23.11.2020

Narracja faktów czy poznanie realności

Znalazłem w internecie taki cytat: „Tak jak mówi to nasz przyjaciel Lucien Cerise, musimy rozróżnić pomiędzy obserwowalną rzeczywistością w świecie rzeczywistym a narracjami faktów, które są rozsiewane”.

Jest to zasadniczy problem dzisiejszego stanu wiedzy człowieka. Gdzieś zniknęła potrzeba poznania rzeczywistości, czyli tego, co realnie istnieje. Natomiast ludzie coraz częściej zadowalają się oferowanymi im narracjami faktów lub wydarzeń. Nie chodzi więc o to, jak jest naprawdę, ale o to, jakie narracje nam odpowiadają.

Co to znaczy, że coś nam bardziej odpowiada? Nasz umysł poszukuje na ogół czegoś prawdziwego, czegoś sensownego, czegoś, co daje się zrozumieć. Gdybyśmy kierowali się poznaniem, nadal żylibyśmy w realnym świecie. Ale sytuacja diametralnie się zmieniła. Człowiek przestał doceniać trud poznawczy, nie chce i nie potrzebuje wysiłku rozumienia, skoro oferuje mu się szybką narrację tego, co się wokół niego dzieje. Taką „informacyjną” rolę pełnią dzisiaj wszechobecne media.

Czy można dziś żyć w oderwaniu od przekazów medialnych? Z pewnością można, ale jest to skazanie się na niebyt społeczny. Żeby coś znaczyć, trzeba funkcjonować na forum społecznym, co dziś oferuje nam internet i TV. Tak więc od razu podlegamy wpływom przedstawianych tam przekazów informacyjnych. Co ciekawe, możemy powiedzieć, że te przekazy stały się swoistymi nakazami. Nakazują nam bowiem różne sposoby działania i przeżywania. W przekazie informacyjnym zawarta jest od razu presja psychologiczna (na ogół emocjonalna).

Jeśli naszej osobowości nie budujemy na przeżywaniu doświadczenia wewnętrznego, czyli nie budują jej osobowe akty pochodzące z podmiotowości istnienia, to bardzo łatwo ulegniemy zewnętrznej presji przekazów lub nakazów informacyjnych. Sformułowanie „rządu dusz” nie jest tylko zachcianką poetów. Takie zarządzanie staje się dzisiaj faktem społecznym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz