14.11.2014

Odrealnianie człowieka /2

2)   Drugim etapem zdaje się być odrzucenie duchowości. Pomija się jej realność czyniąc z niej stopień rozwoju procesu naturalnego, czyli jakiś szczyt rozwoju cielesnego. Takie podejście występuje w różnego typu materializmach, a dziś jest najlepiej widoczne w propozycjach neodarwinizmu. Wówczas pojmuje się duchowość człowieka jako funkcje ludzkiego mózgu, który rozwinął się w procesie ewolucji tworząc świadomość.
Dawniej materializm marksistowski twierdził, że człowiek rozwinął swoją duchowość (właściwie świadomość) dzięki pracy i wytwarzaniu narzędzi, czyli z racji warunków ekonomicznych. Człowiek rozwinął swoją duchowość zagospodarowując ziemię jako swoje środowisko naturalne. W ten sposób duchowość zostaje sprowadzona do wyższego poziomu rozwoju sfery cielesnej i materialnej.
U Freuda natomiast duchowość zostaje sprowadzona do rozwoju popędu seksualnego, co oznacza, że popęd seksualny jako czynnik naturalny i cielesny zostaje wysublimowany w duchowość wyższego rzędu, która tworzy kulturę i sztukę. W tych wszystkich przypadkach duchowość człowieka zostaje zanegowana w swej realności i sprowadzona do pewnego rodzaju działalności cielesnej. A więc tak naprawdę to cielesność zaczyna działać w sposób duchowy, czyli ostatecznie niematerialny. Raczej dziwna propozycja, nie do przyjęcia dla realistycznej filozofii.
W tych koncepcjach człowiek staje się wyłącznie częścią i elementem przyrody. Czymś realnym i rzeczywistym jest świat przyrodniczy (dziś już nawet kosmologiczny wszechświat), natomiast człowiek jest realny jedynie jako cząstka tej większej całości. Sam w sobie człowiek traci znaczenie i przestaje się liczyć. Dlatego ważniejsza jest na przykład ludzkość, która tworzy silniejszą realność. Jeżeli odrzucimy realność duszy, to czymś realnym pozostaje ludzkość (jako gatunek ludzki), która żyje i działa na zasadzie ciągłego postępu. Liczy się postęp ludzkości, w którym wyraża się cała duchowość człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz