Dla człowieka
przyjęcie słowa i wiary to dopiero początek drogi. Ludzkie życie realizuje się
bowiem w pełni dopiero w czynie i działaniu (w miłości). Trzeba więc zapytać,
jak dokonuje się owo dalsze przejście od słowa do czynu? Jaki zatem jest
związek słowa z czynem, a czynu z osobą?
I do jakiego działania człowieka potrzebne jest słowo i wiara? W ten
sposób stajemy przed kolejnym etapem rozważań dotyczących metafizyki osoby.
Jak pamiętamy z
poprzedniego rozdziału, słowo zostało przyjęte i wywołało uznanie (assensus),
czyli wywołało wiarę. Uznając oddziałujące na nas słowo, akceptujemy cały sens,
jaki niesie ono ze sobą. Inny bowiem jest sens rzeczy, a inny jest sens osoby.
Jeśli przyjmujemy zwykłe słowo bytu przedmiotowego, to ujawnia się nam sens
tego bytu jako rzeczy (przedmiotu). Jeśli jednak przyjmujemy słowo osoby, to
napotykamy już zupełnie inny sens – sens osobowy (sens osobowej egzystencji). W
osobowym słowie doświadczamy więc spotkania z osobą, a nie rzeczą.
Tak więc słowo,
które do nas dociera i które przyjmujemy w rozumie (intelekcie), niesie ze sobą
podstawową informację o charakterze i randze (o wartości lub godności)
napotkanego bytu. Słowo jest bowiem nosicielem sensu. Od tego więc, jaki sens
nam przyniesie, zależy dalsze nasze działanie i postępowanie. Nasz czyn zależy
więc od przyjętego słowa. To sens zawarty w słowie wyznacza i określa nasze
działanie. Tylko wówczas to działanie będzie miało swój własny sens. Bez sensu
płynącego ze słowa nasze działania mogą być pozorne i bezsensowne, gdyż będą
pozbawione realnego sensu, czyli realnego kontaktu z rzeczywistością. Działanie
powinno otrzymać sens od realnego bytu, inaczej stanie się bezsensowne.
Jeżeli przyjmiemy i
zaakceptujemy sens płynący od realnego bytu, to od razu rozpoznajemy rangę i
ważność poznawanych bytów, rozpoznajemy sam sposób bytowania (istnienia). Rozum
czerpie bowiem sens pochodzący od realnego bytu. Dlatego sens przyjęty od
przedmiotowego bytu (czyli od rzeczy) różni się zasadniczo od sensu osoby,
czyli bytu podmiotowego. Sens jako realna treść bytu określa nasze działanie
wobec tego bytu. Inaczej odnosimy się do rzeczy, a inaczej do osoby. Dlatego
spotkanymi rzeczami możemy się posługiwać, możemy ich używać, możemy z nich
korzystać lub nawet wykorzystywać do innych celów. Natomiast zupełnie inaczej
wygląda sprawa ze spotkaną osobą. Ponieważ oddziałujący na nas sens osoby
wyznacza szczególne działanie. Osoby możemy tylko pragnąć, osoby możemy tylko
chcieć jako celu (jako bezwzględnego dobra). Osoby dotyczy więc tylko chcenie,
rzeczy zaś dotyczy użycie. Osoby nie możemy używać, nie możemy jej
wykorzystywać, ani nie możemy się nią posługiwać, gdyż wtedy zagubimy cały sens
osoby.
Jeżeli więc sens
osoby dotrze do naszego rozumu, to wtedy mamy możliwość właściwego odniesienia
do osoby. Tylko przyjęty sens ukazuje nam bowiem osobę jako pełną prawdę i
bezwzględne dobro, jako doskonałą realność. Sens osoby ukazuje więc samą osobę
jako cel naszego działania i życia, jako spełnienie naszego człowieczeństwa.
Przyjęty w rozumie sens osoby staje się podstawą aktu woli. Właśnie dobra jako
celu dotyczy chcenie. Dlatego do osoby zwracamy się z chceniem. Jednocześnie to
chcenie określa nasze czyny, całe nasze działanie. Wówczas chcenie staje się
zasadą działania samej woli, która odtąd będzie zdolna do chcenia, a nie tylko
do używania i posługiwania się rzeczami.
Żeby wola została
poruszona przez rozum (intelekt), musi otrzymać faktyczny impuls, czyli coś, co
posiada pobudzającą siłę. Taką siłę posiada z pewnością sens zaczerpnięty od
realnego bytu. Żeby wola mogła działać, musi być pobudzona przez sens ukazany
jej przez rozum. Ten sens stanowi wezwanie do działania, do czynu. Byt wzywa
nas do działania przemawiając w swoim słowie. Słowo dostarcza bowiem do rozumu
(intelektu) sens bytu, będący dla woli wezwaniem i pobudką do działania. Sens
bytu staje się wówczas zachętą do czynu. Zachęca do działania naszą wolę.
Ukazany sens stanowi dla woli zachętę i pobudkę.
Św. Anzelm z
Canterbury mówił o dwóch pobudkach woli – o użyciu i o chceniu. Wydaje się, że
użycie rodzi się jako kontakt z rzeczami (z bytami naturalnymi lub z wytworami
kultury). Natomiast chcenie rodzi się w woli pod wpływem kontaktu z osobami.
[np. dziecko napotyka najpierw rodziców i dlatego w jego woli najpierw pojawia
się chcenie.] Użycie dotyczy więc rzeczy (bytów przedmiotowych), zaś chcenie
dotyczy osób (bytów podmiotowych).
Tak więc kontakt z
rzeczywistością określa i wyznacza same zasady działania woli, czyli jej
pobudki. W ten sposób wola otrzymuje możliwości i zdolności do działania (wg
Anzelma – apptitudines). Te możliwości pojawiają się pod wpływem czegoś
zewnętrznego, powstają w woli pod wpływem sensu ukazanego jej przez rozum
(intelekt). Zatem wola podejmuje działanie z powodu kontaktu z rzeczywistością,
a dalej dzięki przyjęciu słowa bytu i ukazaniu sensu przez rozum.
Wynika z tego, że
jak w rozumie (w intelekcie) jego działania rodzą się pod wpływem
oddziałującego sensu bytu, tak samo w woli jej działania rodzą się jako dalszy
już efekt przyjęcia sensu bytu i przekazania go woli. Zatem sens bytu
kształtuje zarówno działania rozumu jak i działania woli. Dopiero jeśli
odrzucimy sens rzeczywistości, jeśli zanegujemy byt, to powstają działania
negatywne (w rozumie pojawia się myślenie (cogito) jako negacja realności, a w
woli pojawia się wybór (electio) pomiędzy przeciwieństwami (sic et non).
Jeśli zamiast
przyjęcia sensu pochodzącego od bytu, rozpoczynamy od myślenia, to wówczas
jesteśmy skazani na traktowanie wszystkiego przedmiotowo jako różnych rzeczy.
Jeżeli więc rozpoczynamy od myślenia, to w działaniu będziemy posługiwali się
jedynie użyciem. Użycie jest już związane z myśleniem albo jest oparte na
sensie pochodzącym od rzeczy. Posługując się użyciem człowiek działa
użytecznie, wykorzystując i posługując się wszystkim dookoła. Ale wtedy
człowiek nie jest w stanie inaczej potraktować także osoby. Posługując się
myśleniem człowiek odnosi się do osoby użytecznie jak do rzeczy. A wtedy już
zaczynamy używać i wykorzystywać także osoby (ludzi).
Nasze myślenie o
osobie może doprowadzić tylko do jej wykorzystania. Aby to zmienić, trzeba
powrócić do samego sensu osoby zawartego w słowie i wierze. Aby więc zrozumieć
sens i godność osoby, aby zrozumieć sens istnienia i egzystencji, musimy
przyjąć osobowe słowo i uwierzyć w nie. Przede wszystkim musimy uwierzyć w Słowo
Boże, które najpełniej objawia nam godność osoby. Dlatego jeśli nie przyjmiemy
Słowa Bożego, to nie będziemy w stanie poznać sensu i godności osoby. Nie
będziemy mieli możliwości odkrycia dobra i wartości osoby. Nie będziemy mogli
naprawdę pokochać człowieka (osoby ludzkiej).
Jeżeli spróbujemy
teraz ocenić dotychczasowe rozważania, to musimy przyznać, że wyjaśniają one
kilka kwestii. Zostaje wreszcie wyjaśnione zagadnienie aktów rozumu i woli.
Staje się bowiem jasne, dlaczego rozum posługuje się wiarą i myśleniem, oraz że
to wiara jako uznanie realności jest pierwszym i zasadniczym aktem rozumu, a
myślenie jest wtórne i stanowi tylko negację realności. Podobnie zostało
wyjaśnione pochodzenie aktów woli, gdzie chcenie i użycie pochodzą z
poznawczego kontaktu z bytem, zaś wybór jest drugorzędnym działaniem zależnym
od dialektycznego myślenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz