Osoba wyraża się w
słowie. To osoba wypowiada swoje słowo. Osoba mówi do osoby. W ten sposób osoba
daje swoje słowo innym osobom. Dając słowo osoba przyrzeka swoją łączność i
swoje działanie. Poprzez słowo osoba obiecuje swój czyn. Osoba obiecuje i
przyrzeka innym swoją miłość.
Prawdziwym czynem
osoby jest miłość. Miłość jest pragnieniem i chceniem innej osoby. Miłość jest
afirmacją osoby dla niej samej. Gdy spotykamy osobę, to w człowieku rodzi się
miłość (jako pragnienie drugiej osoby). Doświadczywszy osobowego spotkania
człowiek otwiera się na taką osobę. Doświadczywszy osoby człowiek podejmuje
chcenie i pragnienie osoby jako celu. Osoba staje się dla nas celem działania.
Ale aby osoba stała się celem działania, musi zostać ukazana jako dobro
bezwzględne i niezależne. Rozpoznanie osoby jako dobra dokonuje się w
intelekcie (rozumie), gdzie zostaje przyjęty sens osoby. Doświadczywszy sensu
osoby intelekt (rozum) rozpoznaje prawdę i dobro osoby.
W słowie
docierającym do rozumu objawia się bowiem sens osoby. Objawia się również sama
osoba wraz z zawartymi w niej własnościami transcendentalnymi. Wydaje się, że
sens osoby niesie jednocześnie ze sobą informację o samej osobie i własnościach
transcendentalnych. Własności prawdy i dobra są więc zawarte w słowie osoby i
stanowią przekazywany przez nie osobowy sens. Sens osoby stanowi zatem
bezpośrednią informację o własnościach transcendentalnych osoby (czyli
egzystencji). Stanowi bezpośrednią informację o godności osoby, czyli o randze
osobowego istnienie. Jeżeli przyjmujemy sens osoby, to doświadczamy zarazem
godności i to bezpośrednio.
Sens danego bytu
przekazuje nam informację o własnościach transcendentalnych zawartych w
istnieniu. Przekazuje nam więc informację o randze i wartości danego bytu.
Przekazuje jednocześnie informację o sposobie bytowania lub istnienia. Właśnie
ten modus essendi pokazuje nam, z jakim bytem mamy do czynienia – czy
jest to byt rzeczowy, czy też osobowy. Wiemy więc od razu, jaki byt spotkaliśmy
– czy jest to byt ożywiony, czy nie; czy jest to byt rozumny, czy też nie. Sens
bytu ujawnia nam rangę danego bytu oraz ujawnia nam miejsce, jakie ten byt
zajmuje w hierarchii bytów. Sens bytu pokazuje nam również, co możemy z tym
bytem zrobić, jak możemy wobec niego zadziałać. [Jest to zarazem ukazanie
przydatności danego bytu dla nas (możliwość zaspokojenia naszych potrzeb).
Jedne byty są bowiem dla nas przydatne, stanowią dla nas pewne dobro. Inne byty
są nieprzydatne, wprost szkodliwe. Mamy wreszcie byty osobowe, które wykraczają
poza zasadę użyteczności. Możemy ich tylko chcieć i możemy je pokochać dla nich
samych.]
I co ciekawe, jeśli
rozważymy ludzkie życie, to okazuje się, że tak naprawdę pierwszy kontakt mamy
zawsze z bytami osobowymi. Jeśli rodzi się dziecko, to zawsze pierwsza przytula
je matka. Od razu więc doświadczamy i poznajemy kochającą osobę – matkę i ojca.
Trzeba więc przyjąć, że to właśnie na zasadzie pierwszego kontaktu z rodzicami
kształtuje się cała osoba i osobowość dziecka. Poprzez kontakt z rodzicami
kształtują się pierwsze działania naszego serca i umysłu, kształtują się
pierwsze akty rozumu i woli. W tym pierwszym spotkaniu z rodzicami kształtuje
się nasze życie duchowe i osobowe. Pamiętajmy, że to rodzice obdarzają dziecko
wiarą i miłością, ufnością i nadzieją. Jeżeli tego zabraknie, to mamy
destrukcję osobowości, wypaczony charakter, gdyż dziecko doświadcza wtedy
zwątpienia i negacji, złości i nienawiści, czy wreszcie dialektycznego myślenia
i trudności wyboru. Z tego wynika, że faktyczne kształtowanie się człowieka i
jego osoby zależy przede wszystkim od kochającej rodziny będącej osobową
wspólnotą.
To kochające osoby
kształtują i ustanawiają duchowe życie nowonarodzonego człowieka. Rodzice stają
przed poważnym zadaniem. Dostają czyste i niewinne dziecko, jeszcze nie
ukształtowanego człowieka. I w tym momencie wszystko od nich zależy – od ich
wiary, miłości i nadziei, od ich prawdziwości i dobroci, czyli od ich osobowego
zaangażowania. Wszystko inne ma już tutaj drugorzędne znaczenie – cała wiedza,
nasze myślenie, nawet to, co nazywamy doświadczeniem życiowym, nasz dorobek i
stanowisko społeczne.
Dlatego na początku
człowiek jest faktycznie białą kartą. Tyle tylko, że nie zapisują się tam fakty
i wydarzenia, ale zapisują się tam relacje osobowe – wiara, miłość i nadzieja.
Tylko bowiem relacje osobowe dają nam możliwości spełnienia swojego osobowego
„ja” i wypełnienia naszych duchowych zdolności (czyli władz rozumu i woli).
Zapis w naszym umyśle wszystkich empirycznych faktów, wydarzeń i przeżyć – jak
chciał empiryzm Locke’a, byłby zupełnie nieprzydatny. Byłby to tylko
niepotrzebny balast, którego trzeba by się co jakiś czas pozbywać. Natomiast
doświadczenie osobowych relacji, doświadczenie łączności z kochającymi osobami
pozwala nam właściwie ukształtować swoją osobę i osobowość, gdyż daje nam
trwałe zasady poznania i działania (a więc wiarę oraz chcenie i miłość). Bez
tych zasad nie może powstać i ukształtować się prawdziwa osoba. Bez tych zasad
powstanie tylko rozumne zwierzę (homo sapiens – człowiek myślący) jako
biologiczny gatunek.
Pierwsza osoba
ludzka – Adam – została ukształtowana przez Boga. Bóg stworzył Adama. Bóg do
niego przemówił, nawiązując z nim relację. Bóg dał Adamowi swoje Słowo i Adam
przyjmując Słowo Boże zdobył wiarę. Wraz ze Słowem otrzymał od Boga wiarę. Bóg
dał Słowo Adamowi, to znaczy obiecał mu swoją obecność i łączność, czyli to, że
zawsze będzie razem z nim. W ten sposób Bóg chciał obdarzyć Adama swoją
bezgraniczną Miłością. Dzięki Słowu Boga, dzięki jego Osobie i Miłości Adam
mógł stać się pełną osobą. Jako osoba Adam sam mógł nawiązywać relacje osobowe.
Podobnie było z
Ewą. Bóg stworzył Ewę i powierzył ją Adamowi. Również obdarzył ją pełnią łaski
osobowej. Ponadto Bóg połączył Adama i Ewę więzami osobowymi. Mogli więc
obdarzać się wzajemnie wiarą i miłością. Mogli się kochać i mogli stworzyć
prawdziwą wspólnotę osobową, czyli rodzinę.
Ale w tę wspólnotę
wmieszał się szatan. Szatan swoim podstępnym myśleniem zasiał w nich
zwątpienie, zachwiał ich wiarą w Słowo Boże. Szatan ich oszukał i okłamał, dał
im swoje złe i podstępne słowo. Szatan odebrał im wiarę w Słowo Boże i tym
samym odebrał im wiarę w samego Boga. Szatan złapał ich w pułapkę świadomości,
pokazując im nowe doświadczenie myślenia. Zasiał w nich pychę własnego
„ja”. Szatan zapytał: Czy Bóg pozwolił
wam poznawać dobro i zło? Czy pozwolił wam myśleć (czyli właściwie myśleć o
złu)? Czy Bóg dał wam wolność wyboru (właściwie wyboru zła)?
A przecież Bóg dał
im coś więcej niż myślenie o złu i możliwość wyboru zła. Bóg dał im wiarę jako
uznanie i afirmację rzeczywistości, czyli prawdy. Bóg dał im wiarę jako
afirmację drugiej osoby. Bóg dał im chcenie i miłość jako afirmację
rzeczywistości, czyli dobra. Bóg dał im miłość jako afirmację drugiej osoby.
Bóg dał im poznanie najwyższej prawdy i chcenie najwyższego dobra. Dlatego nie
potrzebowali nic więcej. Przecież wiara i miłość nie potrzebują ani
dialektycznego myślenia, ani konieczności wyboru. Wybór bowiem sprowadza się do
negacji wiary i miłości. Wyborem dla wiary jest zwątpienie, a wyborem dla
miłości jest nienawiść.
Można więc zapytać,
czy człowiekowi do spełnienia były i są potrzebne zwątpienie i nienawiść? Czy
do bycia doskonałą osobą człowiekowi jest to potrzebne lub niezbędne? Z
pewnością nie. Kuszeni przez szatana Adam i Ewa stanęli nad przepaścią swego
człowieczeństwa. Za namową szatana dokonali wyboru. Zrobili krok naprzód i
spadli w otchłań świadomości, myślenia, w otchłań własnej pychy.
Odtąd człowiek
zaczął myśleć, zaczął myśleć dialektycznie, czyli na tak i nie (sic et non).
Odtąd człowiek zaczął negować i potwierdzać, zaczął wątpić i błądzić (errare
humanum est). Odtąd człowiek zaczął wybierać pomiędzy tak i nie, zaczął wybierać
pomiędzy dobrem i złem. Odtąd człowiek zaczął kochać i nienawidzić, zaczął
rodzić i zabijać. Odtąd człowiek stał się człowiekiem i tylko człowiekiem.
Stracił całe osobowe życie. Stracił doskonałość osoby, stracił swoją osobę.
Utracił łączność z Bogiem. Co mu pozostało? Pozostała jedynie tragedia
ludzkiego życia. Odtąd dzieje człowieka stają się nieustanną ludzką tragedią.
(Tę tragiczną stronę ludzkiego życia pokazuje i opisuje literatura.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz