26.06.2012

Jeszcze o społeczeństwie


Socjalizm odrzucił ludzką naturę (czyli trwałość i niezmienność natury) i zastąpił ją postępem (czyli zmiennością) wierząc, że zmienność okaże się postępem moralnym. Z kolei konserwatyzm uznając niezmienność ludzkiej natury postuluje powrót do źródeł negując możliwość postępu (jako rozwoju moralnego). Natomiast liberalizm odrzucając bezbłędne fundamenty ludzkiej natury wyeksponował naturalne błędy, czyli myślenie i wolność wyboru (a także przyjemność), co w efekcie doprowadziło do kompletnej dowolności postępowania człowieka. Dla liberalizmu postęp stał się czymś zupełnie dowolnym.

Otóż żadna z tych ideologii nie zapewnia człowiekowi możliwości rozwoju osobowego. Każda z nich popycha człowieka gdzieś na boczny tor albo na manowce. Nie bez powodu życie społeczne dzisiejszej demokracji traci nagle sens, gdyż nie jest w stanie zapewnić człowiekowi celowego rozwoju. To jest jakieś nieustanne miotanie się od ściany do ściany, jak w pijanym widzie. W żaden sposób nie da się pogodzić ani scalić tych rozbieżnych propozycji. Dlatego współczesna demokracja miota się pomiędzy błędnymi rozwiązaniami politycznymi.

Jedynym sensownym wyjściem z tej sytuacji wydaje się być powrót do filozoficznego określenia tożsamości człowieka jako osoby. Człowiek musi w pełni zrozumieć siebie i swoją realność. Ale trzeba wyraźnie podkreślić, że to ma być rozumienie realności, a nie pomysły na człowieka. Nie ma innego ratunku dla człowieka. Żadne wymyślanie człowieka na nowo lub na staro niczego tutaj nie zmieni.

Życie społeczne musi być budowane na skale realności, a nie na piaskach naszych wyobrażeń i pomysłów. Dlatego silną i prawdziwą demokrację można zbudować na gruncie personalistycznego humanizmu. Ponieważ człowiek jest przede wszystkim osobą. Zatem to ludzka osoba powinna być najważniejsza w ustroju politycznym. Nie jakiś ogólnikowy człowiek (co brzmi dumnie, lecz nic nie znaczy), ale właśnie osoba, która stanowi konkretną i niepowtarzalną (czyli jednostkową) realność człowieka. Osoba jest bowiem fundamentem realnego człowieka, gdyż stanowi ją podmiotowość istnienia.

Skoro człowiek jest osobą, to czymś najważniejszym staje się życie osobowe człowieka. A takie życie określa moralność i religijność. Dlatego bez tych podstaw nie może być trwałego i silnego życia społecznego. Moralność jest podstawą życia rodzinnego, czyli rodziny będącej realną wspólnotą osobową. Z kolei religijność stanowi podstawę szerokiej wspólnoty społecznej – czyli narodu. Pomiędzy tymi poziomami społecznymi znajduje się wspólnota lokalna – centrum życia społecznego – jako przykład wszystkich potrzebnych i koniecznych powiązań społecznych. To tam dzieje się prawdziwe życie społeczne.

Dlatego polityczna demokracja powinna zabiegać o umacnianie tych trzech poziomów społecznych, poczynając od rodziny i narodu, a skupiając się na wspólnotach lokalnych stanowiących faktyczne centrum życia społecznego. Jeżeli natomiast będziemy pomijali albo występowali przeciwko któremuś z tych poziomów społecznych, to po prostu działamy na szkodę całego społeczeństwa. Nie istnieje bowiem jakieś ogólne społeczeństwo. Ono jest jedynie myślowym wytworem socjologów i ideologów politycznych. Wszystkie ideologie posługują się ogólnym pojęciem społeczeństwa, gdyż nie mają pojęcia, gdzie faktycznie dzieje się życie społeczne. Łatwiej jest wymyślać społeczeństwo po swojemu od nowa niż zastanawiać się, czym jest życie społeczne człowieka.

Dzisiejsi politycy chcą załatać te wszystkie dziury własnej niewiedzy jakąś poprawnością polityczną. Jeśli nie znamy i nie chcemy poznać prawdy, to najlepiej jest odwołać się do poprawności. Poprawność polityczna ma zastąpić człowiekowi prawdę o nim samym. Śmiechu warte! Życie społeczne i polityczne wymaga prawdy o człowieku, a nie żadnej poprawności. Gdyż poprawność stała się dzisiaj zgodą na błędy i wypaczenia demokracji. Dlatego mamy globalną katastrofę.

Tolerancja, ale jako przebaczenie, może mieć miejsce w rodzinie, gdy posiada ona silne więzi osobowe oparte na moralności i żyje poszanowaniem dla godności osoby. Tolerancja, ale jako poszanowanie człowieka, może mieć miejsce we wspólnocie lokalnej, która żyje na silnych podstawach moralnych i religijnych i zna różne dramaty człowieka. Wreszcie tolerancja, ale jako poszanowanie innych kultur może mieć miejsce w narodzie, który ma silną tradycję kultury religijnej i nie boi się obcych wpływów. Nie ma natomiast tolerancji politycznej, bo to są jakieś wymysły ideologiczne.

Poszanowanie człowieka bierze się z mocnego i niewzruszonego poczucia własnej godności osobowej. Tylko człowiek znający i przeżywający własną godność może się odnieść z szacunkiem do drugiego człowieka, gdyż wie, że każdy człowiek posiada taka samą godność osoby (godność osobową i osobistą). Jeśli jednak człowiek zatraci własną godność porzucając moralność i religijność, to nie będzie go stać na szacunek ani dla siebie samego, ani dla drugiego człowieka, gdyż taki szacunek ma źródło w poczuciu godności i na pewno nie jest czymś tylko pomyślanym.

Bez afirmacji godności osoby ludzkiej nie da się stworzyć lepszego świata, nawet gdybyśmy rozwiązali wszystkie problemy techniczne. Ponieważ tylko moralność i etyka chroni osobę ludzką. Technika nie może nam zastąpić etyki, gdyż technika nie ma możliwości doskonalenia życia osobowego człowieka. Technika pozwala nam rozwiązywać problemy codzienności, czyli bieżącego zaspokajania potrzeb życiowych. Jednak technika nie zaspokaja potrzeb duchowych człowieka, a tym samym nie rozwija życia osobowego. Nasze życie osobowe doskonali moralność i religijność (etyka i religia).

Życie społeczne musi ujawniać prawdziwą naturę człowieka. Musi więc wypełniać to, co w człowieku jest naprawdę realne. Taką realnością jest osoba, gdyż osobowa podmiotowość człowieka (czyli ludzka egzystencja) stanowi samo centrum i przyczynę wszelkiej realności istotowej (czyli tego, co powszechnie uważa się za ludzką naturę). Ludzka natura ma swoja przyczynę w osobie i jest tworem osoby, a nie odwrotnie. Dlatego ludzką naturę trzeba widzieć i poznawać i rozumieć właśnie w kontekście osoby, a nie oderwaną od swojej przyczyny. Rozumiemy cokolwiek dopiero wtedy, gdy poznamy jego przyczynę. Podobnie żeby zrozumieć ludzką naturę (albo po prostu człowieka), musimy dotrzeć do jej ontycznej przyczyny w postaci osobowego istnienia. A wówczas przestaniemy przeceniać tę naturę albo przestaniemy jej nie doceniać, zaś będziemy w stanie ocenić ją właściwie przypisując jej wszystkie pozytywy i negatywy.

Ludzka natura nie jest bowiem doskonała, gdyż doskonała jest właśnie osoba człowieka. To osoba została stworzona bezpośrednio przez Boga. Natomiast natura może stać się doskonała, gdy przyjmie doskonałe akty osobowe – słowo prawdy (jako wiarę), czyn dobra (jako miłość) oraz przeżycie piękna (jako nadzieję). Tak właśnie było na początku stworzenia i tak samo dzieje się pod wpływem Bożej łaski, która daje osobie moc sprawczą (czyli osobową aktywność).

Dlatego życie społeczne winno służyć doskonaleniu ludzkiej natury poprzez rozwój osobowy. Życie społeczne winno ujawniać doskonałość osoby i jej aktywność. Gdy jednak negujemy osobę, oddając działalność człowieka w ręce natury (czyli we władze naturalne), wtedy skazujemy się na wszelkie niedogodności i niedoskonałości natury oderwanej od aktywności osobowej. Eksponujemy wówczas myślący rozum (czyli świadomość), wybierającą wolę (czyli wolny wybór – liberum arbitrium) oraz doznania cielesne (czyli przyjemności). Jednak przy takich zasadach ludzkie działania prowadzą wprost do sprzeczności, trudności i konfliktów, co najlepiej obrazują dramatyczne wydarzenia życia społecznego i politycznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz