10.04.2012

Osobowa podmiotowość człowieka

Ludzka podmiotowość działa w sposób ograniczony. Rozum ma możliwość dialektycznego myślenia (na tak lub na nie), zaś wola jest poddana ciągłym wyborom. Dlatego ludzka decyzja (czyli wolna decyzja – liberum arbitrium) jest wolnym rozstrzygnięciem danej sprawy. Rozstrzygnięcie powinno się dokonywać według jakiegoś kryterium. Tym kryterium miałaby być prawda, czyli zgodność z rzeczywistością. To znaczy, że kryterium rozstrzygania staje się realistyczne myślenie (realistyczne poznanie). To dotyczy otaczającego nas świata. Ale co zrobić w przypadku samego człowieka? Czy wobec nas samych możemy w ogóle mówić o realistycznym poznaniu? Przecież kiedy zaglądamy wewnątrz siebie, to odwołujemy się do refleksji, która jest jedynie myśleniem o naszym myśleniu albo poznaniem naszego poznania. Dlatego tu już nie ma mowy o realistycznym poznaniu, bo chodzi o poznanie poznania albo poznanie myślenia. Stąd tak trudno jest zgłębić prawdę o nas samych, czyli prawdę o człowieku. Strasznie trudno jest dotrzeć do realności człowieka (nawet do realności siebie samego).

Również wolność wyboru nie może być dowolnością. Wybór musi polegać na znalezieniu czegoś odpowiedniego. Wybór powinien być odpowiedni. Powinien być odpowiedniością, czyli odpowiedzialnością. Tylko odpowiedzialność może stanowić wypełnienie wyboru. Podobnie jak poprzednio rozstrzygnięcie, wybór musi mieć zasadę (kryterium). Taką zasadą wyboru jest cel (czyli kres działania). Odpowiedzialność polega na kierowaniu się odpowiednim kryterium, czyli celem. Jednak cel musi być czymś realnym, a nie tylko poznanym, (cel nie może być jedynie wiedzą lub pojęciem), bo działanie zmierza do tego, co realne. Zamierzenia i intencje są tylko poznaniem, ale w wyborze chcenie musi dotyczyć już czegoś realnego, bo działania dokonują się i przebiegają w rzeczywistości, a nie tylko w myśleniu (w sferze poznawczej). Zasadą wyboru musi być realny cel, musi nią być coś realnego chcianego jako cel. Tym czymś może być wyłącznie realne dobro. W dużym skrócie mówimy, że celem działania powinien być sam człowiek. Człowiek ma być celem działania, a nie środkiem. Oczywiście chodzi o realnego człowieka (czyli bliźniego), a nie o jakieś pojęcie (np. ludzkości). Pokochać możemy tylko konkretnego realnego człowieka. Miłość do ludzkości jest intelektualnym zboczeniem.

Ostatecznie więc widać, że ludzka decyzja, a zwłaszcza decyzja moralna, która dotyczy samego człowieka (mnie lub kogoś drugiego – bliźniego), potrzebuje koniecznie wyraźnych kryteriów i zasad zarówno w zakresie poznania, jak i w zakresie chcenia. Ale nadal pozostaje otwartą kwestią, jak zdobyć i osiągnąć prawdę o człowieku (prawdę osobową) oraz dobro człowieka (dobro osobowe). O prawdzie i dobru człowieka nie poinformuje nas ani doświadczenie zmysłowe, ani doświadczenie umysłowe (refleksja), ani przeżycia naszej świadomości. Do kontaktu z ludzką (osobową) prawdą i dobrem potrzebne jest szczególne doświadczenie. W filozofii dialogu mamy szczególny rodzaj poznania – jest nim mowa. W filozofii klasycznej (np. u Gogacza) występuje określenie mowy serca. Jest to szczególny rodzaj doświadczenia wewnętrznego. Jest to doświadczenie, które dokonuje się poza świadomością, dlatego nazywane jest poznaniem nieuświadomionym lub niewyraźnym (w opozycji do Kartezjańskiego poznania jasnego i wyraźnego). W przypadku mowy serca mamy jakby dwie drogi, którymi przebiega kontakt. Realna prawda oddziałuje na nasz rozum (intelekt), zaś realne dobro oddziałuje na naszą wolę. Oddziaływanie prawdy nazywamy kontemplacją, zaś oddziaływanie dobra nazywamy sumieniem. Kontemplacja wywołuje w rozumie (intelekcie) akceptację prawdy (bezwzględne uznanie). Natomiast sumienie wywołuje w woli afirmację dobra (bezwzględne chcenie). Dopiero wówczas mamy bezpośredni kontakt, czyli spotkanie z prawdą i dobrem w człowieku.

Można powiedzieć, że wreszcie wyjaśnia się sprawa podmiotu osobowego człowieka. Człowiek żyje i działa w przyrodzie. Człowiek żyje i działa na zasadzie natury (czyli swojego człowieczeństwa). Człowiek rodzi się, żyje i działa jako podmiotowość natury. Mówimy o nim wtedy jako o bycie cielesno-duchowym. Cielesność łączy człowieka ze światem przyrody (natury). Duchowość wynosi go ponad przyrodę. Duchowość w postaci rozumności pozwala człowiekowi na tworzenie własnego świata kultury. Człowiek wymyśla nowe zastosowania bytów naturalnych, używa ich do własnych, często duchowych, celów. W ten sposób dodaje do natury (przyrody) nową wartość – wartość kulturową. Jednocześnie ta duchowa sfera zmusza człowieka do poszukiwania jakiegoś uzasadnienia. Duchowość nie może wyrastać z samej przyrody (albo z ewolucji przyrodniczej). Duchowość musi mieć swoje źródło w czymś spoza przyrody – w jakiejś Transcendencji. Takie odniesienie do Transcendencji stanowi podstawę wszystkich religii naturalnych. Religie naturalne posługują się ogólnym pojęciem Bóstwa, chociaż często upostaciowanym w konkretną rzecz lub w postać ludzką (albo w Ducha).

Wszystko się zmienia, kiedy Boska Transcendencja podejmuje interwencję w dzieje człowieka. Najpierw mamy objawienie Słowa Bożego w Piśmie Świętym (Słowo Objawione). A wreszcie również objawienie Słowa Wcielonego w Chrystusie. W ten sposób rozpoczęła się historia zbawienia, czyli duchowego odnowienia człowieka. Człowiek uzyskał zupełnie nowe możliwości. Od tej pory Bóg-Człowiek nawiązuje osobowe relacje z każdym człowiekiem, który w Niego uwierzył. Ta sytuacja radykalnie zmienia ludzkie życie, zmienia ludzką egzystencję, odnawia zdolności i strukturę ludzkiego bytu. Pojawia się osobowa podmiotowość.

Osobowa podmiotowość człowieka ujawnia się wyłącznie pod wpływem oddziaływania Boga. Boskie oddziaływanie uaktywnia nasze istnienie. Aktywność istnienia wyraża się (ujawnia się) w realnej własności prawdy i w realnej własności dobra. Osobowe istnienie pobudzone wpływem Bożej łaski wzmaga swoją aktywność, która znajduje ujście na zewnątrz do sfery istotowej. Istnienie zaczyna wy-rażać się i wy-darzać na zewnątrz. Istnienie człowieka wyraża się lub wypowiada poprzez prawdę i dobro. Osobowe istnienie wyraża się, przemawia jako prawda i dobro. Prawda i dobro, które stanowią przejawy istnienia, docierają do naszych władz i zdolności rozumnych. Prawda dociera do rozumu (intelektu) dzięki kontemplacji. Natomiast dobro dociera do woli poprzez sumienie. Dopiero pojawienie się prawdy i dobra w tych władzach aktywizuje ich własne działania, umożliwiając im zupełnie nowy zakres działania. To dzięki kontemplacji rozum przyjmuje realną prawdę i tym samym zdobywa miarę dla swojego poznania i myślenia. To chroni go przed całkowitą dowolnością myślenia. Natomiast dzięki sumieniu wola pragnie dobra (chce dobra) i w ten sposób zdobywa własną miarę dla wszystkich konkretnych wyborów i decyzji. To z kolei chroni wolę przed całkowitym uzależnieniem od propozycji poznawczych. To pragnienie i chcenie dobra wskazuje woli kierunek i cel działania. Toteż wola może podporządkować swoje akty wyboru  i decyzji samemu realnemu dobru. Aby człowiek słusznie i poprawnie działał, wola musi się kierować realnym dobrem, a rozum musi przyjąć realną prawdę. Dopiero wówczas zdobywamy odpowiednie zasady osobowego i moralnego działania. Z chcenia dobra i z przyjęcia (uznania) prawdy rodzi się mądrość, która powie nam, co jest słuszne i prawe.

To mądrość zna realną prawdę i dąży do realnego dobra. Tylko mądrość jest w stanie uzgodnić prawdę z dobrem. Dzięki zestawieniu i połączeniu realnej prawdy z realnym dobrem mądrość potrafi zidentyfikować osobową sferę człowieka. Potrafi zidentyfikować osobową podmiotowość. Osobowy podmiot ujawnia się właśnie poprzez prawdę i dobro. Ale to prawda i dobro muszą wywrzeć bezpośredni wpływ na nasze władze, żebyśmy mogli przyjąć i uznać prawdę oraz chcieć dobra. Dzieje się to poprzez szczególny rodzaj aktywności – dzięki kontemplacji i sumieniu. Są to wyjątkowe akty, albo jakaś inna forma przekazu – nazywana właśnie mową (mową serca). Jest to właściwie bezpośrednie doświadczenie, które jest wywołane samym oddziaływaniem, albo raczej mocą prawdy i dobra. To siła i moc realnej prawdy i realnego dobra wywołuje kontemplację i głos sumienia. Moc realnej prawdy wywołuje w naszym rozumie kontemplację jako przyjęcie i uznanie tej prawdy. Natomiast moc dobra woła w głosie sumienia i wywołuje w woli chcenie dobra. Dopiero wtedy odkrywamy naszą osobę, czyli osobową podmiotowość, która przemawia do nas poprzez prawdę i dobro. Odkrywamy, że podmiotowość osoby stanowi sam akt istnienia ujawniający swoją sprawczą moc poprzez własności prawdy i dobra (pewnie też piękna).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz