14.11.2014

Odrealnianie człowieka /3

3)   Trzeci etap jest wielowarstwowy. Kolejne poziomy związane są z dominacją myślenia w filozofii nowożytnej. Kartezjusz całkowicie dowolnie uznał, że czymś najważniejszym i niepodważalnym (jego zdaniem) jest myślenie. Do takiego wniosku mogło go doprowadzić tylko zanegowanie tego, co realne, wyrażone w postaci metodycznego wątpienia. Można jasno stwierdzić, że nastąpiła tutaj zamiana realności na myślenie. Odtąd myślenie będzie uważane za „prawdziwą realność” człowieka. Ale jednocześnie było to zepchnięcie człowieka w sferę możliwości, ponieważ ta „prawdziwa realność” myślenia okazała się być tylko możliwością. Nikt tego od razu nie zauważył, dlatego następni filozofowie uwierzyli w prawdziwość i realność myślenia. Ludzkie myślenie popłynęło wartkim nurtem możliwości, przybierając postać postępu ludzkości. Wszyscy uwierzyli, że ludzkość potrzebuje postępu (w stronę możliwości).
Absolutna dominacja myślenia osiągnęła swój szczyt w teorii świadomości. Najpierw mieliśmy do czynienia z ludzką jaźnią lub ludzkim „ja” (ego). W idealizmie Fichtego Ja staje się absolutnym panem i władcą, który tworzy swój własny świat. U Hegla człowiek myślący żyje już wyłącznie w świecie kultury, który rozwija się na zasadzie dialektycznej negacji (teza-antyteza-synteza). To pokazuje, że ludzkie myślenie jest dialektyczne, a jego proces rozwojowy nie ma końca. Myślenie tworzy wciąż nowe możliwości, które stanowią negację dotychczasowego stanu rzeczy pomyślanych. W ten sposób człowiek został u Hegla całkowicie odrealniony, zaś realna rzeczywistość, czyli byt, został ujęty w karby logicznego albo raczej dialektycznego myślenia. Nie ma już człowieka z jego realnością, lecz pozostaje jakiś wszechogarniający proces dialektyczny (dialektyczna konieczność marksistów). Liczy się zatem tylko myślenie – jakieś ogólne i bezprzedmiotowe myślenia.
Otóż na koniec myślenie zostało ujęte w ramy podmiotowości społecznej i powstała szersza wizja świadomości człowieka. Co ciekawe pierwsze koncepcje świadomości miały raczej społeczny charakter. Odnosiły się zarówno do człowieka, jak i do społeczeństwa. Taka koncepcja pojawiła się już w komunizmie Marksa i Engelsa. Świadomość społeczna była według nich efektem panowania warunków ekonomicznych wyznaczających ludzką działalność nad zagospodarowaniem świata przyrody. Tak więc świadomość człowieka była uzależniona bezpośrednio od struktury gospodarczej państwa (własności środków produkcji – narzędzi pracy). Było to powiązane z teorią antropologiczną, w myśl której uczłowieczenie człowieka było uzależnione od wytwarzania i posługiwania się narzędziami. Tym człowiek miał się różnić od małpy.
Podobną teorię świadomości człowieka stworzył Freud. Dla niego siłą napędową ludzkiej świadomości był naturalny popęd seksualny. Kłopoty lub trudności z zaspokojeniem tego popędu miały więc prowadzić do powstania i twórczego rozwoju ludzkiej świadomości. Sublimacja albo wyrafinowanie popędu miało się stać impulsem do tworzenia kultury i sztuki. To trochę wyglądało tak, jakby człowiek stawał się człowiekiem poprzez myślenie o seksie. Można postawić tezę, że według Freuda bez myślenia o seksie nie byłoby człowieka, czyli ludzkiej świadomości. Tak jakby myślenie było potrzebne tylko do seksu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz