Występ
etyczno-moralny
Na
podstawie tego, co przedstawiliśmy, łatwo jest postawić tezę, że całe moralne
działanie człowieka zależy od aktywności osoby. Przy czym należy zaznaczyć, że
aktywność osobowa nie polega na samodzielnym i niezależnym działaniu władz
duchowych. To pokazuje, że nie wolno uważać za osobę świadomości człowieka, jak
postulował Scheler. Świadomość jest efektem samodzielnego działania władz
duchowych bez żadnego odniesienia do realności i jej własności
transcendentalnych. Jeżeli bowiem zabraknie aktywności osobowej, to wówczas
władze zaczynają działać „na własną rękę”, czyli podejmują swobodne działania.
Umysł przechodzi do swobodnego myślenia, wola zaczyna dokonywać wolnych
wyborów, a uczuciowość będzie się skłaniać do dowolnego przeżywania cielesnych
przyjemności.
Jednak
takie postępowanie oparte na wolności działania traci zupełnie odniesienie do zasad moralnych. Wolność
działania polega na pomijaniu jakichkolwiek zasad. Człowiek zaczyna poszukiwać
wtedy dowolnych wartości, czyli należałoby powiedzieć, że zaczyna tworzyć w
oparciu o myślenie dowolne wartości bez żadnego związku z realnością. Przecież
to nasze myślenie – zwłaszcza wolne myślenie – tworzy sobie i kreuje przeróżne
wartości (sławy, pieniądza, czy popularności). Jednak wykreowanych w ten sposób
wartości nie można uznać za zasady moralne. Zasadami moralnymi są przede
wszystkim realne własności osobowe oraz bezpośrednie skutki z nich wynikające.
Skutkiem prawdy jest wypowiadanie słowa prawdy o realnym świecie oraz uznanie
tego, co realne, czyli wiara. Skutkiem dobra jest chcenie osobowego dobra i
wynikająca stąd miłość osobowa (umiłowanie dobra drugiej osoby). Skutkiem
piękna jest przeżywanie piękna, jakie niesie ze sobą życie, oraz radość i
nadzieja na nowe życie.
Moralność
nie jest kwestią świadomości. Moralność jest przeciwieństwem świadomości, zaś
świadomość jest zanegowaniem moralności. Nie można więc wyprowadzać moralności
z wartości tworzonych przez świadomość (czyli przez wolność myślenia).
Moralność jest bowiem efektem poznania faktycznej realności człowieka,
natomiast świadomość jest tworzeniem wirtualnego świata możliwości a nie
realności. Należy wiedzieć, że myślenie nie tworzy realności, lecz stwarza
jedynie dowolne możliwości działania (tak naprawdę działania pozorowanego).
Musimy
wiedzieć, że sfera duchowości, czyli działania władz duszy, jest obszarem
stawania się (realności stawania się – fieri
non esse). To oczywiście pozwala na działania wspomnianych władz. Władze
duchowe są tylko możnościami działania (potentiae
animae). Przeprowadzają więc swoje działania. Natomiast efektem podejmowania
tych samych działań jest powstawanie trwałej dyspozycji. Taką dyspozycję
traktowano jako pewnego rodzaju siłę i moc do działania, i określano ją mianem virtus, na język polski tłumaczona jako
cnota. Powstawanie cnót jako trwałych dyspozycji jest w etyce określane jako
tworzenie charakteru moralnego człowieka. Można przyjąć, że ten tradycyjnie
rozumiany charakter moralny stanowi to, co dzisiaj nazwalibyśmy osobowością.
Osobowość człowieka jest jakąś trwałą dyspozycją do moralnego działania. Ale
konieczna uwaga, nie wolno mylić osobowości z osobą, gdyż występują one na
dwóch różnych poziomach. Osoba jest podmiotem istnienia i można ją zaliczyć do
poziomu egzystencjalnego. Natomiast osobowość przynależy do poziomu
esencjalnego, gdyż stanowi wyposażenie naszej duchowości. Osoba jest trwałą i
niezmienną realnością (pertinet ad esse),
a osobowość należy do realności stawania się (pertinet ad fieri).
Działania
moralne napędzane przez akty osobowe kontemplacji, sumienia i upodobania
doprowadzają do powstania trwalej dyspozycji duchowej. Dzięki tym działaniom
powstają najważniejsze usprawnienia i udoskonalenia charakteru moralnego, czyli
osobowe cnoty moralne – wiary, miłości i nadziei. Działania i cnoty moralne
odnoszą nas do konkretnych osób, które spotykamy na swej drodze życiowej i z
którymi podejmujemy wspólne życie. Działania moralne dotyczą bowiem
bezpośrednio osobowej realności człowieka. Wiara dotyczy uznania realności osobowej
człowieka, czyli tego, że człowiek jest osobą (realnością o charakterze
nadprzyrodzonym). Chodzi oczywiście o wiarę ujętą szerzej niż religijna. Miłość
osobowa dotyczy bezpośrednio afirmacji ludzkiej osoby a nie jakichś pobocznych
cech lub zdarzeń. Wreszcie nadzieja daje nam radość ze spełnienia dobrego życia
i oczekiwanie życia prawdziwie osobowego. Działania moralne rozumiemy więc
raczej wąsko, jako odnoszące się do tego, co w człowieku stanowi realność
osobową.
Już
etyka grecka podpowiadała nam, że istnieją dodatkowe usprawnienia naszego
działania. Nazwano je cnotami kardynalnymi. Ale musimy wiedzieć, że cnoty
kardynalne dotyczą działania człowieka w odniesieniu do współpracy grupowej, do
działalności wspólnotowej. Te cnoty – roztropności i rozsądku (w połączeniu z
namysłem); sprawiedliwości i wynikającej z niej praworządności; czy wreszcie powściągliwego
umiaru w korzystaniu z dobrodziejstw otaczającego nas świata – pozwalają nam
lepiej funkcjonować na gruncie instytucjonalnym. Są one potrzebne i konieczne
we współpracy i współdziałaniu razem z innymi ludźmi. Opiera się na nich bezkonfliktowa
współpraca w realizacji interesów grupowych. Dlatego cnoty kardynalne mają
zastosowanie w działalności wszelkiego rodzaju instytucji społecznych i
politycznych oraz w działalności firm i przedsiębiorstw. Stąd Grecy pojmowali
je jako cnoty polityczne, konieczne do stworzenia idealnego polis.
W podsumowaniu możemy stwierdzić, że właściwe poznanie i rozumienie realności osoby ludzkiej pozwala nam rozwinąć kwestię ludzkiego działania i postępowania, i to zarówno w relacjach między poszczególnymi osobami jak również w kontekście szerszej współpracy instytucjonalnej i politycznej. Bez jasnego i jednoznacznego postawienia sprawy pojmowania osoby jako podmiotowej realności istnienia ludzkiego nie będziemy mieli możliwości rozwiązywania wszelkich problemów, z jakimi boryka się dzisiaj społeczeństwo wielu krajów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz