2.09.2013

Neandertalczyk contra homo sapiens



Neandertalczyk nie umiał myśleć. I to go zgubiło. On umiał jedynie rozwiązywać konkretne problemy związane z potrzebami życiowymi (np. ze zdobywaniem pożywienia). Ale nie wiadomo, czy umiał posługiwać się ogniem. Na pewno znał ogień i używał go całkiem konkretnie, ale nie potrafił zupełnie myśleć o ogniu. Dlatego nie był w stanie ogarnąć cywilizacyjnego znaczenia ognia.

Gdy więc pojawił się homo sapiens – człowiek myślący, neandertalczyk nie miał żadnych szans na przetrwanie. Nie mógł przecież rywalizować z myślicielem (homo sapiens) o ogień i pożywienie. Dlatego neandertalczyk wyginął.

Nie wiadomo, skąd się wziął homo sapiens. Myślenie wymyka się bowiem całkowicie ewolucji. To znaczy, że ewolucja nie mogła wytworzyć myślenia. Ewolucja mogła co najwyżej stworzyć neandertalczyka, ale neandertalczyk nigdy nie doszedł do myślenia. Skąd się zatem wzięło myślenie?

Błędna jest teza, że myślenie pochodzi od Boga. Bóg nie jest samomyślącą się Myślą, gdyż myślenie nie stanowi żadnej doskonałości tego, co realne, lecz wobec realności jest czymś niedoskonałym. Człowiek jest doskonały w swej realności (czyli w swej osobie), ale nie jest doskonały w swoim myśleniu.

Kto zatem obdarzył człowieka myśleniem? Z pewnością jakiś Pierwszy Umysł (Pierwszy Myśliciel). Skoro jednak Pierwszy Umysł nie jest Bogiem, to mógł być tylko jego oponentem, czyli Demonem. Demon jest Pierwszym Umysłem Myślącym (PUM-a). Czyżby więc ludzkie myślenie pochodziło od myślącego Demona?

Bóg z pewnością obdarzył człowieka wiernym umysłem. Obdarzył go bowiem Bożym Słowem Prawdy. Posiadając w ten sposób prawdę ludzki umysł był wierny Bogu, czyli wierzył w Boga. Dlatego pierwotny umysł człowieka potwierdzał realność Boga. Wiara (credo) stanowi bowiem akceptację prawdy realności. Człowiek znał i wierzył w Boga. Słowo, które posiadał pierwotny umysł człowieka, pozwalało także na zewnętrzną ekspresję mowy. Człowiek mógł mówić, to znaczy, że głosił chwałę Bożą (wychwalał Boga, tak jak śpiewamy o tym w Gloria).

Bóg z pewnością obdarzył człowieka doskonałością poznawczą. To musiał być umysł wyposażony w słowo prawdy. Człowiek otrzymał od Boga dar Prawdy, która sprawiała w nim doskonały umysł obdarzony mocą poznawczą prawdy (czyli właśnie słowem prawdy). Dlatego umysł człowieka był wierzący i wierny Bogu. To znaczy, że człowiek głosił chwałę Bożą (wychwalał Boga jako Stwórcę rzeczywistości). Ludzka wiara (credo) nie wymagała wówczas potwierdzenia w żaden sposób, gdyż sama wiara była potwierdzeniem, a nie tylko stwierdzeniem czegoś, zaś potwierdzenie stanowiło wiarę. Dlatego wiara była poznaniem pewnym i niewątpliwym.

Demon postarał się o to, żeby pozbawić człowieka Słowa Bożego i dostępu do Bożej Prawdy. Dlatego postanowił podsunąć mu w zamian kłamstwo, czyli po prostu negację prawdy. Powodem powstania myślenia w umyśle człowieka była właśnie negacja prawdy. To znaczy, że ludzkie myślenie wzięło się z negacji prawdy. Negacja prawdy spowodowała odwrócenie się i odejście od Boga (jako źródła realności). Człowiek myślący odwraca się od Boga.

Gdy człowiek zanegował realność, wtedy pojawiło się myślenie. Wcześniej człowiek posiadał umysł wyposażony w słowo. To było oczywiście samo Słowo Boże. Dzięki temu człowiek posiadał zdolność poznawczą i zdolność mowy, czyli głoszenia chwały tego, co realne i chwały Boga jako przyczyny realności. Ludzka mowa miała więc na początku postać chwalby (wychwalania). Adam głosił chwałę Pana, gdyż poznając jedynie realność rozumiał, że Bóg jest sprawcą realności (czyli Stwórcą świata).

Demon namówił człowieka do poznania zła. Zapytał go, czy Bóg pozwolił mu poznawać zło? Okazało się, że nie. Wtedy Demon okłamał człowieka, że poznanie zła jest czymś boskim, a więc przynależnym Bogu (Będziecie jako bogowie). Głupi człowiek chciał być jak bogowie. I wszystko się zaczęło.

Aby poznać zło, człowiek musiał porzucić znajomość realności. Jednak odrzucając realność, odrzucił słowo i wiarę. Jego umysł ogarnęła pustka, w której mogło pojawić się myślenia. Człowiek zaczął wypełniać pustkę swojego umysłu pojawiającymi się obrazami i wyobrażeniami. Zaczął tworzyć własne sensy i znaczenia, czyli pomyślane pojęcia. Odrywając się od realności człowiek porzucił konkretne rzeczy i zaczął tworzyć pojęcia o charakterze ogólnym. Treści intencjonalne umysłu stały się już ogólne, wbrew konkretnym słowom (słowom-nazwom). Tak właśnie powstało myślenie oparte na treściach ogólnych (oderwanych od konkretnych realności).

Myślenie pozwoliło rozwinąć homo sapiens używanie różnych rzeczy. Gdyż człowiek zaczął nadawać używanym rzeczom zupełnie nowe sensy. Tak powstała idea użyteczności. Inaczej mówiąc, dla homo sapiens zapalenie ognia przestało być konkretnym wydarzeniem, zaś stało się nowym znaczącym faktem. Ogień już nie tylko był obecny dla człowieka (pojawiał się przy zapalaniu), ale nagle zaczął znaczyć dla człowieka coś więcej (stał się centrum, wokół którego skupia się wspólnota ludzka). Odtąd myślący człowiek mógł nadawać używaniu ognia różne szersze znaczenia. Ogień stał się w ten sposób początkiem cywilizacji. Przecież nawet w Biblii mamy opis walki o ogień w opowieści o Kainie i Ablu. Kain zabija swojego brata, żeby zabrać i zagarnąć ogień, który Bóg zesłał na dary Abla. Kain zawładnął ogniem i dlatego mógł stworzyć cywilizację (pierwszą civitas – zob. wersję łacińską Biblii).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz