31.03.2023

Rozważania dotyczące duchowości człowieka /4

W dzisiejszym świecie naukowym panuje wizja człowieka jako świadomości. Otóż świadomość jest właśnie tą zdegradowaną duchowością, o której mówiliśmy poprzednio. Można stwierdzić, że świadomość posługuje się myśleniem (swobodnym i wolnym myśleniem), dalej wyborem działania (wolnym wyborem i wolną decyzją) i wreszcie przeżywaniem przyjemności (dziś już dowolnym przeżywaniem przyjemności). Ale z tego powodu świadomość staje się jedynie sferą możliwości, czyli sferą swobodnego podejmowania i przeżywania możliwości działania. Natomiast w takiej sytuacji powstaje problem z realnym działaniem osobowym. Okazuje się jednak, że ludziom nie są już potrzebne działania osobowe, skoro sytuacja społeczna zepchnęła ich i pognała w rozwój zawodowy i doskonalenie się w tym zakresie. Dlatego kwestia osoby i rodziny (wspólnoty osobowej) zeszła na margines. Dziś pomija się rodzinę jako coś zbędnego i ograniczającego człowieka, zapominając, że rodzina stanowi pierwsze i zasadnicze środowisko człowieka, gdzie może on się w pełni rozwijać właśnie osobowo (moralnie i religijnie). 

Na podstawie analizy ludzkiej świadomości nie da się zrozumieć pełnej realności człowieka. Co więcej, nie da się w ogóle zrozumieć żadnej realności (ani tej egzystencjalnej ani tej esencjalnej, a w sferze istotowej ani realności duchowej ani cielesnej i życiowej). Po co więc prowadzi się analizy świadomości indywidualnej bądź społecznej? Chyba tylko po to, żeby móc sprawnie manipulować zachowaniami społecznymi człowieka (raczej grupy społecznej albo masy ludzkiej). 

Powstaje w związku z tym zasadnicze pytanie, czy człowiek (i ogólnie ludzie) chce żyć w sposób zdegradowany i poniżony, czyli w sposób zredukowany do pracy zawodowej na dowolnym poziomie (fizycznym lub umysłowym), aby zaspokoić swoje bieżące potrzeby albo jakieś wymyślone marzenia (napędzane reklamami)? Czy stać człowieka na radykalną przemianę, czyli nawrócenie się i powrót do prawdziwej duchowości popartej aktywnością osoby, i spełnieniem swojego życia osobowego (we wspólnocie rodzinnej)? Chodzi zatem po prostu o to, czy człowiek pragnie być osobą i działać jako osoba, czy może już się tego zupełnie wyrzekł i stać go tylko na naturalną wegetację, nazywaną obecnie świadomym kształtowaniem swoich naturalnych potrzeb i wymagań? Czy chcemy żyć z godnością jako pełnoprawna osoba, czy wolimy żyć łatwo i przyjemnie wspierani udogodnieniami technologicznymi?

 Życie osobowe nie jest łatwe. Jest to życie stale z ludźmi i wśród ludzi, tyle że z bliskimi. To wymaga wzajemnego szacunku i poszanowania osobowej niezależności. Osoba staje zawsze naprzeciw innej osoby i albo nawiązuje relację życzliwości i poszanowania, skłonności ku sobie i wprost miłości, albo dochodzi do zderzenia osobistej niezależności i chęci panowania nad innymi. Jednak dostrzeżenie w drugim człowieku osoby (na podstawie własnego doświadczenia duchowego) daje nam zawsze nadzieję na pojednanie i uszanowanie drugiej osoby. Każda osoba pragnie i domaga się miłości. Dlatego jako osoby mamy obowiązek ofiarowania samych siebie drugiemu człowiekowi i służenia mu z całych sił. Do tego skłania nas osobowe powołania oraz osobowa realność. Nie możemy przechodzić obojętnie wobec innej osoby, gdyż spotkanie osobowe jest dla każdego człowieka czymś najważniejszym. "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą" (ks. Twardowski).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz