3)
Trzeci etap jest wielowarstwowy. Kolejne poziomy
związane są z dominacją myślenia w filozofii nowożytnej. Kartezjusz całkowicie
dowolnie uznał, że czymś najważniejszym i niepodważalnym (jego zdaniem) jest
myślenie. Do takiego wniosku mogło go doprowadzić tylko zanegowanie tego, co
realne, wyrażone w postaci metodycznego wątpienia. Można jasno stwierdzić, że
nastąpiła tutaj zamiana realności na myślenie. Odtąd myślenie będzie uważane za
„prawdziwą realność” człowieka. Ale jednocześnie było to zepchnięcie człowieka
w sferę możliwości, ponieważ ta „prawdziwa realność” myślenia okazała się być
tylko możliwością. Nikt tego od razu nie zauważył, dlatego następni filozofowie
uwierzyli w prawdziwość i realność myślenia. Ludzkie myślenie popłynęło wartkim
nurtem możliwości, przybierając postać postępu ludzkości. Wszyscy uwierzyli, że
ludzkość potrzebuje postępu (w stronę możliwości).
Absolutna
dominacja myślenia osiągnęła swój szczyt w teorii świadomości. Najpierw
mieliśmy do czynienia z ludzką jaźnią lub ludzkim „ja” (ego). W idealizmie
Fichtego Ja staje się absolutnym panem i władcą, który tworzy swój własny
świat. U Hegla człowiek myślący żyje już wyłącznie w świecie kultury, który
rozwija się na zasadzie dialektycznej negacji (teza-antyteza-synteza). To pokazuje,
że ludzkie myślenie jest dialektyczne, a jego proces rozwojowy nie ma końca.
Myślenie tworzy wciąż nowe możliwości, które stanowią negację dotychczasowego
stanu rzeczy pomyślanych. W ten sposób człowiek został u Hegla całkowicie
odrealniony, zaś realna rzeczywistość, czyli byt, został ujęty w karby
logicznego albo raczej dialektycznego myślenia. Nie ma już człowieka z jego
realnością, lecz pozostaje jakiś wszechogarniający proces dialektyczny
(dialektyczna konieczność marksistów). Liczy się zatem tylko myślenie – jakieś
ogólne i bezprzedmiotowe myślenia.
Otóż na koniec
myślenie zostało ujęte w ramy podmiotowości społecznej i powstała szersza wizja
świadomości człowieka. Co ciekawe pierwsze koncepcje świadomości miały raczej
społeczny charakter. Odnosiły się zarówno do człowieka, jak i do społeczeństwa.
Taka koncepcja pojawiła się już w komunizmie Marksa i Engelsa. Świadomość
społeczna była według nich efektem panowania warunków ekonomicznych
wyznaczających ludzką działalność nad zagospodarowaniem świata przyrody. Tak
więc świadomość człowieka była uzależniona bezpośrednio od struktury
gospodarczej państwa (własności środków produkcji – narzędzi pracy). Było to
powiązane z teorią antropologiczną, w myśl której uczłowieczenie człowieka było
uzależnione od wytwarzania i posługiwania się narzędziami. Tym człowiek miał
się różnić od małpy.
Podobną teorię
świadomości człowieka stworzył Freud. Dla niego siłą napędową ludzkiej
świadomości był naturalny popęd seksualny. Kłopoty lub trudności z
zaspokojeniem tego popędu miały więc prowadzić do powstania i twórczego rozwoju
ludzkiej świadomości. Sublimacja albo wyrafinowanie popędu miało się stać
impulsem do tworzenia kultury i sztuki. To trochę wyglądało tak, jakby człowiek
stawał się człowiekiem poprzez myślenie o seksie. Można postawić tezę, że
według Freuda bez myślenia o seksie nie byłoby człowieka, czyli ludzkiej
świadomości. Tak jakby myślenie było potrzebne tylko do seksu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz