5.12.2012

Panowanie nad światem człowiek zawdzięcza swojemu osobowemu pochodzeniu


Jeśli spojrzymy teraz na człowieka, to dostrzeżemy dwie różne koncepcje antropologiczne. Metafizyka człowieka powie nam, że jest on bytem ożywionym i rozumnym, który w swej istocie zawiera zarówno zdolność życia jak i zdolność rozumności. Człowiek jest realnym bytem, obdarzonym istnieniem i istotą. Ale człowiek nie jest bytem koniecznym lecz przygodnym. Nie istnieje w sposób konieczny, ale pojawia się na tym świecie i odchodzi (znika). Dlatego metafizyka będzie wskazywała na przyczynę bytu ludzkiego. Jako byt przygodny człowiek musi posiadać swoją przyczynę oraz swój początek. Co więcej, właśnie człowiek jest zdolny poznać i rozważyć swoją sytuację w świecie. Jest w stanie poznać, kim jest, skąd pochodzi i dokąd zmierza. Dlatego nawet jeśli człowiek jawi się jako najważniejsze centrum świata lub wszechświata (dawniej mówiono o mikrokosmosie), to i tak nie powstał ani sam z siebie, ani tym bardziej bez przyczyny.

Jeżeli jednak pominiemy metafizykę człowieka, to pozostaje nam (jeśli nie chcemy zadowolić się propozycjami idealistycznymi) jedynie wiedza przyrodnicza, która domniemywa, że człowiek powstał na skutek rozwoju świata materialnego w kierunku wytworzenia życia i organizmów żywych. Człowiek stanowi zatem jedynie maleńką cząstkę świata przyrodniczego. Jest jego wytworem, chociaż najdoskonalszym. Dlatego jest panem i władcą świata.

Ale panowanie nad światem człowiek zawdzięcza swojemu osobowemu pochodzeniu. Człowiek jest osobą i dlatego musi pochodzić od osoby. Człowiek pochodzi od Osoby Boskiej. Został stworzony przez Boga Osobowego. Dlatego swoją wyjątkową pozycję w świecie człowiek zawdzięcza osobowemu pochodzeniu a nie pochodzeniu naturalnemu, czy po prostu przyrodniczemu. Właśnie jako osoba człowiek ma zdolność poznania i ogarnięcia całego świata. Tylko człowiek może poznać cały świat lub nawet wszechświat. Wszystkie inne byty naturalne nie mają takich możliwości. Poznając swój świat człowiek może troszczyć się o niego. Może go strzec i chronić, ale niestety może go również zniszczyć. Człowiek zdaje sobie sprawę, że do życia potrzebuje tego swojego świata przyrody i dlatego powinien go chronić.

Przyczyną sprawczą człowieka jest Bóg jako Czysty Akt Istnienia. Tylko Bóg posiada moc sprawczą, która pozwala mu stwarzać nowe byty. Ale stworzenie człowieka ma szczególny charakter, gdyż jest stworzeniem bytu osobowego, a jednocześnie wcielonego w rzeczywistość przyrodniczą. Człowiek powstał jako byt osobowy (osobowe istnienie), posiadający zarazem duszę i ciało. Ludzka duchowość i ludzka cielesność są więc przyczynowane przez osobowe istnienie. Człowiek został stworzony jako osoba na poziomie istnienia. Człowiek jest więc podmiotowością istnieniową. Natomiast jego istota powstaje przede wszystkim jako uprzyczynowana przez stworzony akt istnienia, ale również jako uprzyczynowana przez przyczyny zewnętrzne (byty anielskie oraz byty ze świata przyrody). Dlatego dusza nie jest stwarzana bezpośrednio przez Boga. Bezpośrednio stwarzany jest sam akt istnienia.

Osobowe istnienie posiada odpowiednie własności, które decydują o jego osobowym charakterze. Osobowe własności istnieniowe to prawda, dobro i piękno. Te własności sprawiają powstanie rozumnej duszy człowieka. Prawda przyczynuje powstanie intelektu. Dobro stanowi przyczynę powstania woli, zaś piękno kształtuje uczuciowość. To dlatego człowiek posiada swoje władze umysłowe, które są już bezpośrednio zakorzenione w rozumnej duszy i stanowią jej najważniejsze wyposażenie.

Trzeba przyznać, że ludzka duchowość jest sprawiana przez osobowe istnienie, które człowiek otrzymuje od Boga. Ludzka duchowość nie mogła pojawić się z niczego. Działania przypisywane człowiekowi mogą oczywiście doskonalić swoje władze, ale same muszą być zawsze zapodmiotowane w odpowiedniej władzy i przez nią spełniane. Dlatego same działania nie będą w stanie wytworzyć nigdy swojej własnej podmiotowości. Stąd rozumna dusza nie mogła powstać jako rozwój działania i przystosowania się do środowiska. Człowiek powstaje więc od razu jako rozumny. Nawet Arystoteles twierdził, że człowiek powstaje jako rozumne zwierzę, ale tak naprawdę nie potrafił wytłumaczyć, skąd wzięła się nasza rozumność.

Dopiero chrześcijaństwo przyniosło koncepcję stwarzania, która była znana wyłącznie Żydom z przekazu Biblijnego. Augustyn uważał, że Bóg stwarza bezpośrednio duszę człowieka, ale to wypływało z pojmowania duszy jako samodzielnej substancji. Niestety Augustyn nie znał pełnego dorobku metafizyki, dlatego powtarzał funkcjonujące wtedy ujęcia. Ale czy przyjmiemy, że Bóg stwarza rozumną duszę, czy też, że stwarza osobowe istnienie, to i tak należy uznać, że to Bóg stwarza człowieka i bez Boga człowiek nie mógłby powstać.

Bóg stworzył człowieka. Biblia powiada, że Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje. My powiemy, że Bóg stworzył osobę ludzką, która jest obrazem Bożym w człowieku. Natomiast osoba przyczynuje już wewnętrzne wyposażenie bytu ludzkiego w postaci duszy i ożywionego ciała. Własności osobowe istnienia przyczynują duszę wraz z jej władzami rozumu, woli i uczuciowości. Natomiast własności nieosobowe istnienia przyczynują ludzką cielesność, czyli żywy organizm. W ten sposób osoba „jakby się wciela” w duszę i ciało. Chociaż lepiej byłoby powiedzieć, że osoba ma moc przyczynowania duszy i ciała, czyli jakby wytwarza duszę i ciało.

Rozumność człowieka pozwala mu poznawać otaczający go świat. Ale ludzki rozum w swej naturalnej postaci (czyli po grzechu poznania zła) nie jest zdolny poznać osoby i zrozumieć tego, co osobowe. Ani znakomite dokonania filozofii starożytnej, ani tym bardziej dokonania filozofii nowożytnej (czy to w wersji racjonalizmu lub idealizmu, czy to w wersji empiryzmu lub pozytywizmu) nie doprowadziły nigdy do postawienia problemu osoby. Sam problem i pytanie o to, czym jest osoba, zjawiły się w teologii chrześcijańskiej. Ale okazało się, że aparatura pojęciowa filozofii nie jest przygotowana do podjęcia tego tematu. Rozwiązanie Boecjusza jedynie zamaskowało ten ważny problem nie dając dobrego wyjaśnienia. Uznano bowiem, że charakter osobowy człowieka wyznacza jego rozumna natura. Mówiąc wprost za osobę uznano samą rozumność. Stąd wzięło się późniejsze utożsamienie osoby ze świadomością w fenomenologii (zwłaszcza u Schelera).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz