2.11.2021

Skąd się bierze negacja osobowego człowieczeństwa? /3

Czy człowiek może żyć bez moralności i religijności? Kiedyś wydawało się to niemożliwe, ale dzisiaj okazuje się, że staje się to normą. Lecz co to za norma? Czy norma może być całkowicie relatywna (bez żadnego oparcia)? Przecież nie nazwalibyśmy tego normą. Człowiek stoi na ziemi na dwóch nogach i wydaje mu się, że nie potrzebuje żadnego oparcia. A jednak do tego stania konieczna jest realna siła ciążenia i grawitacji. Potrzebna jest więc jakaś realna moc sprawcza, nawet jeśli jej nie widać (choć się o niej uczymy). Dzięki temu możemy chodzić i skakać, tańczyć i biegać. To najlepiej pokazuje nam, że człowiek powinien poznawać realność i rozwijać swoje działania w oparciu o rzeczywistą siłę i moc sprawczą, która tkwi gdzieś w nim samym. Ale do tego nie służą nam pozorne działania naszej świadomości. Ponieważ one pojawiają się wtedy, gdy w naszej duszy zabraknie działań moralnych i religijnych, czyli rzeczywistych działań budujących naszą osobowość a nie tylko świadomość. Świadomość jest sferą intencjonalną a nie realną, jak wykazał Husserl. Jest więc czymś nietrwałym i ulotnym, czymś przemijającym. Na czymś takim nie sposób się oprzeć i trwać niewzruszenie, nie można zbudować czegoś realnego. Człowiek nie może być efemerydą czy jakąś zjawą, która raz jawi się tak, a raz inaczej, bo to nie buduje więzi pomiędzy ludźmi (między osobami). Człowiekowi potrzebne są do pełni życia relacje osobowe nawiązywane na poziomie egzystencjalnym (podmiotów istnienia). Człowiek realizuje się przede wszystkim w zakresie osobowy. Dlatego musi poznać i zadbać o swoją egzystencjalną podmiotowość osoby i życia. Bez tego jesteśmy, a jakby nas wcale nie było. Człowiek nie jest tylko tym, co widać, słychać i czuć.

Skąd się bierze taka gwałtowna negacja moralności i religijności? Otóż pochodzi ona z postulatu wolności człowieka. Twierdzi się, że człowiek jest wolny, gdyż ma wolną wolę i, co więcej, głosi się, że człowiek działa na zasadzie czy mocy wolności. Jednak nikt nie doszedł do prostego wniosku, że kierując się wolnością działania człowiek traci kontakt z rzeczywistością – z realnością samego siebie oraz z realnością innych ludzi i całego świata. Nikt nie stwierdził, że wolność jest tylko możliwością. Do tej absurdalnej afirmacji wolności popchnęła nas wiara w doskonałość myślenia. Niestety dziś już widzimy, że wszelkie nasze błędy biorą się właśnie z myślenia, które wyrosło z negacji wszystkiego wokół (totalne wątpienie Kartezjusza), a zwłaszcza z negacji realności tego, co naprawdę istnieje.

Toteż myślenie może tworzyć dowolne pomysły i hasła ideologiczne. Takim hasłem jest właśnie wolność działania, która nie tworzy niczego realnego, a wprost przeciwnie odbiera człowiekowi jego własną realność spychając go w świat możliwości. Łatwo jest wymyślić różne możliwości, lecz musimy pamiętać, że to nie skutkuje realnością. Ponieważ realność świata i człowieka jest domeną Boga Stwórcy. To On stwarza realne istnienie człowieka i daje mu moc życia i osoby. Dlatego człowiek jest powołany do realizacji i rozwijania aktywności życiowej (rozrodczość) oraz rozwijania aktywności osobowej (moralność i religijność). Bez tej aktywności stajemy się zabawkami w ręku Złego Demona. Należy wiedzieć, że to właśnie Demon zna wszystkie możliwości myślenia i doskonale wykorzystuje to do uwiedzenia człowieka. Ten Demon jest Pierwszym Myślicielem, który zanegował przecież propozycję tworzenia realnego świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz