Widzimy dzisiaj, że trudno
jest mówić o duchowości człowieka, którą tzw. wiedza naukowa wprost pomija.
Duchowość powinna być nastawiona na rozwój życia osobowego, czyli wypełniania
działań moralnych. Dusza została bowiem powołana przez aktywność osobową do
służby drugiemu człowiekowi. Dlatego należy wspierać rozwój technologiczny
tylko w tym zakresie, w jakim może on służyć wymogom i potrzebom naszej
ludzkiej natury (zarówno duszy jak i ciała). Jeśli zaś ten rozwój jest
wymierzony w destrukcję naturalnego statusu człowieka albo wprost w jego życie
i zdrowie (czemu służy technika wojenna), to takie działanie powinno być
niedopuszczalne i zakazane.
Dzisiaj problemem jest sprawa
wolności. Głosi się absurdalną tezę, że wolność jest zasadą działania
człowieka. Jest to teza absurdalna, ponieważ wolność jest tylko czystą
możliwością (wolność jako wolność), a do działania konieczna jest moc sprawcza,
której wolność nie posiada. Jak tak naprawdę wygląda sprawa wprowadzenia
wolności? Otóż należy zdawać sobie sprawę, że teoria wolności nie ma
pochodzenia filozoficznego, bo filozofowie się nią nie zajmowali. Wolność
bowiem wprowadzono jako hasło polityczne Rewolucji Francuskiej. A to tak
naprawdę oznacza, że wprowadzone pojęcie wolności ma charakter polityczny, a
właściwie ideologiczny. Filozofia nigdy nie poszukiwała i nie zajmowała się
wolnością, ponieważ było oczywiste, że rozumne działanie musi być oparte na
realnych zasadach. Arystoteles uważał, że rozumne działanie człowieka musi być
oparte na rozpoznaniu i określeniu celu, bo to właśnie wyróżnia działanie
człowieka. Natomiast wolność odbierałaby ludzkiemu działaniu charakter rozumny
i celowy. Wolność neguje bowiem jakiekolwiek zasady domagając się całkowitej
swobody. Dlatego kierując się wolnością człowiek działa raz dobrze, a raz źle,
i właściwie sam nie wie dlaczego.
Rewolucja narzuciła polityczną wolność działania, żeby uzasadnić swoje zbrodnicze działanie (nawet wobec własnych przywódców). Dlatego zadziwiający jest dla mnie fakt społecznej akceptacji wolności. Może najważniejszą rolę odgrywa tutaj jakaś naturalna negacja przez obywateli każdej formy władzy i czyjegoś panowania. Możemy przyjąć, że mamy wyjątkowych ludzi, którzy pragną zawsze władzy, ale cała reszta społeczeństwa chciałaby wolności i niezależności od władzy. Tylko w tym sensie jestem w stanie zrozumieć taką fascynację wolnością, jaką mamy w tej chwili na świecie. Bo przecież w ramach działania osobistego wolność jest tylko możliwością działania a nie czymś realnym. Natomiast do rzeczywistego działania konieczna jest moc sprawcza. Być może sprawa przybiera inny obrót, gdy ludzie kierują się świadomością. Wówczas ideologia narzuca ludziom wolność w zakresie myślenia, co propagandowo przedstawia się jako wolność słowa. Otóż wolność słowa nie polega na tym, że głosimy prawdę, gdyż głoszenie prawdy jest domeną umysłu wyposażonego w zasadę słowa prawdy. Wolność słowa prowadzi jedynie do mówienia tego, co jesteśmy w stanie pomyśleć. Wolność słowa (jako wolność) nie kieruje się żadną zasadą poznawczą czy komunikacyjną. I dlatego ta wolność słowa sprowadza się ostatecznie do głoszenia głupoty lub kłamstwa a nie prawdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz