Komentarz do Cyceronowego Państwa
Autor stosuje wobec państwa
określenie res publica. Rzeczpospolita
to dla niego wspólna sprawa, o którą dbamy pospołu, nie jako bezładna gromada,
lecz jako liczne zgromadzenie obywateli, zjednoczone uznaniem prawa i pożytków
płynących z życia we wspólnocie. (Cyceron 26) Każda społeczność, każde miasto,
każda rzeczpospolita, aby przetrwały muszą mieć swoje organy władzy, która
powinna być ustanowiona z uwzględnieniem przyczyny, dla której ta społeczność
zaistniała. (Cyceron 27)
Dalej Autor przedstawia różne
formy takiej władzy, czyli różne formy ustroju państwowego. Rządy bowiem
powierza się jednostce, niewielkiemu kolegium albo ogółowi obywateli. (Cyceron
27) Wskazuje, że wszystkie trzy formy ustrojowe mają swoje zalety, ale zarazem
jest świadom zagrożeń, jakie ze sobą niosą.
Analizując prawa i obowiązki
społeczne Cyceron stwierdza: Skoro nie życzymy sobie równego podziału dóbr
materialnych, skoro rozmaite bywają zdolności, to przynajmniej niech wszyscy
obywatele danego państwa mają równe prawa. Czymże bowiem jest społeczeństwo,
jeśli nie wspólnotą zjednoczoną prawem. (Cyceron 30)
Przytacza również opinie, które
można odnieść do naszej współczesności: Wielu twierdzi, że nie ma lepszego
życia, większej swobody i szczęścia niż wówczas, gdy wszyscy obywatele
zachowują uprawnienia i sprawują kontrolę nad prawem, sądami, wojną i pokojem,
sojuszami, ludzkim życiem i majątkiem. Mówi się, że jedynie taki kształt
ustroju zasługuje w pełni na miano rzeczpospolitej, czyli państwa, o które ogół
obywateli troszczy się wspólnie. Dlatego społeczeństwa zrzucają władzę królów i
elit domagając się, żeby w rzeczpospolitej zapanowała wolność; natomiast nie
zdarza się, by wolni ludzie chcieli mieć królów lub dobrowolnie ustanawiali
rządy możnych i bogatych. (Cyceron 29) Okazuje się jednak, że Autor zdaje sobie
sprawę, na czym tak naprawdę polega służba publiczna. Pisze: Nie można ot tak,
według swojego widzimisię pomóc rzeczpospolitej – nawet w sytuacji zagrożenia –
jeśli brak uprawnień dających gwarancję skutecznego działania. (Cyceron 13)
Podstawą działania politycznego musi być ustrojowy porządek władzy (tzn. albo
król, albo elita, albo demokracja). Gdy jednak Autor zapytuje, czego powinniśmy
się nauczyć, żeby urzeczywistnić sprawowanie władzy, wtedy odpowiada: takich
umiejętności, które czynią nas użytecznymi dla państwa. Jego zdaniem, jest to
najważniejszy pożytek z wiedzy, jaką posiadamy. (por. Cyceron 24) To pokazuje,
że Rzymianie mieli zupełnie inne podejście do wiedzy niż Grecy. Grecy rozwijali
wiedzę teoretyczną (teoria), dlatego dla nich najważniejsza była filozofia.
Natomiast dla Rzymian priorytetem była zawsze sprawy publiczne i państwowe,
czyli skuteczne rządzenie, a nie poznanie naukowe. Jeżeli od Greków możemy się
uczyć filozofii, to od Rzymian powinniśmy się uczyć polityki. Na potwierdzenie
tego stanu rzeczy Autor przytacza anegdotę, że bardziej podobały mu się słowa Enniuszowego
Neoptolemosa, który stwierdził, że z przyjemnością filozofuje, lecz nie za
wiele, bo co za dużo, to niezdrowo. (Cyceron 23) Dodaje też, że obywatel
nakazujący ogółowi mocą swej władzy odpowiednie postępowanie, do którego słowa
filozofów mogą skłonić niewielu, znaczy więcej nawet od mędrców wykładających
szczytne idee. (Cyceron 10)
Już poprzednio Autor pochwalił
różne ustroje polityczne, ale z drugiej strony wskazał zagrożenia, jakie
stanowią. Król Persji, Cyrus, był władcą nadzwyczaj mądrym i sprawiedliwym, ale
to nie czyni z monarchii ustroju godnego polecenia, ponieważ o wszystkim
decyduje jeden człowiek, a państwo jest z definicji rzeczpospolitą, o którą
obywatele troszczą się pospołu. (Cyceron 27) W takiej sytuacji
niesprawiedliwość jednego władcy przesądza o degeneracji ustroju. (Cyceron 36)
Autor słusznie zauważa, że gdyby wszyscy obywatele zważali na prawdziwe dobro i
tak samo je rozumieli, wtedy nikt by się nie domagał wyboru przywódców. (Cyceron
31) Powiada też, że najłatwiej zachować jedność w rzeczpospolitej, jeżeli
wszyscy zmierzają ku tym samym celom. (Cyceron 29)
Jednak Cyceron nie ma złudzeń co
do ludzkiego postępowania. Pisze: Zrozumiesz, że gdyby ludzkie dusze podlegały
władzy królewskiej, jedynym panem byłby dla nich rozum, najlepsza cząstka
naszego ducha. Pod panowaniem rozumu zniknęłyby żądza, gniew, zuchwalstwo.
(Cyceron 34) Ale tego wszystkiego brakuje w społeczeństwie, które realnie żyje
i działa. Na potwierdzenie przytacza poglądy Platona, że pod wpływem
bezgranicznej wolności ludzie staja się przeczuleni i nadmiernie podejrzliwi,
bo przy najmniejszej próbie wywarcia nacisku wpadają w gniew i stawiają opór.
Zaczynają nawet lekceważyć prawa, by uwolnić się od wszelkiego jarzma. (Cyceron
37) Podobnie bywa w państwie, gdzie nadużywanie swobód ściąga srogą niewolę na
społeczeństwo i na poszczególnych ludzi. (Cyceron 38) To doskonale pokazuje zagrożenia,
na jakie narażona jest demokracja, czyli rządy ogółu. Analizując historię Rzymu
Autor powiada: Trudność w podejmowaniu decyzji sprawiła, że władza od monarchy
przeszła w ręce większej grupy obywateli, a lekkomyślność i wybryki motłochu
spowodowały przekazanie rządów wąskiej elicie. Wybrani, a zarazem najlepsi
umieli wypośrodkować między bezsiłą jednostki a nierozwagą tłumu; dlatego ze
wszystkich form ustroju rządy elity cechuje największe umiarkowanie. (Cyceron
31) Porównując krótko trzy podstawowe ustroje polityczne Autor stwierdza, że
królowie ofiarują nam opiekę i przywiązanie, elity roztropność, a lud wolność;
daremnie je ze sobą porównujesz, bo i tak nie wiadomo, co wybrać. (Cyceron 32)
Można postawić tezę, że Rzymianie
stworzyli realną politykę. Posiadali bowiem znakomite wyczucie politycznych
realiów. Stąd brało się ich określenie państwa jako res publica. Zdawali sobie
sprawę, że ustrój państwowy jest wspólnym dziełem obywateli. Taka wspólnota
polityczna jest u nich oparta na poszanowaniu prawa, które ma moc jednoczącą
całość społeczeństwa obywatelskiego. Cyceron wyraził to w następujący sposób.
Rzeczpospolita to wspólna sprawa, o którą dbamy wspólnie, nie jako bezładna
gromada (taki ludzki tłum), lecz jako liczne zgromadzenie obywateli, zjednoczone
uznaniem prawa i pożytków płynących z życia we wspólnocie. Dla funkcjonowania
tak zorganizowanego społeczeństwa, a więc dla przetrwania państwa, konieczne są
odpowiednie organy władzy. Mogą to być rządy jednostki albo rządy niewielkiego
kolegium, czyli rządy elitarne, albo rządy ogółu obywateli. Autor potwierdza
względną doskonałość tych podstawowych ustrojów społecznych, gdyż przyznaje, że
król sprawiedliwy i mądry, niewielka grupa wybitnych obywateli, a wreszcie ogół
mogą gwarantować stabilność ustroju, o ile unikną zachłanności i bezprawia.
Albowiem królowie oferują społeczeństwu opiekę i troskliwość, elity oferują
roztropność, a lud daje wolność. Nie da się jednak porównać ze sobą tych
ustrojowych zalet, ponieważ najważniejsza jest skuteczność rządzenia nastawiona
na realizację wspólnego dobra, którym wydaje się być trwałość rzeczpospolitej.
Cyceron wprost przyznaje, że gdyby wszyscy obywatele zważali na prawdziwe dobro
i tak samo je rozumieli, wtedy nikt by się nie domagał wyboru przywódców. Skoro
jednak tak się nie dzieje, to politycy mają do spełnienia ważną rolę. Dlatego
Autor stwierdza, że obywatel mocą swej władzy nakazujący ogółowi odpowiednie
postępowanie, do którego słowa filozofów mogą zachęcić tylko niewielu, znaczy
więcej od mędrców wykładających szczytne idee. Dla Rzymian polityka zawsze
stała ponad filozofią. Można bowiem pięknie filozofować, lecz całkowicie
rozmijać się z praktyką życia społecznego. Oczywiście Cyceron uważa, że czymś
doskonałym jest kierowanie się rozumem, który potrafi zapanować nad zgubnymi
namiętnościami. Chodzi tutaj o ratio recta, czyli słuszne poznanie, które
sprawdza się w działalności politycznej. Taki rozum jest zdolny wyznaczyć prawo
według zasad sprawiedliwości. Dlatego będzie on zawsze pochwalał władcę
sprawiedliwego i mądrego. Jednocześnie powiada, że niesprawiedliwość króla
przesądza o degeneracji ustroju państwowego. Aby król mógł się troszczyć się o
całość państwa, musi być sprawiedliwy. Niełatwo jest rządzić królowi. Autor
zdaje sobie sprawę, że trudność w podejmowaniu decyzji sprawiły, że władza od
monarchy przeszłą w ręce większej grupy obywateli, ponieważ królowi łatwiej
jest rządzić państwem, gdy cała elita udziela mu poparcia. Dodaje zarazem, że
lekkomyślność i wybryki motłochu spowodowały przekazanie rządów wąskiej elicie.
W Rzymie wybrani zostali najlepsi obywatele, którzy umieli wypośrodkować między
bezsilnością jednostki a nierozwagą tłumu. Dlatego zaznacza, że rządy elitarne
cechuje największa roztropność i umiarkowanie ze wszystkich form ustrojowych.
Zobaczmy teraz, co Cyceron sądzi
o demokracji, czyli władzy ludu. Od razu zaznacza, że rządy ludu ofiarują
społeczeństwu najwięcej wolności. Przyznaje, że wielu polityków twierdzi, że
nie ma lepszego życia, większej swobody i szczęścia niż wtedy, gdy wszyscy
obywatele zachowują uprawnienia i sprawują kontrolę nad prawem, sądami, wojną i
pokojem, ludzkim życiem i majątkiem. Panuje opinia, że jedynie taki kształt
ustroju zasługuje w pełni na miano rzeczpospolitej, czyli państwa, o które ogół
obywateli troszczy się wspólnie. Autor zgadza się, żeby wszyscy obywatele
danego państwa mieli równe prawa, bo czymże jest społeczeństwo, jeśli nie
wspólnotą zjednoczoną przez prawo. A jednak pojawiają się wobec demokracji
poważne zastrzeżenia. Odwołując się do Platona wskazuje, że pod wpływem
bezgranicznej wolności ludzie stają się przeczuleni i nadmiernie podejrzliwi,
bo przy najmniejszej próbie wywarcia nacisku wpadają w gniew i stawiają opór.
Zaczynają nawet lekceważyć prawa, by uwolnić się od wszelkiego jarzma. Czy
można przedstawić lepszą diagnozę naszej współczesnej demokracji? Autor
stwierdza, że nadużywanie swobód w państwie ściąga na społeczeństwo i na
poszczególnych ludzi sroga niewolę, ponieważ na ogół dochodzi wtedy do rządów
dyktatora.
Jak więc pogodzić mądrość i
roztropność, sprawiedliwość i wolność w zarządzaniu państwem? Wydaje się, że
Cyceron jest świadomy tego, że nie zależy to od form ustrojowych, lecz od cnotliwego
charakteru samych obywateli. Powiada bowiem, że gdyby wszyscy obywatele mieli
na uwadze prawdziwe dobro i tak samo je rozumieli, wtedy nikt by się nie
domagał wyboru rządzących przywódców, ponieważ wszystkie działania
ogniskowałyby się na jednym celu – dobru rzeczpospolitej. Najłatwiej bowiem
zachować jedność w państwie, jeżeli wszyscy zmierzają ku temu samemu celowi.
Cyceron sławi czasy Republiki
Rzymskiej, gdy władzę dzierżyli najszlachetniejsi obywatele. W tych czasach
ideał człowieka szlachetnego był jeszcze mocno ugruntowany. Człowiek szlachetny
to człowiek mężny i cnotliwy. Rzymska cnota (virtus) miała postać męstwa
objawiającego się w życiu publicznym w czasie pokoju i na wojnie. Dlatego za
mężnego uznawano człowieka mądrego i sprawiedliwego. Właśnie taki człowiek był
powołany do kierowania państwem. Dlatego w czasach Cycerona na pierwszym
miejscu stawiano duchowe przymioty polityka, a jego zdolności i umiejętności
powinny być poparte odpowiednim zakresem władzy, czyli sprawowaniem urzędu publicznego
(np. konsula).
Autor zdawał sobie sprawę, że
demokracja może zaoferować społeczeństwu jedynie wolność. Dlatego nie
przypisywał jej ani sprawiedliwości, ani mądrości. Mądrość i sprawiedliwość
stanowią przymioty pojedynczego człowieka, czyli mądrego i sprawiedliwego
króla. Historia zna różne takie przykłady. Natomiast rządom elitarnym przyznaje
on takie cechy jak roztropność i umiarkowanie. Jego zdaniem, trwałe państwo
można stworzyć na fundamencie prawa i sprawiedliwości. Według Rzymian właśnie
prawo było w stanie scalić i zjednoczyć wszystkich obywateli państwa w jeden
porządek społeczny. Ale prawo powinno być tworzone w oparciu w mądrość i
roztropność ustawodawców, a nie na zasadzie wolności ludu. Cycero wskazuje, że
wolność i swawola prowadzą do zanegowania ustalonych praw.
Jak zatem pogodzić prawo z
wolnością? Czy prawo powinno gwarantować swobody obywatelskie? Dla Rzymian
prawo było bezpośrednio związane ze sprawiedliwością. Sprawiedliwość pojmowali
oni jako oddanie każdemu tego, co mu się należy. Można więc mówić o słusznej
należności, ale w tym ujęciu sprawiedliwość sprzeciwia się wolności, gdyż po
prostu coś nakazuje lub czegoś się domaga. Wolność zaś niczego nie wymaga, lecz
pozwala człowiekowi na wszystko. Dlatego nie da się zbudować trwałej społeczności
na zasadach wolności. Wolność oznacza bowiem możliwość dowolnego działania.
Otóż możliwości nie da się uporządkować, bo wszystko jest jedynie możliwe, zaś
w realnym działaniu może się okazać zbrodnią lub krzywdą.
W polityce najważniejsza jest władza.
Ale nie chodzi tutaj o władzę dla samej władzy. Władza jest potrzebna do
rządzenia rozumianego jako czynienie dobra. Cyceron doskonale zdaje sobie z
tego sprawę, gdy powiada, że obywatel mocą swej władzy nakazujący ogółowi
jakieś dobre postępowanie, do którego filozofowie mogą nakłonić tylko niewielu
ludzi, znaczy więcej od tych mędrców. Jednak sama władza bez wsparcia realnej
mocy nie jest wiele warta, ponieważ niesprawiedliwość jednego władcy przesądza
o degeneracji całego ustroju politycznego, bo niesprawiedliwy król staje się
bezsilny. Zatem potrzebny jest ktoś mądry i sprawiedliwy. Dla Cycerona
prawdziwą mocą władzy jest sprawiedliwość. Sprawiedliwość jest cnotą człowieka
szlachetnego, który ma mocny charakter. Żeby więc władza królewska była silna,
potrzebuje człowieka z charakterem, mocnego i szlachetnego, który kierowałby
się mocą sprawiedliwego prawa. Autor przyznaje, że Cyrus – król Persji – był
władcą mądrym i sprawiedliwym, lecz od razu zaznacza, że nie czyni to z
monarchii ustroju godnego polecenia, ponieważ o wszystkim decyduje jeden
człowiek, a państwo jest rzeczpospolitą, o którą obywatele maja się troszczyć
wspólnie. Rzeczpospolita to wspólna sprawa, o którą powinni zadbać licznie
zgromadzeni obywatele połączeni uznaniem prawa.
Odwołując się do szerszej opinii
Cyceron powie, że wielu twierdzi, iż nie ma lepszego życia, większej swobody i
szczęścia niż wtedy, gdy wszyscy obywatele zachowują uprawnienia i sprawują
kontrolę nad prawem i sądami, ludzkim życiem i majątkiem. Panuje opinia, że tylko
taki kształt ustroju zasługuje w pełni na miano rzeczpospolitej. Czyżby więc
demokracja realizowała doskonały ustrój społeczny? Autor przyznaje jednak, że
władza ludowa oferuje jedynie wolność. Trzeba więc zapytać, czy wolność stanowi
jakąkolwiek moc władzy? Sprawiedliwość została uznana za moc rządzącego
człowieka. Czy wolność działania, zwłaszcza w odniesieniu do ogółu obywateli,
może być uznana za moc sprawczą realnej polityki? Przecież taka wolność stanowi
jedynie możliwość działania. Możliwość nie posiada żadnej mocy, gdyż nie
oferuje i nie stanowi żadnej realności, lecz samą możliwość. Dlatego w
demokracji ludzie działają na wszystkie możliwe sposoby, czyli we wszystkich
możliwych kierunkach. Okazuje się wtedy, że różne działania polityczne całkowicie
się znoszą i działalność polityczna zaczyna stać w miejscu, bo brakuje realnego
napędu do współpracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz