19.08.2014

Kłopoty z myśleniem (4)



Człowiek jest rozumny dlatego, że jest osobą, a nie odwrotnie. Człowiek nie jest osobą z powodu swojej rozumności. Osoba wyprzedza bowiem rozumność i w żaden sposób jej nie podlega. Rozumność nie jest osobą, a osoba nie jest rozumnością. To są realności z zupełnie różnych poziomów ontycznych. Osoba stanowi podmiotowość istnienia, natomiast rozumność jest wyposażeniem naszej natury o charakterze duchowym. Dlatego tylko osoba może przyczynować rozumność ludzkiej natury. Rozumność nie może powstawać w sposób naturalny, ani w sposób kulturowy (np. dzięki interwencji kosmitów).

Najczęściej mówimy o rozumnej duszy człowieka. Rozumna dusza nie jest jednak stwarzana bezpośrednio przez Boga. Bóg stwarza przede wszystkim osobowe istnienie człowieka, czyli stwarza naszą osobę, natomiast władze rozumne są już przyczynowane przez osobowe własności istnienia. Prawda sprawia nasz rozum (umysł), zaś dobro przyczynuje wolę, a wreszcie osobowe piękno kształtuje naszą uczuciowość. Właśnie dzięki takiemu oddziaływaniu powstaje rozumność człowieka, czyli zdolności naszej rozumnej duszy. Bez osobowej podmiotowości istnienia nie byłoby zupełnie ludzkiej rozumności, czyli wyposażenia duszy we władze duchowe.

Ludzka rozumność i duchowość nie mogły powstać w wyniku rozwoju ewolucyjnego, gdyż taki rozwój dotyczy jedynie cielesnego wyposażenia organizmów żywych. Człowiek nie jest jednak samym organizmem żywym, ale przede wszystkim jest osobą. Otóż w każdym bycie wszystko zależy od sprawczej aktywności istnienia. To właśnie w akcie istnienia są zawarte moce, które decydują o wyposażeniu istotowym danego bytu, czyli o jego naturze. Takie istotowe wyposażenie jest oczywiście współkształtowane przez przyczyny drugorzędne (tzw. przyczyny wtóre). Stąd wpływ na wyposażenie i działanie naszej rozumności mają aniołowie, a na kształt naszej cielesności wpływają przyczyny i warunki naturalne.

Rozumność człowieka jest więc efektem działania mocy sprawczych zawartych w akcie istnienia oraz czysto duchowych bytów rozumnych, czyli aniołów (zasadniczą rolę pełni tutaj anioł stróż). Oczywiście zarówno osobowy akt istnienia, jak i nasz opiekun – anioł stróż, są stwarzani przez Boga, ale to nie znaczy, że Bóg stwarza bezpośrednio samą rozumność człowieka (jego władze duchowe). Otóż Pierwsza Przyczyna nie musi spełniać wszystkich działań sprawczych bezpośrednio, gdyż takie podejście spychałoby nas w stronę okazjonalizmu Malebranche’a. Bóg stwarza każdy pojedynczy byt, czyli stwarza każdego człowieka, ale to nie znaczy, że musi sam stwarzać w nim wszystkie elementy ontyczne. Stwarza zawsze to, co najważniejsze, czyli samo istnienie bytu, nadając mu ukierunkowanie ku odpowiedniej naturze (istocie). Natomiast wszystko, co się dzieje w istocie bytu (czyli w jego ontycznej możności) jest już tworzone przez sprawczą aktywność istnienia. Dlatego rola istnienia jest w bycie pierwszorzędna i zasadnicza. Stwarzając istnienie bytu Bóg jakby koduje od razu cały dalszy rozwój istotowy, czyli zabezpiecza to, że dany byt będzie miał określoną naturę, ale sam w tym nie uczestniczy. W przypadku człowieka Bóg stwarza osobowe istnienie, czyli nadaje własnościom istnienia taką moc sprawczą, która pozwoli im sprawiać władze duchowe człowieka. Poza tym posyła od razu anioła stróża, który ma za zadanie czuwać nad charakterem tej duchowości i rozumności. Anioł otrzymuje bowiem odpowiednią wiedzę i moc, którymi może obdarzać naszą duchowość. Potocznie powiemy, że podpowiada nam, co mamy robić. Ale faktycznie obdarza nas różnymi zdolnościami i umiejętnościami, czyli daje nam talenty na naszą dalszą drogę życia. To, co zrobimy z tymi talentami, zależy już całkowicie od nas samych. Sami decydujemy, czy zakopiemy te talenty, zapominając może o nich, czy raczej użyjemy ich do działania i rozwoju duchowego.

Zwłaszcza w przypadku człowieka konieczne jest przyjęcie osobowego istnienia, które urealnia całe dalsze wyposażenie istotowe. Istota jako możność bytowa nie może realnie istnieć i działać bez aktu istnienia, który wszystko urealnia. Dlatego Wojtyła odwoływał się do scholastycznej zasady – operari sequitur esse. Ostateczną podmiotowość ludzkiego bytu stanowi zawsze akt istnienia. Stąd Wojtyła mówił jako pierwszy o osobowym istnieniu. Nazwał też osobę podmiotowością istnienia i działania (zob. art. Personalizm tomistyczny, 1961). W konsekwencji osoba była dla niego przyczyną i zasadą czynów moralnych. Osobę ujmował Wojtyła poprzez czyn moralny (akt miłości), zaś moralne działanie zawsze rozważał w perspektywie osobowej. Dzięki temu pokazał nam nierozerwalny związek etyki z antropologią (personalistyczną). Należy korzystać z tego znakomitego dorobku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz