23.10.2023

Jak należy rozumieć racjonalność ludzkiego działania? /2

Stwierdziliśmy już, że wiedza dotycząca świata przyrody oraz świata fizycznego jest wyraźnie określona i jednoznaczna. Lecz co dzieje się z wiedzą dotyczącą człowieka? W tym przypadku wiedza zdaje się być bardzo skomplikowana, ponieważ mamy albo naukową wiedzę cząstkową, która opisuje i wyjaśnia jakiś wycinek realności człowieka (wiedza medyczna czy psychologiczna), albo próby ogarnięcia całej realności przy pomocy wiedzy filozoficznej, co z kolei kończy się pomysłami idealistycznymi lub wprost ideologicznymi. Jak widzimy na podstawie historii filozofii, wcale nie jest łatwo przedstawić jasną teorię ludzkiej realności, aby na tym gruncie wyjaśnić zasady lub motywy ludzkiego działania. I dlatego stale zderzamy się z problemem, czy człowiek działa racjonalnie, czy irracjonalnie? 

Zobaczmy więc, jak w tym zakresie interpretacji ludzkiego działania rozwijała się filozofia. Otóż Sokrates twierdził, że człowiek działa (i powinien działać) na podstawie posiadanej wiedzy. Tak więc zakres wiedzy miał według niego określać, czy człowiek działa prawidłowo i etycznie, czyli pożytecznie społecznie (politycznie), czy jednak będzie błądził z braku odpowiedniej wiedzy. Oczywiście chodziło o wiedzę umysłową, co od razu wskazywało, że człowiek powinien działać racjonalnie, czyli zgodnie z rozumem. Niestety takie racjonalistyczne podejście Sokratesa doprowadziło go do konfliktu z elitą polityczną, co w efekcie przypłacił życiem. Dlatego jego uczeń Platon doszedł do wniosku, że ludzie w sprawach społeczno-politycznych kierują się nie tylko rozumem lecz także emocjami i namiętnościami. Uznał, iż rozum musi przeciwstawiać się i walczyć z przemożnym wpływem namiętności i uczuć. Od razu więc pojawił się konflikt i sprzeczność pomiędzy rozumem a uczuciowością. Obie zdolności i władze duchowe są skłonne walczyć ze sobą (jak się okazuje na śmierć i życie).

Pełny obraz władz i zdolności duchowych człowieka przedstawił Arystoteles. Uznał, że dusza jest wyposażona w dwie władze rozumne – czyli umysł i wolę (chcenie i pragnienie działania) oraz uczuciowość niejako poza rozumną, kierującą się emocjami i namiętnościami. Było to potwierdzenie, że do działania nie wystarczy człowiekowi sam rozum z jego wiedzą, ale konieczna jest ostateczna decyzja o podjęciu jakiegoś działania, czyli chcenie (boulesis). Grecy mieli świadomość, że rozum zawsze zmierza do osiągnięcia jakiejś wiedzy (teoretycznej lub praktycznej), ale zdawano sobie sprawę, że sama wiedza nie jest w tanie napędzać działania, ona określa raczej sam kierunek działania. Potrzebna jest decyzja o działaniu (o podjęciu konkretnego działania) i taka decyzja leży w gestii woli (jako władzy chcenia). Jeżeli więc wola akceptowała i podejmowała propozycję rozumu, to sprawa wydawała się jasna. Można było przyjąć, że działanie jest racjonalne.

Zwracano jednak uwagę na to, że na działanie wpływ mają pojawiające się namiętności i uczucia. Uważano, że agresywne uczucia mogą zakłócać racjonalną decyzję woli i wybór jakiegoś działania. Co należało z tym zrobić? Przyjmowano, że namiętności i uczucia trzeba poskromić i ograniczyć wpływem rozumu. W przypadku pojawienia się gwałtownych uczuć należało zastosować racjonalną ocenę w postaci umiarkowania (należało wypracować ocenę rozumu). Oczywiście to wszystko sprawdzało się przy założeniu naczelnej roli rozumu kierującego postępowaniem człowieka.

Jednak po wielu różnych potyczkach i niepowodzeniach racjonalnej wiedzy uznano, że rozważania rozumowe nie odpowiadają zwykłej codziennej praktyce życiowej. Ostatecznie Kartezjusz zanegował przy użyciu totalnego wątpienia sens i potrzebę poznania umysłowego, na skutek czego pozostała w rozumie jedynie zdolność myślenia. Można przyjąć, że zdawał sobie sprawę, że myślenie nie jest poznawaniem, skoro był skłonny twierdzić, że trzeba przyjąć istnienie pojęć wrodzonych, na podstawie których myślenie miało wypracować całą naszą wiedzę. Jednak wątpliwości mnożyły sią nadal i Locke zanegował istnienie pojęć wrodzonych (wg niego umysł jest czystą kartą lub tablicą) twierdząc, że jedyną zasadą poznania są nasze zmysły. Oznaczało to, że myślenie rozumowe cały swój materiał poznawczy czerpie ze zmysłów nadając mu charakter pojęciowy (idee umysłu). Tak powstała empiryczna teoria wiedzy.

W ten sposób rozum lub umysł stracił swoją wiodącą rolę w postepowaniu albo raczej zachowaniu się człowieka. A stąd był już jeden krok do stwierdzenia, że nasze działania społeczne i etyczne zależą jedynie od uczuć i namiętności kierowanych zmysłowymi doznaniami przyjemności i przykrości. Widzimy więc, że w filozoficznym empiryzmie rozum podporządkowano zmysłom, a zasady działania cielesnym doznaniom przyjemności. Rozum został w ten sposób zepchnięty do roli potwierdzenia i akceptacji doznań przyjemności. Niestety, dawna racjonalność oceny etycznej płynąca z poznania zasad realnego działania została zastąpiona przez akceptację irracjonalnych doznań zmysłowych. Rozum stawał się zwykłą akceptacją zmysłowości, natomiast uczucia i  namiętności powstające pod wpływem przyjemności główną zasada i napędem działania człowieka. To, co racjonalne stało się irracjonalne, a irracjonalność przybrała postać czegoś rozumnego.

W związku z takim rozwojem filozofii mamy dzisiaj poważny problem, jak sensownie określić działanie człowieka, zwłaszcza w wymiarze społecznym. Skoro racjonalność została pomieszana z czymś irracjonalnym, to znikła zupełnie cała rozumność człowieka. Człowiek stał się jedynie zwykłym zwierzęciem, już nawet nie zwierzęciem rozumnym, jak sądził Arystoteles. Dlatego dzisiaj mamy propozycje podporządkowania człowieka przyrodzie i zasadom rządzącym światem przyrodniczym. Człowiek zostaje sprowadzony do roli cząstki świata przyrody, gdyż został  całkowicie pozbawiony swojej realnej rozumności i duchowości. Chyba będzie musiał wrócić do lasu albo nawet na drzewo (sic!).

Drugą skrajnością jest podporządkowanie działań człowieka swobodnej twórczości kulturowej. W tym wypadku cała rozumność i racjonalność człowieka została sprowadzona do swobodnych możliwości myślenia. Ta swoboda myślenia nie powinna być niczym ograniczona, a już na pewno nie może być ograniczona zasadami realności. Dlatego realność człowieka, zwłaszcza jego realność osobowa kobiety i mężczyzny, przegrywa z abstrakcyjnymi pomysłami stworzenia człowieka na nowo. Otóż pomyśleć możemy dowolne absurdy, ale nie da się żyć w takim absurdalnym świecie, nie da się żyć w świecie możliwości. Realność człowieka wymaga do życia realnego świata, który możemy poznawać i rozumieć, a żyć musimy zgodnie z prawdziwym rozumieniem rzeczywistości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz