16.05.2014

Teologia i filozofia (Ratzinger)



Zarówno J. Ratzinger (B 16) jak i K. Wojtyła (JP 2) analizowali wzajemne relacje pomiędzy teologią i filozofią. Ich poglądy są zbieżne, gdyż obaj dostrzegają, że spotkanie tych dwu dziedzin jest możliwe w zakresie problematyki metafizycznej.

Przedstawimy rozważania Ratzingera z jego artykułu Wiara, filozofia i teologia[1] opublikowanego w 1985 roku. Natomiast w drugiej części zaprezentujemy wypowiedzi Papieża JP 2 zawarte w encyklice Fides et ratio.


W swojej interpretacji Ratzinger wyraźnie stawia tezę, że współczesna teologia (zwłaszcza teologia akademicka w Niemczech) odrzuca potrzebę współpracy z filozofią metafizyczną, a ponadto sama filozofia wyzbyła się zainteresowania dla metafizyki. Przedstawia krótki szkic historyczny wzajemnych stosunków między filozofią i teologią na przestrzeni dziejów. Wskazuje na ich łączność na początku, gdy doktryna chrześcijańska była uważana za nową filozofię, mówi o późniejszym rozdzieleniu w czasach scholastycznych (u św. Tomasza), aż dochodzi do radykalnego przeciwstawienia ich obu od czasu wystąpienia Lutra. Ukazując podejście Lutra autor posłużył się książką Lohse’go[2]. Warto przywołać tę interpretację poglądów Reformatora. „Filozofia jest według niego [Lutra] sposobem wyrażania się człowieka, który nie zna łaski i sam próbuje zbudować sobie własną mądrość i sprawiedliwość”. (s.18) Trzeba przyznać, że jest to zarazem słuszna charakterystyka naturalistycznego podejścia Arystotelesa, które przez wieki wyznaczało rozwój filozofii europejskiej. Arystoteles stworzył bardzo jasny paradygmat człowieka etycznego, który miał zachęcać człowieka do stania się dobrym obywatelem. Jego etyka nie wzlatuje już ku Platońskim ideom, lecz określa człowieka, który doskonali swoją naturę poprzez roztropne, słuszne i prawe działania. Według Stagiryty człowiek miał osiągać doskonałość dzięki działaniu zgodnemu ze swoją rozumną naturą.

Takie pojmowanie doskonałości łatwo mogło doprowadzić do herezji Pelagiańskiej, która utrzymywała, że człowiek może osiągnąć zbawienie dzięki naturalnemu działaniu. Przeto teologia Augustyna oparta jednoznacznie na działaniu i mocy łaski musiała odrzucić naturalną doskonałość człowieka i odwołać się do zagadnienia illuminatio, czyli jakiejś bezpośredniej interwencji Boskiej w naturalne zdolności człowieka. Dlatego u Lutra, który widział w łasce jedyną zasadę usprawiedliwienia człowieka, powstała konieczność odrzucenia wizji Arystotelesowskiej, a tym samym porzucenia filozofii (zwłaszcza filozofii moralnej).

W dalszym przebiegu historii okazało się, że również filozofia nowożytna (zwłaszcza w przypadku Bacona i Kartezjusza) odrzuciła dotychczasowy dorobek filozoficzny oparty na Arystotelesie, co dało asumpt do rozwoju naukowej wiedzy przyrodniczej z jednej strony, a teorii poznania jako myślenia a drugiej. Filozofia pochłonięta myśleniem staje się w dobie Oświecenia przeciwniczką wiary religijnej. Jest to oczywista konsekwencja, ponieważ ludzkie myślenie sprzeciwia się wierze, zaś wiara słusznie broni się przed myśleniem. Przecież to właśnie racjonalizm wprowadził koncepcję Absolutu jako Boga filozoficznego przeciwstawną religijnej wizji Boga Żywego jako Boga Osobowego.

Dlatego słuszny wydaje się pogląd K. Bartha przedstawiony przez Ratzingera, iż wiara ukazuje, że wszystkie obrazy Boga powstające dzięki myśleniu to Bożki[3]. Jeżeli więc pojawia się w historii przeciwstawienie teologii i filozofii albo źle sformułowane przeciwstawienie wiary i rozumu, to chodzi najczęściej o rozdział wiary i myślenia. Ratzinger pisze, że filozofia wzbrania się przed takim udogodnieniem dla myśli, jakim jest wiara, gdyż odczuwa je jako przeszkodę dla czystości i wolności myślenia. Teologia zaś wzbrania się przed założeniem myślenia filozoficznego i widzi w nim zagrożenie dla czystości i słuszności wiary[4]. W tej perspektywie radykalnego oddzielenia obu dziedzin filozofia jawi się jako zdrada teologii, jak sformułował to Luter[5].

A jednak kard. Ratzinger dostrzega konieczność zbliżenia filozofii i teologii. Jest to możliwe dopiero w zakresie problematyki metafizycznej (ontologicznej). Co ciekawe, postuluje on potrzebę uprawiania metafizyki i to ze względu na rozwój teologii. Powiada wprost, że filozofia jako taka nie może zrezygnować z ontologii (metafizyki) oraz że sukces teologii zależy od tego w nie mniejszym stopniu. Dezawuowanie ontologii w filozofii nie oczyszcza teologii, lecz pozbawia ją fundamentów. Dlatego wspólny sprzeciw wobec metafizyki jest groźny dla obu dziedzin, gdyż pozbawia je wymiaru metafizycznego, w którym są sobie nawzajem nierozerwalnie przyporządkowane[6].

Ratzinger zdaje sobie sprawę, że tym, co dla człowieka najważniejsze, jest zrozumienie bytu ludzkiego w całości rzeczywistości. Wiąże się z tym nieodzowne pytanie filozoficzne – skąd przychodzi i dokąd zmierza człowiek? Jest to pytanie o początek i kres, które jasno podejmuje wiara chrześcijańska[7]. Kardynał twierdzi, że wiara stawia tezę filozoficzną, dokładniej ontologiczną, gdy wskazuje na istnienie Boga. Jednocześnie podkreśla, że nie wolno widzieć w Bogu jedynie jakiejś hipotezy końcowej w procesie myślenia, bo to nie jest Bóg wiary[8]. Wiara zna Boga Osobowego i od Niego czerpie swoją siłę. Dzięki temu posiada charakter misyjny i kaznodziejski. Prawdziwa wiara domaga się głoszenia i przepowiadania.

To posłannictwo wiary ma prowadzić do jej zrozumienia. Toteż wiara odwołuje się do rozumienia, które jest zdolny osiągnąć ludzki rozum. Ale należy pamiętać, że to nie jest odwołanie się do ludzkiego myślenia. Myślenie nie jest rozumieniem realności. Jako znaczący przykład Autor wskazuje tutaj Ewangelię św. Jana z jej kluczowymi pojęciami – Logos i Aletheia. Jest to jak najlepsze wykorzystanie dorobku filozoficznego dla głoszenia wiary w Jezusa Chrystusa.

Dlatego Ratzinger powiada, że wiara może i chce się wytłumaczyć. Ona nie jest czystym decyzjonizmem. Wiara chce być zrozumiała dla ludzi. Toteż dzięki chrześcijanom Słowo-Logos staje się odpowiedzią na ludzkie pytania. To dlatego pierwsze ujęcia teologiczne miały sens apologetyczny. Skoro wiara dotyczy Logosu, to staje się apo-logią[9]. Wiara broni bowiem Logosu, który jest mocą poznawczą ludzkiego rozumu.



[1] Joseph kard. Ratzinger, Prawda w teologii, Kraków 2005, ss. 11-32..

[2] B. Lohse, Martin Luter. /…/, Munchen 1981.

[3] Por. s.19.

[4] Por. s.19.

[5] Por. s.18.

[6] Por. s.23.

[7] Por. s.23-24.

[8] Por. s.25.


[9] Por. s.28.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz