26.06.2012

Demokratyczne społeczeństwo

Powstał na świecie nowy stwór pod nazwą społeczeństwa demokratycznego. Skąd się wziął? Otóż wyrósł na negacji rodziny i narodu, pomijając nawet społeczność lokalną traktowaną jako prowincjonalizm.
 
Demokratyczne społeczeństwo zostało wymyślone w gabinetach i salonach politycznych, w pracowniach naukowych i salach wykładowych. Czy stworzyli je polityczni geniusze? Czy może zapragnęli go zwykli ludzie? Nic podobnego. Demokratyczne społeczeństwo wymyślili ludzie, którzy uwierzyli w ideę postępu do tego stopnia, że wołali – Musimy być postępowi! Trzeba zerwać z dawną tradycją! Musimy stworzyć nowe społeczeństwo i nowego człowieka! Człowieka postępowego, który postępuje zupełnie inaczej niż do tej pory!

Dawniej ludzie kierowali się moralnością. Porzućmy wiec moralność. Dawniej ludzie byli religijni. Zlikwidujmy więc Kościół i religię. Dawniej ludzie szukali mądrości. A więc trzeba przyzwyczaić ich do głupoty. Dawniej ludzie cieszyli się pięknem świata. A więc przekonajmy ich, że realny świat jest potworny i brzydki. Trzeba to wszystko przekroczyć, żeby osiągnąć otchłań nicości i tam stworzyć wszystko od nowa. Precz ze starymi poglądami. Niech żyje nowoczesność. Nowoczesność, którą zbudujemy na gruzach starego świata.

Człowiek ma być nowoczesny, czyli musi porzucić tradycyjne wartości. Trzeba odrzucić wszystko, co było do tej pory uznawane za realne i prawdziwe, za dobre i piękne. Zbudujemy nowy świat bez ograniczeń realności, bez prawdy i dobra, bez pięknego życia.Tak powstało bezwartościowe społeczeństwo. Tak powstał bezwartościowy człowiek, który stanowi marną cząsteczkę Super Złudzenia Społecznego. Zabrano człowiekowi wszystko, co ożywia jego ducha i osobę. W zamian stworzono niepotrzebne potrzeby, które każdy powinien zaspakajać, żeby liczyć się w Demokratycznym Świecie.

Dzisiaj Demokracja pożera człowieka. Zjada jego realność. Zniszczyła już jego osobę, żeby nauczyć go życia pozornymi potrzebami, żeby nauczyć go bezwartościowej zabawy i rozrywki, po ciężkiej pracy na rzecz Demokracji. Czyżby na koniec Demokracja okazała się rządami Demona, a nie rządami Ludu? My wam to zademonstrujemy, nie martwcie się, gdyż jesteście już martwi. Demokratyczne społeczeństwo staje się światem zombi.
 
Demokracja pozbyła się relacji osobowych, które stanowią realną podstawę więzi społecznych. Neguje rodzinę i Kościół, które stanowią realne wspólnoty osobowe powiązane z Bogiem Osobowym. Odrzucenie Kościoła i rodziny powoduje destrukcję wspólnot społecznych – wspólnoty lokalnej i narodowej. Jeśli zanikają relacje osobowe, to realne społeczności tracą swoje podłoże i ulegają rozczłonkowaniu, a wreszcie znikają. W to miejsce pojawia się zbiorowisko samotnych ludzi (podmiotów świadomościowych). Ludzie mają poczucie wyobcowania ze swojego naturalnego środowiska (z rodziny, ze społeczności lokalnej oraz z narodu).
 
W demokratyczne społeczeństwie zanika moralność i religijność, a w to miejsce pojawiają się zależności instytucjonalne. W ten sposób wszystkie relacje międzyludzkie zostają sprowadzone do działań organizacyjnych i instytucjonalnych. Rodzina przekształca się w dobrze funkcjonujące przedsiębiorstwo. Kościół ma być instytucją religijną spełniającą jakieś działania duchowe. Wspólnota lokalna staje się jednostką administracyjną podlegającą organizacyjnie władzy państwowej. Naród pojawia się jako hasło wyborcze polityków, który chcą pogłaskać swoich wyborców.
 
Demokratyczne społeczeństwo opiera się zatem wyłącznie na zależnościach prawno-ekonomicznych, które określają jedynie działalność organizacyjną różnych instytucji (firm i przedsiębiorstw, a także instytucji rządowych ze szkolnictwem i lecznictwem na czele). Stąd już krok do rygorów militarnych, ponieważ najlepiej byłoby, gdyby obywatele działali na rozkaz jak w wojsku. Ale to doprowadziło do takiego stanu, że obywatel czuje się instytucjonalnym niewolnikiem (albo niewolnikiem instytucji państwowych, albo niewolnikiem firmy). Obecne zniewolenie osoby ludzkiej jest tym bardziej niebezpieczne, gdyż nie ma nadziei na faktyczne zmiany w polityce. Dużo łatwiej jest zepsuć moralnie człowieka niż nawrócić go na życie osobowe. Ponieważ do odrodzenia osoby konieczna jest łaska Boża.
 
Człowiek nie może żyć bez osobowego wsparcia moralności i religii. Nie da się żyć bez wiary, nadziei i miłości. Bo wtedy człowiek popada w obłęd i szaleństwo. Zabija więc samego siebie albo niszczy wszystko dookoła podejmując zamachy terrorystyczne lub prowadząc prywatne wojny. Filmy i literatura pokazują nam taki zdegenerowany świat. I co? I nic, wszyscy się doskonale bawią, gdyż demokratyczne społeczeństwo uwielbia dobrą zabawę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz