Neandertalczyk nie
umiał myśleć.
I to go zgubiło. On umiał jedynie rozwiązywać konkretne problemy związane z
potrzebami życiowymi (np. ze zdobywaniem pożywienia). Ale nie wiadomo, czy
umiał posługiwać się ogniem. Na pewno znał ogień i używał go całkiem
konkretnie, ale nie potrafił zupełnie myśleć o ogniu. Dlatego nie był w stanie
ogarnąć cywilizacyjnego znaczenia ognia.
Gdy
więc pojawił się homo sapiens – człowiek myślący, neandertalczyk nie miał
żadnych szans na przetrwanie. Nie mógł przecież rywalizować z myślicielem (homo
sapiens) o ogień i pożywienie. Dlatego neandertalczyk wyginął.
Nie
wiadomo, skąd się wziął homo sapiens. Myślenie wymyka się bowiem całkowicie
ewolucji. To znaczy, że ewolucja nie mogła wytworzyć myślenia. Ewolucja mogła co
najwyżej stworzyć neandertalczyka, ale neandertalczyk nigdy nie doszedł do
myślenia. Skąd się zatem wzięło myślenie?
Błędna
jest teza, że myślenie pochodzi od Boga. Bóg nie jest samomyślącą się Myślą,
gdyż myślenie nie stanowi żadnej doskonałości tego, co realne, lecz wobec
realności jest czymś niedoskonałym. Człowiek jest doskonały w swej realności
(czyli w swej osobie), ale nie jest doskonały w swoim myśleniu.
Kto
zatem obdarzył człowieka myśleniem? Z pewnością jakiś Pierwszy Umysł (Pierwszy
Myśliciel). Skoro jednak Pierwszy Umysł nie jest Bogiem, to mógł być tylko jego
oponentem, czyli Demonem. Demon jest Pierwszym Umysłem Myślącym (PUM-a). Czyżby
więc ludzkie myślenie pochodziło od myślącego Demona?
Bóg
z pewnością obdarzył człowieka wiernym umysłem. Obdarzył go bowiem Bożym Słowem
Prawdy. Posiadając w ten sposób prawdę ludzki umysł był wierny Bogu, czyli
wierzył w Boga. Dlatego pierwotny umysł człowieka potwierdzał realność Boga.
Wiara (credo) stanowi bowiem akceptację prawdy realności. Człowiek znał i
wierzył w Boga. Słowo, które posiadał pierwotny umysł człowieka, pozwalało
także na zewnętrzną ekspresję mowy. Człowiek mógł mówić, to znaczy, że głosił
chwałę Bożą (wychwalał Boga, tak jak śpiewamy o tym w Gloria).
Bóg
z pewnością obdarzył człowieka doskonałością poznawczą. To musiał być umysł
wyposażony w słowo prawdy. Człowiek otrzymał od Boga dar Prawdy, która
sprawiała w nim doskonały umysł obdarzony mocą poznawczą prawdy (czyli właśnie
słowem prawdy). Dlatego umysł człowieka był wierzący i wierny Bogu. To znaczy,
że człowiek głosił chwałę Bożą (wychwalał Boga jako Stwórcę rzeczywistości).
Ludzka wiara (credo) nie wymagała wówczas potwierdzenia w żaden sposób, gdyż
sama wiara była potwierdzeniem, a nie tylko stwierdzeniem czegoś, zaś
potwierdzenie stanowiło wiarę. Dlatego wiara była poznaniem pewnym i
niewątpliwym.
Demon
postarał się o to, żeby pozbawić człowieka Słowa Bożego i dostępu do Bożej
Prawdy. Dlatego postanowił podsunąć mu w zamian kłamstwo, czyli po prostu
negację prawdy. Powodem powstania myślenia w umyśle człowieka była właśnie
negacja prawdy. To znaczy, że ludzkie myślenie wzięło się z negacji prawdy.
Negacja prawdy spowodowała odwrócenie się i odejście od Boga (jako źródła
realności). Człowiek myślący odwraca się od Boga.
Gdy
człowiek zanegował realność, wtedy pojawiło się myślenie. Wcześniej człowiek
posiadał umysł wyposażony w słowo. To było oczywiście samo Słowo Boże. Dzięki
temu człowiek posiadał zdolność poznawczą i zdolność mowy, czyli głoszenia
chwały tego, co realne i chwały Boga jako przyczyny realności. Ludzka mowa
miała więc na początku postać chwalby (wychwalania). Adam głosił chwałę Pana,
gdyż poznając jedynie realność rozumiał, że Bóg jest sprawcą realności (czyli
Stwórcą świata).
Demon
namówił człowieka do poznania zła. Zapytał go, czy Bóg pozwolił mu poznawać
zło? Okazało się, że nie. Wtedy Demon okłamał człowieka, że poznanie zła jest
czymś boskim, a więc przynależnym Bogu (Będziecie jako bogowie). Głupi
człowiek chciał być jak bogowie. I wszystko się zaczęło.
Aby
poznać zło, człowiek musiał porzucić znajomość realności. Jednak odrzucając
realność, odrzucił słowo i wiarę. Jego umysł ogarnęła pustka, w której mogło
pojawić się myślenia. Człowiek zaczął wypełniać pustkę swojego umysłu
pojawiającymi się obrazami i wyobrażeniami. Zaczął tworzyć własne sensy i
znaczenia, czyli pomyślane pojęcia. Odrywając się od realności człowiek
porzucił konkretne rzeczy i zaczął tworzyć pojęcia o charakterze ogólnym.
Treści intencjonalne umysłu stały się już ogólne, wbrew konkretnym słowom
(słowom-nazwom). Tak właśnie powstało myślenie oparte na treściach ogólnych
(oderwanych od konkretnych realności).
Myślenie
pozwoliło rozwinąć homo sapiens używanie różnych rzeczy. Gdyż człowiek zaczął
nadawać używanym rzeczom zupełnie nowe sensy. Tak powstała idea użyteczności.
Inaczej mówiąc, dla homo sapiens zapalenie ognia przestało być konkretnym
wydarzeniem, zaś stało się nowym znaczącym faktem. Ogień już nie tylko był
obecny dla człowieka (pojawiał się przy zapalaniu), ale nagle zaczął znaczyć dla
człowieka coś więcej (stał się centrum, wokół którego skupia się wspólnota
ludzka). Odtąd myślący człowiek mógł nadawać używaniu ognia różne szersze
znaczenia. Ogień stał się w ten sposób początkiem cywilizacji. Przecież nawet w
Biblii mamy opis walki o ogień w opowieści o Kainie i Ablu. Kain zabija swojego
brata, żeby zabrać i zagarnąć ogień, który Bóg zesłał na dary Abla. Kain
zawładnął ogniem i dlatego mógł stworzyć cywilizację (pierwszą civitas –
zob. wersję łacińską Biblii).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz