16.01.2014

Koncepcja osobowego Ja




Koncepcja Ja wyrasta z jedności doświadczenia wewnętrznego. Takie doświadczenie zdaje się wyrastać z jednego źródła. Można powiedzieć, że różne działania władz duchowych mają swoją głębszą przyczynę – przyczynę jedną i jednorodną. W naszym wewnętrznym doświadczeniu przejawiają się różne elementy jako wypływające z jednego źródła. Tym źródłem jest osoba (osobowa podmiotowość istnienia). W dawnych czasach to źródło określano mianem duszy (duszy rozumnej), ale dzisiaj mówi się o świadomości lub o osobie. Należy jednak od razu zaznaczyć, że osoba nie jest świadomością.


Jednorodność wewnętrznego doświadczenia wydaje się być niewątpliwa. Jej potwierdzenie jest zawarte i wyrażone w gramatyce języka, gdyż o sobie mówimy zawsze w pierwszej osobie („ja coś zrobiłem, ja coś robię, ja coś zrobię”). Chyba wszystkie języki posługują się tutaj pierwszą osobą – gramatycznym podmiotem „ja”. Można to uznać za ewidentny przekaz wewnętrznego doświadczenia osoby lub świadomości.


Ale teraz powstaje pytanie, czy to doświadczenie wewnętrzne można sprowadzić do samoświadomości? Czy raczej jest to doświadczenie egzystencjalne? Zdaję sobie sprawę, że to ja działam, czyli jestem działającym podmiotem, podmiotem w sensie przyczynowym i sprawczym a nie tylko poznawczym. Ja jestem przyczyną i sprawcą swojego działania. A zatem istnieje we mnie aktywna podmiotowość, a nie tylko podmiotowość pasywna (poznająca). Właśnie o tym informuje nas doświadczenie wewnętrzne. Natomiast świadomość wydaje się być podmiotowością pasywną, gdyż jest pozbawiona realnego działania. Określenia typu „akty świadomości” albo „akty intencjonalne” są nadużyciem filozoficznego pojęcia aktu jako realnej aktywności. Intencje świadomościowe nie mają charakteru aktów, ponieważ nie są działaniem, lecz stanowią jedynie „tworzenie możliwości”, czyli unaoczniania i obrazowania możliwości (są jakby pokazywaniem możliwości). Świadomościowe myślenie ukazuje nam jedynie możliwości działania. Intencje świadomości należą do sfery możliwości a nie realności i zaklęcia pojęciowe nic tutaj nie pomogą. Dlatego myśląca świadomość w ostatecznym rozrachunku neguje realność i na jej miejsce tworzy własne intencjonalne przedstawienia. Świadomość nie może więc być sprawczym podmiotem działania. Dlatego należałoby mówić o Ja osobowym.


Uważamy, że należy odróżnić doświadczenie wewnętrzne Ja od poczynań świadomości. Doświadczenie Ja wskazuje na realną podmiotowość – na podmiotowość sprawczą, która stoi ostatecznie u podstaw aktów duchowych jako realnych działań. Taką realną działalnością człowieka jest moralność i religijność (religia). Niestety intencje świadomości nie stanowią realnych działań a tylko możliwości działania. Na przykład działalność zawodowa człowieka zdaje się posiadać charakter świadomościowy, czyli tworzy i przedstawia możliwości działania, a nie realne akty osobowe. Także wykształcenie jako zdobywanie wiedzy ma postać świadomościową, gdyż daje nam szerokie możliwości poznawcze, a nie realne rozumienie rzeczywistości. Natomiast realny charakter ma wychowanie, które powinno prowadzić do osiągania i posiadania realnych sprawności władz duchowych, czyli do zdobywania albo spełniania cnót wiary, miłości i nadziei. To właśnie te cnoty prowadzą nas do realnego działania wobec drugiego człowieka. I to jest moralność.


Realnym działaniem człowieka wobec świata przyrody powinno być gospodarowanie, czyli roztropne i sprawiedliwe wykorzystywanie zasobów przyrodniczych. Z kolei gospodarowanie zasobami przyrody musi być powiązane ze zrozumieniem, czym jest przyroda. To rozumienie jest w tym wypadku najważniejsze i niezbędne. Jeżeli o tym zapominamy, to grożą nam wszelkie wynaturzenia w tym zakresie. Przecież niszczenie przyrody jest spowodowane niezrozumieniem życia przyrodniczego. Jednak rozumienie przyrody nie polega na samym myśleniu o niej. Gdy ekologowie manifestują swoje myślenie o przyrodzie, nie znaczy to wcale, że posługują się rozumieniem przyrody i życia przyrodniczego. Wydaje się, że lepsze rozumienie przyrody, a dzięki temu również gospodarkę leśną, proponują dzisiaj Lasy Państwowe. Można uznać, że zostały w tym względzie zachowane właściwe proporcje między rozumieniem życia lasu a gospodarką zasobami leśnymi. Dlatego funkcjonują tutaj zdrowe zasady odnawialności zasobów leśnych.


Powróćmy jednak do doświadczenia wewnętrznego. Okazuje się, że tu również konieczne jest właściwe rozumienie sprawy. Dlatego nie należy ani pomniejszać, ani zbytnio eksponować tego faktu, lecz zagłębić się w jego rozumienie. Czym zatem jest doświadczenie wewnętrzne? Otóż doświadczenie wewnętrzne jest przede wszystkim informacją o realnej podmiotowości człowieka, czyli wskazaniem, że to ja żyję, ja przeżywam i ja działam, czyli znam swoje życie i działanie i faktycznie nimi kieruję. Dlatego dostrzegamy, że w ujawniającej się podmiotowości jest zawarta moja wolność, czyli moc życia i działania, a nie jakaś swoboda myślenia o tym wszystkim. Jeżeli sięgam do wewnętrznego doświadczenia, to odnajduję w sobie duchową moc (albo raczej moc osobową) i mocno wierzę, że potrafię żyć dobrze i pięknie, czyli żyć moralnie i religijnie. I wiem, że nie zawiodę się na swojej aktywności, tak jak mogę się zawieść na swoim myśleniu.


Gdy człowiek porzuci moc wewnętrznego doświadczenia osoby, wtedy pozostaje mu tylko naga świadomość. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, że jeżeli porzucimy osobową aktywność i jeżeli zaniechamy akty kontemplacji i sumienia, to popadniemy w sferę możliwości, ponieważ świadomość nie ma żadnej mocy sprawczej, a jedynie posiada możliwości poznawcze. Świadomość tworzy tylko możliwości, ale to nie jest prawdziwa aktywność, a jedynie pozory aktywności. W ten sposób nasza świadomość próbuje zamaskować swoją niemoc działania (np. niemoc w sprawie miłości). Ona stwarza znakomite pozory, które przybierają rolę i postać czegoś realnego same będąc tylko możliwościami. Czyż człowiek nie poddaje się fascynacji możliwością latania samolotem albo nawet latania w kosmos? Co najwyżej umożliwia to spotkanie z różnymi ludźmi, których może byśmy inaczej nie poznali, ale czymś realnym jest zawsze spotkanie z drugim człowiekiem, a nie sama możliwość szybkiego przemieszczania się po świecie. Taka możliwość nie jest czymś realnym.


Dlatego uważamy, że realną podmiotowością, czyli podmiotowością sprawczą, jest osoba ludzka a nie świadomość. Osoba posiada bowiem moc sprawczą jako podmiotowość istnienia, zaś istnienie urealnia cały byt człowieka. Trzeba więc przyjąć, że to podmiotowość istnienia przyczynuje całe istotowe wyposażenie ludzkiego bytu. Mamy tam do czynienia z ożywczą aktywnością życia, które powoduje powstanie organizmu cielesnego (czyli ciała ludzkiego), oraz z aktywnością osobową, która sprawia powstanie władz duchowych (czyli duszy). Natomiast egzystencjalny akt istnienia jest stwarzany przez Boga. Boga Osobowego i Boga Żywego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz