15.08.2014

Wakacyjne lektury - Cyceron



Komentarz do Cyceronowego Państwa
 

Autor stosuje wobec państwa określenie res publica. Rzeczpospolita to dla niego wspólna sprawa, o którą dbamy pospołu, nie jako bezładna gromada, lecz jako liczne zgromadzenie obywateli, zjednoczone uznaniem prawa i pożytków płynących z życia we wspólnocie. (Cyceron 26) Każda społeczność, każde miasto, każda rzeczpospolita, aby przetrwały muszą mieć swoje organy władzy, która powinna być ustanowiona z uwzględnieniem przyczyny, dla której ta społeczność zaistniała. (Cyceron 27)

Dalej Autor przedstawia różne formy takiej władzy, czyli różne formy ustroju państwowego. Rządy bowiem powierza się jednostce, niewielkiemu kolegium albo ogółowi obywateli. (Cyceron 27) Wskazuje, że wszystkie trzy formy ustrojowe mają swoje zalety, ale zarazem jest świadom zagrożeń, jakie ze sobą niosą.

Analizując prawa i obowiązki społeczne Cyceron stwierdza: Skoro nie życzymy sobie równego podziału dóbr materialnych, skoro rozmaite bywają zdolności, to przynajmniej niech wszyscy obywatele danego państwa mają równe prawa. Czymże bowiem jest społeczeństwo, jeśli nie wspólnotą zjednoczoną prawem. (Cyceron 30)

Przytacza również opinie, które można odnieść do naszej współczesności: Wielu twierdzi, że nie ma lepszego życia, większej swobody i szczęścia niż wówczas, gdy wszyscy obywatele zachowują uprawnienia i sprawują kontrolę nad prawem, sądami, wojną i pokojem, sojuszami, ludzkim życiem i majątkiem. Mówi się, że jedynie taki kształt ustroju zasługuje w pełni na miano rzeczpospolitej, czyli państwa, o które ogół obywateli troszczy się wspólnie. Dlatego społeczeństwa zrzucają władzę królów i elit domagając się, żeby w rzeczpospolitej zapanowała wolność; natomiast nie zdarza się, by wolni ludzie chcieli mieć królów lub dobrowolnie ustanawiali rządy możnych i bogatych. (Cyceron 29) Okazuje się jednak, że Autor zdaje sobie sprawę, na czym tak naprawdę polega służba publiczna. Pisze: Nie można ot tak, według swojego widzimisię pomóc rzeczpospolitej – nawet w sytuacji zagrożenia – jeśli brak uprawnień dających gwarancję skutecznego działania. (Cyceron 13) Podstawą działania politycznego musi być ustrojowy porządek władzy (tzn. albo król, albo elita, albo demokracja). Gdy jednak Autor zapytuje, czego powinniśmy się nauczyć, żeby urzeczywistnić sprawowanie władzy, wtedy odpowiada: takich umiejętności, które czynią nas użytecznymi dla państwa. Jego zdaniem, jest to najważniejszy pożytek z wiedzy, jaką posiadamy. (por. Cyceron 24) To pokazuje, że Rzymianie mieli zupełnie inne podejście do wiedzy niż Grecy. Grecy rozwijali wiedzę teoretyczną (teoria), dlatego dla nich najważniejsza była filozofia. Natomiast dla Rzymian priorytetem była zawsze sprawy publiczne i państwowe, czyli skuteczne rządzenie, a nie poznanie naukowe. Jeżeli od Greków możemy się uczyć filozofii, to od Rzymian powinniśmy się uczyć polityki. Na potwierdzenie tego stanu rzeczy Autor przytacza anegdotę, że bardziej podobały mu się słowa Enniuszowego Neoptolemosa, który stwierdził, że z przyjemnością filozofuje, lecz nie za wiele, bo co za dużo, to niezdrowo. (Cyceron 23) Dodaje też, że obywatel nakazujący ogółowi mocą swej władzy odpowiednie postępowanie, do którego słowa filozofów mogą skłonić niewielu, znaczy więcej nawet od mędrców wykładających szczytne idee. (Cyceron 10)

Już poprzednio Autor pochwalił różne ustroje polityczne, ale z drugiej strony wskazał zagrożenia, jakie stanowią. Król Persji, Cyrus, był władcą nadzwyczaj mądrym i sprawiedliwym, ale to nie czyni z monarchii ustroju godnego polecenia, ponieważ o wszystkim decyduje jeden człowiek, a państwo jest z definicji rzeczpospolitą, o którą obywatele troszczą się pospołu. (Cyceron 27) W takiej sytuacji niesprawiedliwość jednego władcy przesądza o degeneracji ustroju. (Cyceron 36) Autor słusznie zauważa, że gdyby wszyscy obywatele zważali na prawdziwe dobro i tak samo je rozumieli, wtedy nikt by się nie domagał wyboru przywódców. (Cyceron 31) Powiada też, że najłatwiej zachować jedność w rzeczpospolitej, jeżeli wszyscy zmierzają ku tym samym celom. (Cyceron 29)

Jednak Cyceron nie ma złudzeń co do ludzkiego postępowania. Pisze: Zrozumiesz, że gdyby ludzkie dusze podlegały władzy królewskiej, jedynym panem byłby dla nich rozum, najlepsza cząstka naszego ducha. Pod panowaniem rozumu zniknęłyby żądza, gniew, zuchwalstwo. (Cyceron 34) Ale tego wszystkiego brakuje w społeczeństwie, które realnie żyje i działa. Na potwierdzenie przytacza poglądy Platona, że pod wpływem bezgranicznej wolności ludzie staja się przeczuleni i nadmiernie podejrzliwi, bo przy najmniejszej próbie wywarcia nacisku wpadają w gniew i stawiają opór. Zaczynają nawet lekceważyć prawa, by uwolnić się od wszelkiego jarzma. (Cyceron 37) Podobnie bywa w państwie, gdzie nadużywanie swobód ściąga srogą niewolę na społeczeństwo i na poszczególnych ludzi. (Cyceron 38) To doskonale pokazuje zagrożenia, na jakie narażona jest demokracja, czyli rządy ogółu. Analizując historię Rzymu Autor powiada: Trudność w podejmowaniu decyzji sprawiła, że władza od monarchy przeszła w ręce większej grupy obywateli, a lekkomyślność i wybryki motłochu spowodowały przekazanie rządów wąskiej elicie. Wybrani, a zarazem najlepsi umieli wypośrodkować między bezsiłą jednostki a nierozwagą tłumu; dlatego ze wszystkich form ustroju rządy elity cechuje największe umiarkowanie. (Cyceron 31) Porównując krótko trzy podstawowe ustroje polityczne Autor stwierdza, że królowie ofiarują nam opiekę i przywiązanie, elity roztropność, a lud wolność; daremnie je ze sobą porównujesz, bo i tak nie wiadomo, co wybrać. (Cyceron 32)

Można postawić tezę, że Rzymianie stworzyli realną politykę. Posiadali bowiem znakomite wyczucie politycznych realiów. Stąd brało się ich określenie państwa jako res publica. Zdawali sobie sprawę, że ustrój państwowy jest wspólnym dziełem obywateli. Taka wspólnota polityczna jest u nich oparta na poszanowaniu prawa, które ma moc jednoczącą całość społeczeństwa obywatelskiego. Cyceron wyraził to w następujący sposób. Rzeczpospolita to wspólna sprawa, o którą dbamy wspólnie, nie jako bezładna gromada (taki ludzki tłum), lecz jako liczne zgromadzenie obywateli, zjednoczone uznaniem prawa i pożytków płynących z życia we wspólnocie. Dla funkcjonowania tak zorganizowanego społeczeństwa, a więc dla przetrwania państwa, konieczne są odpowiednie organy władzy. Mogą to być rządy jednostki albo rządy niewielkiego kolegium, czyli rządy elitarne, albo rządy ogółu obywateli. Autor potwierdza względną doskonałość tych podstawowych ustrojów społecznych, gdyż przyznaje, że król sprawiedliwy i mądry, niewielka grupa wybitnych obywateli, a wreszcie ogół mogą gwarantować stabilność ustroju, o ile unikną zachłanności i bezprawia. Albowiem królowie oferują społeczeństwu opiekę i troskliwość, elity oferują roztropność, a lud daje wolność. Nie da się jednak porównać ze sobą tych ustrojowych zalet, ponieważ najważniejsza jest skuteczność rządzenia nastawiona na realizację wspólnego dobra, którym wydaje się być trwałość rzeczpospolitej. Cyceron wprost przyznaje, że gdyby wszyscy obywatele zważali na prawdziwe dobro i tak samo je rozumieli, wtedy nikt by się nie domagał wyboru przywódców. Skoro jednak tak się nie dzieje, to politycy mają do spełnienia ważną rolę. Dlatego Autor stwierdza, że obywatel mocą swej władzy nakazujący ogółowi odpowiednie postępowanie, do którego słowa filozofów mogą zachęcić tylko niewielu, znaczy więcej od mędrców wykładających szczytne idee. Dla Rzymian polityka zawsze stała ponad filozofią. Można bowiem pięknie filozofować, lecz całkowicie rozmijać się z praktyką życia społecznego. Oczywiście Cyceron uważa, że czymś doskonałym jest kierowanie się rozumem, który potrafi zapanować nad zgubnymi namiętnościami. Chodzi tutaj o ratio recta, czyli słuszne poznanie, które sprawdza się w działalności politycznej. Taki rozum jest zdolny wyznaczyć prawo według zasad sprawiedliwości. Dlatego będzie on zawsze pochwalał władcę sprawiedliwego i mądrego. Jednocześnie powiada, że niesprawiedliwość króla przesądza o degeneracji ustroju państwowego. Aby król mógł się troszczyć się o całość państwa, musi być sprawiedliwy. Niełatwo jest rządzić królowi. Autor zdaje sobie sprawę, że trudność w podejmowaniu decyzji sprawiły, że władza od monarchy przeszłą w ręce większej grupy obywateli, ponieważ królowi łatwiej jest rządzić państwem, gdy cała elita udziela mu poparcia. Dodaje zarazem, że lekkomyślność i wybryki motłochu spowodowały przekazanie rządów wąskiej elicie. W Rzymie wybrani zostali najlepsi obywatele, którzy umieli wypośrodkować między bezsilnością jednostki a nierozwagą tłumu. Dlatego zaznacza, że rządy elitarne cechuje największa roztropność i umiarkowanie ze wszystkich form ustrojowych.

Zobaczmy teraz, co Cyceron sądzi o demokracji, czyli władzy ludu. Od razu zaznacza, że rządy ludu ofiarują społeczeństwu najwięcej wolności. Przyznaje, że wielu polityków twierdzi, że nie ma lepszego życia, większej swobody i szczęścia niż wtedy, gdy wszyscy obywatele zachowują uprawnienia i sprawują kontrolę nad prawem, sądami, wojną i pokojem, ludzkim życiem i majątkiem. Panuje opinia, że jedynie taki kształt ustroju zasługuje w pełni na miano rzeczpospolitej, czyli państwa, o które ogół obywateli troszczy się wspólnie. Autor zgadza się, żeby wszyscy obywatele danego państwa mieli równe prawa, bo czymże jest społeczeństwo, jeśli nie wspólnotą zjednoczoną przez prawo. A jednak pojawiają się wobec demokracji poważne zastrzeżenia. Odwołując się do Platona wskazuje, że pod wpływem bezgranicznej wolności ludzie stają się przeczuleni i nadmiernie podejrzliwi, bo przy najmniejszej próbie wywarcia nacisku wpadają w gniew i stawiają opór. Zaczynają nawet lekceważyć prawa, by uwolnić się od wszelkiego jarzma. Czy można przedstawić lepszą diagnozę naszej współczesnej demokracji? Autor stwierdza, że nadużywanie swobód w państwie ściąga na społeczeństwo i na poszczególnych ludzi sroga niewolę, ponieważ na ogół dochodzi wtedy do rządów dyktatora.

Jak więc pogodzić mądrość i roztropność, sprawiedliwość i wolność w zarządzaniu państwem? Wydaje się, że Cyceron jest świadomy tego, że nie zależy to od form ustrojowych, lecz od cnotliwego charakteru samych obywateli. Powiada bowiem, że gdyby wszyscy obywatele mieli na uwadze prawdziwe dobro i tak samo je rozumieli, wtedy nikt by się nie domagał wyboru rządzących przywódców, ponieważ wszystkie działania ogniskowałyby się na jednym celu – dobru rzeczpospolitej. Najłatwiej bowiem zachować jedność w państwie, jeżeli wszyscy zmierzają ku temu samemu celowi.

Cyceron sławi czasy Republiki Rzymskiej, gdy władzę dzierżyli najszlachetniejsi obywatele. W tych czasach ideał człowieka szlachetnego był jeszcze mocno ugruntowany. Człowiek szlachetny to człowiek mężny i cnotliwy. Rzymska cnota (virtus) miała postać męstwa objawiającego się w życiu publicznym w czasie pokoju i na wojnie. Dlatego za mężnego uznawano człowieka mądrego i sprawiedliwego. Właśnie taki człowiek był powołany do kierowania państwem. Dlatego w czasach Cycerona na pierwszym miejscu stawiano duchowe przymioty polityka, a jego zdolności i umiejętności powinny być poparte odpowiednim zakresem władzy, czyli sprawowaniem urzędu publicznego (np. konsula).

Autor zdawał sobie sprawę, że demokracja może zaoferować społeczeństwu jedynie wolność. Dlatego nie przypisywał jej ani sprawiedliwości, ani mądrości. Mądrość i sprawiedliwość stanowią przymioty pojedynczego człowieka, czyli mądrego i sprawiedliwego króla. Historia zna różne takie przykłady. Natomiast rządom elitarnym przyznaje on takie cechy jak roztropność i umiarkowanie. Jego zdaniem, trwałe państwo można stworzyć na fundamencie prawa i sprawiedliwości. Według Rzymian właśnie prawo było w stanie scalić i zjednoczyć wszystkich obywateli państwa w jeden porządek społeczny. Ale prawo powinno być tworzone w oparciu w mądrość i roztropność ustawodawców, a nie na zasadzie wolności ludu. Cycero wskazuje, że wolność i swawola prowadzą do zanegowania ustalonych praw.

Jak zatem pogodzić prawo z wolnością? Czy prawo powinno gwarantować swobody obywatelskie? Dla Rzymian prawo było bezpośrednio związane ze sprawiedliwością. Sprawiedliwość pojmowali oni jako oddanie każdemu tego, co mu się należy. Można więc mówić o słusznej należności, ale w tym ujęciu sprawiedliwość sprzeciwia się wolności, gdyż po prostu coś nakazuje lub czegoś się domaga. Wolność zaś niczego nie wymaga, lecz pozwala człowiekowi na wszystko. Dlatego nie da się zbudować trwałej społeczności na zasadach wolności. Wolność oznacza bowiem możliwość dowolnego działania. Otóż możliwości nie da się uporządkować, bo wszystko jest jedynie możliwe, zaś w realnym działaniu może się okazać zbrodnią lub krzywdą.

W polityce najważniejsza jest władza. Ale nie chodzi tutaj o władzę dla samej władzy. Władza jest potrzebna do rządzenia rozumianego jako czynienie dobra. Cyceron doskonale zdaje sobie z tego sprawę, gdy powiada, że obywatel mocą swej władzy nakazujący ogółowi jakieś dobre postępowanie, do którego filozofowie mogą nakłonić tylko niewielu ludzi, znaczy więcej od tych mędrców. Jednak sama władza bez wsparcia realnej mocy nie jest wiele warta, ponieważ niesprawiedliwość jednego władcy przesądza o degeneracji całego ustroju politycznego, bo niesprawiedliwy król staje się bezsilny. Zatem potrzebny jest ktoś mądry i sprawiedliwy. Dla Cycerona prawdziwą mocą władzy jest sprawiedliwość. Sprawiedliwość jest cnotą człowieka szlachetnego, który ma mocny charakter. Żeby więc władza królewska była silna, potrzebuje człowieka z charakterem, mocnego i szlachetnego, który kierowałby się mocą sprawiedliwego prawa. Autor przyznaje, że Cyrus – król Persji – był władcą mądrym i sprawiedliwym, lecz od razu zaznacza, że nie czyni to z monarchii ustroju godnego polecenia, ponieważ o wszystkim decyduje jeden człowiek, a państwo jest rzeczpospolitą, o którą obywatele maja się troszczyć wspólnie. Rzeczpospolita to wspólna sprawa, o którą powinni zadbać licznie zgromadzeni obywatele połączeni uznaniem prawa.

Odwołując się do szerszej opinii Cyceron powie, że wielu twierdzi, iż nie ma lepszego życia, większej swobody i szczęścia niż wtedy, gdy wszyscy obywatele zachowują uprawnienia i sprawują kontrolę nad prawem i sądami, ludzkim życiem i majątkiem. Panuje opinia, że tylko taki kształt ustroju zasługuje w pełni na miano rzeczpospolitej. Czyżby więc demokracja realizowała doskonały ustrój społeczny? Autor przyznaje jednak, że władza ludowa oferuje jedynie wolność. Trzeba więc zapytać, czy wolność stanowi jakąkolwiek moc władzy? Sprawiedliwość została uznana za moc rządzącego człowieka. Czy wolność działania, zwłaszcza w odniesieniu do ogółu obywateli, może być uznana za moc sprawczą realnej polityki? Przecież taka wolność stanowi jedynie możliwość działania. Możliwość nie posiada żadnej mocy, gdyż nie oferuje i nie stanowi żadnej realności, lecz samą możliwość. Dlatego w demokracji ludzie działają na wszystkie możliwe sposoby, czyli we wszystkich możliwych kierunkach. Okazuje się wtedy, że różne działania polityczne całkowicie się znoszą i działalność polityczna zaczyna stać w miejscu, bo brakuje realnego napędu do współpracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz