Życie osobowe człowieka wydarza się jako moralność, a nie świadomość. Sama świadomość bez moralności jest tylko przeżywaniem. Sama świadomość bez moralności jest zagrożeniem dla realności człowieka, gdyż może poddać go panowaniu myślenia, które nie niesie ze sobą realności. Świadomość dąży do ekspansji i rozprzestrzeniania się, dąży do nieskończoności i dowolności, do zmienności i tego, co nowe. Moralność zaś dąży do tego, co trwałe i niezmienne, do tego, co wieczne. Moralność dąży do zbawienia, natomiast świadomość do bawienia się, do ciągłej zabawy. Jeśli moralność wygra ze świadomością, to człowiek obroni swoją osobowość, ale jeśli świadomość wygra z moralnością, to człowiek zostanie wydany na pastwę zmienności i relatywizmu, dowolności i równouprawnienia wszystkich poglądów i twierdzeń. Wtedy każdy pogląd staje się równie ważny i znakomity, a wszystkie mają równą wartość poznawczą i należy je tolerować. Można głosić i robić wszystko, co się chce.
Każdy człowiek żyjący dzięki świadomości ma prawo i obowiązek być dla siebie najważniejszy. Świadomość chce zawsze panować nad wszystkim. Według Levinasa świadomość „się wyabsolutnia”, to znaczy, że chce się stać absolutem. Świadomość chce być panem i władcą, natomiast moralność zawsze pozostaje sługą. Moralność pełni rolę służebną wobec drugiego człowieka, wobec bliźniego. Świadomość pragnie panować nad człowiekiem, zaś moralność służy człowiekowi. Moralność służy człowiekowi, który postępuje moralnie oraz służy wszystkim innym ludziom. Moralność służy człowiekowi – to znaczy chroni jego osobę i osobową godność. Moralność otwiera, ujawnia (w całej krasie) i utrwala osobę i osobową podmiotowość. To moralność zapewnia naszym działaniom trwałość i niezmienność. Moralność stanowi realne osobowe spełnienie człowieka. To osoba jest bowiem podmiotem moralnym. Nie ma działań moralnych bez aktywności osoby, ani działań osobowych bez moralności. Moralność jest aktywnością ludzkiej osoby.
Pozostaje teraz problem identyfikacji porządku osobowego. Jak możemy poznać lub doświadczyć tego, co w człowieku jest osobowe? Osobowa realność dzieje się – staje się i ujawnia – w samym istnieniu człowieka. To istnienie (ludzkie esse) jest osobowe, jak pokazał Wojtyła. Czy możemy więc sięgnąć do poziomu istnienia (do ludzkiej egzystencji)? Kiedyś tomizm egzystencjalny mówił o sądach egzystencjalnych, które miały stwierdzać i potwierdzać istnienia danego bytu. Ale nic poza tym. Człowiek istnieje. Ja jestem. Ty jesteś. On i ona istnieją. To za mało. W takich twierdzeniach nie ujawnia się wcale ludzka osoba. Czyżby zatem osoba była czymś ukrytym i niedostępnym? A przecież człowiek chce żyć osobowo. Pragnie żyć na miarę osoby, a nie tylko na miarę rozumnego zwierzęcia. Jak poznać własną osobę? Jak poznać inne osoby?
Ciekawą propozycję w tym względzie przedstawiła filozofia dialogu. Buber jako pierwszy uznał, że docieramy do sfery osobowej (do osobowego Ja i Ty) w dialogu i poprzez dialog. Według niego to właśnie mowa (dialog) jest tym doświadczeniem, które pozwala na wzajemny kontakt dwóch osób. To osoba mówi do osoby.
Osoba wyraża się w słowie i poprzez słowo oddziałuje na drugą osobę. Słowo wydaje się być nośnikiem i przekaźnikiem tego, co osobowe. Słowo niesie ze sobą osobowy sens człowieka i przekazuje go drugiej osobie (innym osobom). W słowie (mówionym czyli w mowie) zawarta jest osobowa prawda (i osobowe dobro). Właśnie w słowie objawia się prawda osoby. Dalej prawda i dobro wypełniają się i realizują w czynie moralnym. To znaczy, że słowo i czyn objawiają osobę człowieka. Osoba objawia się w słowie prawdy i w czynie dobra (czyli w czynie moralnym). Osoba objawia się w słowie wiary i w czynie miłości.
Osoba objawia się dzięki relacjom osobowym. Objawia się dzięki relacji wiary i miłości. Relacje te łączą ze sobą własności transcendentalne prawdy i dobra dwóch bytów. Istnienie jednego bytu oddziałuje na istnienie drugiego bytu poprzez własności transcendentalne. Wówczas wzmaga się moc sprawcza istnienia na tyle, że może ono wyrażać się i wydarzać na zewnątrz poprzez te własności prawdy i dobra stając się już osobową egzystencją (ex-sistentia). To właśnie osobowe istnienie przemawia do nas w słowie prawdy oraz działa w czynie dobra (w czynie moralnym). Ujawnia się wtedy cała osobowa aktywność istnienia, czyli osobowa podmiotowość. To egzystencja jako osobowa podmiotowość wyraża się i przemawia w słowie prawdy oraz działa w moralnym czynie (jako osobowe dobro). I to powinniśmy nazwać osobą.
Każdy człowiek żyjący dzięki świadomości ma prawo i obowiązek być dla siebie najważniejszy. Świadomość chce zawsze panować nad wszystkim. Według Levinasa świadomość „się wyabsolutnia”, to znaczy, że chce się stać absolutem. Świadomość chce być panem i władcą, natomiast moralność zawsze pozostaje sługą. Moralność pełni rolę służebną wobec drugiego człowieka, wobec bliźniego. Świadomość pragnie panować nad człowiekiem, zaś moralność służy człowiekowi. Moralność służy człowiekowi, który postępuje moralnie oraz służy wszystkim innym ludziom. Moralność służy człowiekowi – to znaczy chroni jego osobę i osobową godność. Moralność otwiera, ujawnia (w całej krasie) i utrwala osobę i osobową podmiotowość. To moralność zapewnia naszym działaniom trwałość i niezmienność. Moralność stanowi realne osobowe spełnienie człowieka. To osoba jest bowiem podmiotem moralnym. Nie ma działań moralnych bez aktywności osoby, ani działań osobowych bez moralności. Moralność jest aktywnością ludzkiej osoby.
Pozostaje teraz problem identyfikacji porządku osobowego. Jak możemy poznać lub doświadczyć tego, co w człowieku jest osobowe? Osobowa realność dzieje się – staje się i ujawnia – w samym istnieniu człowieka. To istnienie (ludzkie esse) jest osobowe, jak pokazał Wojtyła. Czy możemy więc sięgnąć do poziomu istnienia (do ludzkiej egzystencji)? Kiedyś tomizm egzystencjalny mówił o sądach egzystencjalnych, które miały stwierdzać i potwierdzać istnienia danego bytu. Ale nic poza tym. Człowiek istnieje. Ja jestem. Ty jesteś. On i ona istnieją. To za mało. W takich twierdzeniach nie ujawnia się wcale ludzka osoba. Czyżby zatem osoba była czymś ukrytym i niedostępnym? A przecież człowiek chce żyć osobowo. Pragnie żyć na miarę osoby, a nie tylko na miarę rozumnego zwierzęcia. Jak poznać własną osobę? Jak poznać inne osoby?
Ciekawą propozycję w tym względzie przedstawiła filozofia dialogu. Buber jako pierwszy uznał, że docieramy do sfery osobowej (do osobowego Ja i Ty) w dialogu i poprzez dialog. Według niego to właśnie mowa (dialog) jest tym doświadczeniem, które pozwala na wzajemny kontakt dwóch osób. To osoba mówi do osoby.
Osoba wyraża się w słowie i poprzez słowo oddziałuje na drugą osobę. Słowo wydaje się być nośnikiem i przekaźnikiem tego, co osobowe. Słowo niesie ze sobą osobowy sens człowieka i przekazuje go drugiej osobie (innym osobom). W słowie (mówionym czyli w mowie) zawarta jest osobowa prawda (i osobowe dobro). Właśnie w słowie objawia się prawda osoby. Dalej prawda i dobro wypełniają się i realizują w czynie moralnym. To znaczy, że słowo i czyn objawiają osobę człowieka. Osoba objawia się w słowie prawdy i w czynie dobra (czyli w czynie moralnym). Osoba objawia się w słowie wiary i w czynie miłości.
Osoba objawia się dzięki relacjom osobowym. Objawia się dzięki relacji wiary i miłości. Relacje te łączą ze sobą własności transcendentalne prawdy i dobra dwóch bytów. Istnienie jednego bytu oddziałuje na istnienie drugiego bytu poprzez własności transcendentalne. Wówczas wzmaga się moc sprawcza istnienia na tyle, że może ono wyrażać się i wydarzać na zewnątrz poprzez te własności prawdy i dobra stając się już osobową egzystencją (ex-sistentia). To właśnie osobowe istnienie przemawia do nas w słowie prawdy oraz działa w czynie dobra (w czynie moralnym). Ujawnia się wtedy cała osobowa aktywność istnienia, czyli osobowa podmiotowość. To egzystencja jako osobowa podmiotowość wyraża się i przemawia w słowie prawdy oraz działa w moralnym czynie (jako osobowe dobro). I to powinniśmy nazwać osobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz