełne oczyszczenie zaowocuje z pewnością duchową odnową, gdyż tylko wówczas możemy przyjąć to, co przynosi nam realność (to znaczy Bóg i inne osoby). Taki stan nazywano dawniej czystością serca. Ale to musi być czystość serca i umysłu. Wydaje się, że tylko z czystym sercem możemy przyjąć prawdę i dobro. A prawda i dobro pochodzą od realnej osoby (Boga lub człowieka). Każde dziecko rodzi się z czystym sercem i umysłem. Dlatego przyjmuje od rodziców prawdę i dobro. Przyjmuje prawdę z wiarą, dobro z miłością, a piękno z nadzieją. W ten sposób możemy przyjąć realne oddziaływanie drugiej osoby, czyli przyjąć relacje osobowe. Akceptujemy wówczas tę osobę jako prawdę, afirmujemy ją jako dobro i zachwycamy się jej życiem (jako pięknem).

Ale nie każdy człowiek chce podjąć ascetyczne wyzwanie. Nie każdego stać na takie wyrzeczenia. Gdzie więc możemy szukać spotkania z osobą? Czy to ma szanse dokonać się w naszym codziennym życiu? Mówiliśmy już o doświadczeniu dziecka. Jest to świetny przykład. Jeśli dziecko zrodzone w rodzinie doświadcza miłości, wierności i zaufania oraz nadziei, to na pewno w ten prosty sposób pozna prawdę i dozna dobra osoby. To znaczy doświadczy osobowej prawdy i osobowego dobra (także piękna) i będzie mogło przyjąć je w swoim umyśle i sercu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz