Filozofia musi dziś od nowa zweryfikować pojęcie doświadczenia. Doświadczenie zawsze było tą kategorią poznawczą, która miała kontaktować człowieka z rzeczywistością (z realnością). Jednak w toku historycznego rozwoju zawężono radykalnie pojęcie doświadczenia do porządku zmysłowego zacieśnianego lub poszerzanego o wpływ rozumu. Doświadczenie zmysłowe stanowi z całą pewnością pierwszy bezpośredni kontakt z rzeczywistością, ale nie jest to kontakt pełny i wyczerpujący, ani nie jest to jedyny kontakt.
Szczególnie w przypadku poznania człowieka i jego realności trzeba stwierdzić, że doświadczenie zmysłowe jest mocno ograniczone, gdyż obejmuje co najwyżej sferę zewnętrzną (nawet jeśli jest to cała cielesność) nie sięgając do wnętrza człowieka, czyli do jego duchowości. Dlatego filozofia wprowadziła kategorię doświadczenia wewnętrznego, czyli refleksji, która miała stanowić wgląd do ludzkiego umysłu, a później także do świadomości człowieka. Wydawało się, że refleksja zagląda w głąb człowieka i pokaże nam jego wnętrze, ale to również okazało się złudzeniem. Refleksja sięga bowiem jedynie do wyposażenia umysłu, którym są pojęcia, sądy i twierdzenia jako cała nasza wiedza. Refleksja obejmuje ludzkie myślenie oraz ludzkie decyzje, ale nie dociera do samej realności człowieka. Dzisiaj kategorię doświadczenia wewnętrznego rozszerzono na przeżycia świadomości. To właśnie przeżycie ma być bezpośrednim doświadczeniem sfery świadomościowej. Dlatego przeżycia obejmują zarówno akty poznawcze (jak tradycyjna refleksja u Locke’a), jak i doznania pożądawcze (uczucia) i decyzje.
W dzisiejszych czasach próbuje się budować teorię człowieka (antropologię) na bezpośrednim przeżyciu świadomości. Ale nie ma nic bardziej błędnego, gdyż takie refleksyjne przeżycie dotyczy wyłącznie sfery świadomościowej (świadomości), czyli jedynie naszego przeżywania (poznawania i pożądania) rzeczywistości. Refleksyjne przeżycie w żadnym stopniu nie dotyczy samej realności. Przeżywanie obejmuje wyłącznie nasze odniesienie do rzeczywistości, nasze myślenie o rzeczywistości lub jej pragnienie i wyrażanie tego myślenie i pragnienia. Na przykład przeżycie obejmuje nasze pragnienie tego, co uważamy za rzeczywiste, nawet jeśli to pragnienie nie sięga wcale do rzeczywistości.
Ponadto ludzka świadomość jest bardzo złudna, gdyż obejmuje wszystkie nasze ujęcia poznawcze, zarówno te, które dotyczą rzeczywistości, jak i te, które są wymyślane przez człowieka. Świadomość obejmuje również wszystkie nasze pragnienia, zarówno te, które dotyczą realnego dobra, jak i te, które dotyczą pozornego dobra wymyślonego przez człowieka. W przeżyciach świadomości mamy do czynienia jedynie z myśleniem o dobru i przeżywaniem dobra, mamy więc do czynienia z wartościami, które są naszym myśleniem o dobru, a nie z realnym dobrem.
Trzeba uwolnić się od świadomości, aby móc dotrzeć do samej realności. Realność człowieka zawarta jest jeszcze głębiej w jego egzystencji, czyli w akcie istnienia, mówiąc językiem filozofii tomistycznej. Powstaje pytanie, czy mamy takie doświadczenie, które pozwala nam dotrzeć do własnej egzystencji lub egzystencji drugiego człowieka? Czy dysponujemy jakimś doświadczeniem egzystencjalnym? Wydaje się, że tutaj powinna być pomocna filozofia egzystencjalna.
Filozofia egzystencjalna odkryła egzystencję człowieka w przeżyciu wiary. Kierkegaard chciał wyjść poza kategorie racjonalne, dlatego zwrócił się do wiary sądząc, że znalazł irracjonalne przeżycie. Kierkegaard z pewnością nie zdawał sobie sprawy, że odkrywa nowe źródła doświadczenia, ale jego następcy (zwłaszcza Marcel i Jaspers) znakomicie rozwinęli ten temat. Od tej pory wiara (rozumiana filozoficznie) stała się kategorią opisującą i wyjaśniającą wzajemne relacje pomiędzy ludźmi oraz pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Można zatem powiedzieć, że to w filozofii egzystencjalnej pojawiło się doświadczenie wiary, które umożliwia człowiekowi dotarcie do własnej egzystencji (do samego aktu istnienia). Ale nie potrafiono wyjaśnić, jak to się dzieje. Pod wpływem teologii do wiary dodano również miłość i nadzieję. Uznano wreszcie, że w tym przypadku chodzi o relacje osobowe. To rozwiązanie otworzyło przed antropologią nowe horyzonty. Ostatecznie powiązano bowiem relacje osobowe wprost z istnieniem przejawiającym się poprzez własności transcendentalne (prawdy, dobra, piękna). Uczynił to prof. Gogacz (zob. jego książki Człowiek i jego relacje oraz Elementarz metafizyki).
Jeszcze inne źródła doświadczenia ukazała nam filozofia dialogu. Buber odkrył, że istnieje szczególne doświadczenie mowy (słowa), które jest w stanie objawić nam relacje osobowe, czyli wzajemne odniesienie dwóch osób. U Bubera mowa wyrażała się poprzez wypowiedzenie fundamentalnych słów Ja-Ty. Osobowe Ja jest zdolne przemówić do drugiego osobowego Ty. Osobowe Ja przejawia się w mowie doświadczając zarazem drugiej osoby – Ty. Według Bubera obie osoby stają się we wzajemnej relacji, którą wyraża właśnie dialog. Ponadto uznał on, że sam człowiek jest z natury istotą dialogiczną. To znaczy, że w relacjach osobowych posługuje się mową (dialogiem) lub wprost doświadcza mowy.
Koncepcję mowy rozwinął dalej Levinas. Natomiast u Gogacza pojawia się zaczerpnięte ze scholastyki określenie mowa serca (verbum cordis). W dalszym rozwoju filozofii dialogu okazało się, że mowa jest doświadczeniem związanym z osobową egzystencją człowieka (z jego istnieniem). To osoba mówi i przemawia do osoby. Już u Bubera osobowy dialog dotyczył przede wszystkim spotkania człowieka z Bogiem. Ten temat był już od dawna obecny w teologii. Dziś większość teologów opisuje spotkanie człowieka z Bogiem w kategorii dialogu. W teologii zawsze przecież uważano, że modlitwa jest naszym dialogiem (rozmową) z Bogiem.
Oceniając dzisiaj te dokonania możemy powiedzieć, że kategorie mowy i słowa opisują szczególny rodzaj wewnętrznego doświadczenia człowieka, które dotyczy samej sfery osoby ludzkiej, czyli sfery egzystencjalnej (istnienia człowieka). To właśnie w mowie (w mowie serca) wyraża się szczególna aktywność istnienia zrodzona pod wpływem oddziaływania Bożej łaski (zawartej w sakramentach). W mowie serca, która obejmuje aktywność sumienia i kontemplacji, przemawia do nas Boska Prawda i Boskie Dobro. W mowie przemawia do nas osobowa prawda i osobowe dobro. W mowie serca przemawia do nas właśnie osobowe istnienie (egzystencja), przemawia ono do nas poprzez osobową prawdę i osobowe dobro. Za Levinasem możemy powiedzieć, że to osoba mówi do osoby. Najpierw to Bóg (Boska Osoba) przemawia do nas. A później to również nasza ludzka osoba przemawia i mówi do innych osób.
Szczególnie w przypadku poznania człowieka i jego realności trzeba stwierdzić, że doświadczenie zmysłowe jest mocno ograniczone, gdyż obejmuje co najwyżej sferę zewnętrzną (nawet jeśli jest to cała cielesność) nie sięgając do wnętrza człowieka, czyli do jego duchowości. Dlatego filozofia wprowadziła kategorię doświadczenia wewnętrznego, czyli refleksji, która miała stanowić wgląd do ludzkiego umysłu, a później także do świadomości człowieka. Wydawało się, że refleksja zagląda w głąb człowieka i pokaże nam jego wnętrze, ale to również okazało się złudzeniem. Refleksja sięga bowiem jedynie do wyposażenia umysłu, którym są pojęcia, sądy i twierdzenia jako cała nasza wiedza. Refleksja obejmuje ludzkie myślenie oraz ludzkie decyzje, ale nie dociera do samej realności człowieka. Dzisiaj kategorię doświadczenia wewnętrznego rozszerzono na przeżycia świadomości. To właśnie przeżycie ma być bezpośrednim doświadczeniem sfery świadomościowej. Dlatego przeżycia obejmują zarówno akty poznawcze (jak tradycyjna refleksja u Locke’a), jak i doznania pożądawcze (uczucia) i decyzje.
W dzisiejszych czasach próbuje się budować teorię człowieka (antropologię) na bezpośrednim przeżyciu świadomości. Ale nie ma nic bardziej błędnego, gdyż takie refleksyjne przeżycie dotyczy wyłącznie sfery świadomościowej (świadomości), czyli jedynie naszego przeżywania (poznawania i pożądania) rzeczywistości. Refleksyjne przeżycie w żadnym stopniu nie dotyczy samej realności. Przeżywanie obejmuje wyłącznie nasze odniesienie do rzeczywistości, nasze myślenie o rzeczywistości lub jej pragnienie i wyrażanie tego myślenie i pragnienia. Na przykład przeżycie obejmuje nasze pragnienie tego, co uważamy za rzeczywiste, nawet jeśli to pragnienie nie sięga wcale do rzeczywistości.
Ponadto ludzka świadomość jest bardzo złudna, gdyż obejmuje wszystkie nasze ujęcia poznawcze, zarówno te, które dotyczą rzeczywistości, jak i te, które są wymyślane przez człowieka. Świadomość obejmuje również wszystkie nasze pragnienia, zarówno te, które dotyczą realnego dobra, jak i te, które dotyczą pozornego dobra wymyślonego przez człowieka. W przeżyciach świadomości mamy do czynienia jedynie z myśleniem o dobru i przeżywaniem dobra, mamy więc do czynienia z wartościami, które są naszym myśleniem o dobru, a nie z realnym dobrem.
Trzeba uwolnić się od świadomości, aby móc dotrzeć do samej realności. Realność człowieka zawarta jest jeszcze głębiej w jego egzystencji, czyli w akcie istnienia, mówiąc językiem filozofii tomistycznej. Powstaje pytanie, czy mamy takie doświadczenie, które pozwala nam dotrzeć do własnej egzystencji lub egzystencji drugiego człowieka? Czy dysponujemy jakimś doświadczeniem egzystencjalnym? Wydaje się, że tutaj powinna być pomocna filozofia egzystencjalna.
Filozofia egzystencjalna odkryła egzystencję człowieka w przeżyciu wiary. Kierkegaard chciał wyjść poza kategorie racjonalne, dlatego zwrócił się do wiary sądząc, że znalazł irracjonalne przeżycie. Kierkegaard z pewnością nie zdawał sobie sprawy, że odkrywa nowe źródła doświadczenia, ale jego następcy (zwłaszcza Marcel i Jaspers) znakomicie rozwinęli ten temat. Od tej pory wiara (rozumiana filozoficznie) stała się kategorią opisującą i wyjaśniającą wzajemne relacje pomiędzy ludźmi oraz pomiędzy człowiekiem a Bogiem. Można zatem powiedzieć, że to w filozofii egzystencjalnej pojawiło się doświadczenie wiary, które umożliwia człowiekowi dotarcie do własnej egzystencji (do samego aktu istnienia). Ale nie potrafiono wyjaśnić, jak to się dzieje. Pod wpływem teologii do wiary dodano również miłość i nadzieję. Uznano wreszcie, że w tym przypadku chodzi o relacje osobowe. To rozwiązanie otworzyło przed antropologią nowe horyzonty. Ostatecznie powiązano bowiem relacje osobowe wprost z istnieniem przejawiającym się poprzez własności transcendentalne (prawdy, dobra, piękna). Uczynił to prof. Gogacz (zob. jego książki Człowiek i jego relacje oraz Elementarz metafizyki).
Jeszcze inne źródła doświadczenia ukazała nam filozofia dialogu. Buber odkrył, że istnieje szczególne doświadczenie mowy (słowa), które jest w stanie objawić nam relacje osobowe, czyli wzajemne odniesienie dwóch osób. U Bubera mowa wyrażała się poprzez wypowiedzenie fundamentalnych słów Ja-Ty. Osobowe Ja jest zdolne przemówić do drugiego osobowego Ty. Osobowe Ja przejawia się w mowie doświadczając zarazem drugiej osoby – Ty. Według Bubera obie osoby stają się we wzajemnej relacji, którą wyraża właśnie dialog. Ponadto uznał on, że sam człowiek jest z natury istotą dialogiczną. To znaczy, że w relacjach osobowych posługuje się mową (dialogiem) lub wprost doświadcza mowy.
Koncepcję mowy rozwinął dalej Levinas. Natomiast u Gogacza pojawia się zaczerpnięte ze scholastyki określenie mowa serca (verbum cordis). W dalszym rozwoju filozofii dialogu okazało się, że mowa jest doświadczeniem związanym z osobową egzystencją człowieka (z jego istnieniem). To osoba mówi i przemawia do osoby. Już u Bubera osobowy dialog dotyczył przede wszystkim spotkania człowieka z Bogiem. Ten temat był już od dawna obecny w teologii. Dziś większość teologów opisuje spotkanie człowieka z Bogiem w kategorii dialogu. W teologii zawsze przecież uważano, że modlitwa jest naszym dialogiem (rozmową) z Bogiem.
Oceniając dzisiaj te dokonania możemy powiedzieć, że kategorie mowy i słowa opisują szczególny rodzaj wewnętrznego doświadczenia człowieka, które dotyczy samej sfery osoby ludzkiej, czyli sfery egzystencjalnej (istnienia człowieka). To właśnie w mowie (w mowie serca) wyraża się szczególna aktywność istnienia zrodzona pod wpływem oddziaływania Bożej łaski (zawartej w sakramentach). W mowie serca, która obejmuje aktywność sumienia i kontemplacji, przemawia do nas Boska Prawda i Boskie Dobro. W mowie przemawia do nas osobowa prawda i osobowe dobro. W mowie serca przemawia do nas właśnie osobowe istnienie (egzystencja), przemawia ono do nas poprzez osobową prawdę i osobowe dobro. Za Levinasem możemy powiedzieć, że to osoba mówi do osoby. Najpierw to Bóg (Boska Osoba) przemawia do nas. A później to również nasza ludzka osoba przemawia i mówi do innych osób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz