18.Czego powinien nauczyć się człowiek?
Człowiek powinien poznać religię i moralność. Do tego potrzebna jest wiedza
teologiczna i filozoficzna. Dlatego człowiek powinien się uczyć teologii i
filozofii. Taki właśnie zakres nauczania przyjęły scholastyczne uniwersytety.
Taki zakres wiedzy powinien przyświecać uniwersytetom katolickim działającym
pod opieką Kościoła. Nauczanie i wychowanie katolickie dotyczy bowiem
religijności i moralności.
Jeżeli zabierzemy człowiekowi religię i
moralność (co się dzisiaj robi), to będzie on zupełnie zagubiony. Znajdzie się
na rozdrożu pomiędzy dobrem i złem. Taki człowiek będzie musiał kierować się
swoją wolną decyzją, która nie jest na niczym faktycznie oparta, ale może
wybierać w sposób całkowicie dowolny. Rozum będzie przedstawiał woli różne
propozycje, jednak wola nie będzie zobligowana, czyli związana, poglądami
rozumu. W każdej chwili może wybrać coś dowolnego, jeśli nie będzie posiadała
własnej mocy i dyspozycji, czyli własnej zasady działania. Wola potrzebuje
umiłowania dobra. Potrzebuje afirmacji dobra, która stanowi jej wewnętrzną siłę.
Wola wcale nie musi ulegać zewnętrznym namowom rozumu, chyba że uznamy za
Kantem i Sokratesem, że wszystkim rządzi rozum, a wola wykonuje jedynie wyroki
rozumu (postanowienia i sądy rozumu). Otóż wola nie podlega sądom rozumu, a
nawet sama może wpływać na rozważania i oceny rozumu.
Pomiędzy wolą i rozumem musi panować
równowaga. Ale najczęściej zdaje się dochodzić pomiędzy nimi do wzajemnych
przepychanek. Raz rozum stawia na swoim, a innym razem górę bierze wola. Otóż
każda w władz duchowych posiada własną zasadę działania i nie można sprowadzać
zasady woli do zasady rozumu, ani odwrotnie. Zasadą działania rozumu jest
prawda (słowo prawdy), zaś zasadą działania woli jest dobro (czyn dobra). Rozum
stara się rozpoznać dobro, ale nawet poznane dobro nie jest w stanie poruszyć i
zmusić woli do działania. Wolę do działania pociąga i pobudza samo realne dobro
zawarte w realnym bycie.
Jeżeli wolę pobudza do działania tylko samo
poznane dobro – czyli coś, co rozum uznał za dobro – to działanie woli staje
się pozorne. Możemy przecież uznać za dobro przyjemność i wówczas takie
poznanie rozumu może wywołać działanie woli w celu osiągnięcia przyjemności.
Ale to będzie jedynie pozorne działanie, które chce nas połączyć z czymś, co
nie jest realnym dobrem. Takie działanie nie osiąga i nie daje realności, czyli
rzeczywistego spełnienia. Ono tylko maskuje i pozoruje coś realnego.
Gdy więc przyjrzymy się z tej perspektywy
działalności człowieka tu na ziemi, to z przerażeniem zobaczymy, że większość
jego działań jest właśnie pozorna. Człowiek nieustannie dąży do zdobycia i
posiadania różnych rzeczy, do zaspokojenia swoich potrzeb, jak to określa
psychologia i socjologia. A to wszystko razem są tylko pozorne złudzenia. To z
pewnością nie jest budowanie realności. Nie ma w tych działaniach żadnego
realnego „być” (albo „ja jestem”). W tych działaniach zatracamy realność
człowieka. Tam działa świadomość, czysta świadomość. Czysta świadomość, o którą
tak zabiegali nowożytni filozofowie, stanowi jedynie pozorną podmiotowość człowieka.
Świadomość stwarza świat pozorów jako świat intencjonalny, czyli pomyślany lub
po prostu wymyślony.
19.Jak więc mamy wrócić do rzeczywistości?
Jak wyrwać się z tego świata pozorów i pozornych działań? Jak odzyskać swoją
realną i prawdziwą podmiotowość? Jak odnaleźć swoją osobę, która jest
podmiotowością istnienia, a więc czymś najbardziej realnym w człowieku? Naszą realnością jest osoba stworzona przez
Boga. Bóg stwarza właśnie osobę jako podmiotowość istnienia. Jak więc mamy
nakłonić władze duchowe (rozum i wolę) do tego, żeby zwróciły się ku osobie?
Jak rozum ma poznać osobę (ludzką lub Boską), a wola zapragnąć tej osoby? Czy
jest to w ogóle możliwe?
Funkcjonująca obecnie wiedza przyrodnicza lub
humanistyczna nic nam na ten temat nie powie. Dlatego wydaje się, że musimy się
zwrócić do religii i moralności, a także do wiedzy teologicznej i
filozoficznej. Trzeba sięgnąć do źródeł życia duchowego człowieka. Człowiek w
swoim życiu przeżywa doświadczenie religijne i moralne. Dlatego powinniśmy
sięgnąć do tego doświadczenia wewnętrznego, jeśli chcemy odkryć głębię naszego
podmiotowego bytu. Musimy odrzucić świadomość z jej roszczeniami do całościowej
wizji świata i człowieka. Musimy sięgnąć w głąb siebie. Ale w tym celu trzeba
dokonać wewnętrznego oczyszczenia ascetycznego ze wszystkich „przeżyć”
świadomościowych. Powinniśmy się oczyścić ze wszystkich pomysłów i zamiarów
(czyli intencji) świadomości. Człowiek musi ogołocić swój umysł i serce (wolę i
uczucia) ze wszystkich zbędnych pozorów. To nie jest wcale łatwe, gdyż trzeba
porzucić cały swój świadomy dorobek. To będzie ogromny ascetyczny wysiłek. To
jest coś, czego doświadczają wielcy asceci i mistycy. Trzeba przejść przez
ciemną noc wiary i miłości. Pozbyć się własnych pomysłów na wiarę i miłość.
Trzeba dokonać skoku w nieznane. A dalej trzeba czekać i czuwać. Czuwać i
czekać. Trzeba czuwać i modlić się. Trzeba chwalić Boga, gdyż modlitwa do Boga
powinna być chwalbą. Modlitwa jest wychwalaniem Boga, czyli oddaniem Mu czci i
chwały. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu.
Asceza polega na cierpliwości i czekaniu. Nie
jest łatwo osiągnąć ogołocenie duchowe. Jeszcze trudniej jest w nim wytrwać.
Ale pełne oczyszczenie zaowocuje z pewnością duchową odnową, gdyż tylko wówczas
możemy przyjąć to, co przynosi nam realność (to znaczy Bóg i inne osoby). Taki
stan nazywano dawniej czystością serca. Ale to musi być czystość serca i
umysłu. Wydaje się, że tylko z czystym sercem możemy przyjąć prawdę i dobro. A
prawda i dobro pochodzą od realnej osoby (Boga lub człowieka). Każde dziecko
rodzi się z czystym sercem i umysłem. Dlatego przyjmuje od rodziców prawdę i
dobro. Przyjmuje prawdę z wiarą, dobro z miłością, a piękno z nadzieją. W ten
sposób możemy przyjąć realne oddziaływanie drugiej osoby, czyli przyjąć relacje
osobowe. Akceptujemy wówczas tę osobę jako prawdę, afirmujemy ją jako dobro i
zachwycamy się jej życiem (jako pięknem).
Ale nie każdy człowiek chce podjąć ascetyczne
wyzwanie. Nie każdego stać na takie wyrzeczenia. Gdzie więc możemy szukać
spotkania z osobą? Czy to ma szanse dokonać się w naszym codziennym życiu?
Mówiliśmy już o doświadczeniu dziecka. Jest to świetny przykład. Jeśli dziecko
zrodzone w rodzinie doświadcza miłości, wierności i zaufania oraz nadziei, to
na pewno w ten prosty sposób pozna prawdę i dozna dobra osoby. To znaczy
doświadczy osobowej prawdy i osobowego dobra (także piękna) i będzie mogło
przyjąć je w swoim umyśle i sercu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz