Z tego, co czytam i słucham,
wynika, że jestem dogmatykiem. Widocznie tak już jest, że jestem niebezpiecznym
dogmatykiem realności, gdyż realność jest dla mnie dogmatem wiary (tej filozoficznej
wiary). Wszyscy inni z kolei są dla mnie dogmatykami czy nawet fanatykami wolności
myślenia, czyli myślenia i wolności. Co ja pocznę, skoro dla mnie są to tylko beznadziejni
myśliciele.
Otóż ja jako realny dogmatyk
podejmuję walkę z beznadziejnymi myślicielami. Walkę w obronie realności, tej
zwykłej codziennej realności, która ogarnia i osłania każdego człowieka, tylko
nie myśliciela.
Ta coraz powszechniejsza
fascynacja i afirmacja wolności nie jest kwestią ideologii lub poglądów. To
jest już sprawa demonicznego opętania. Piewcy wolności zostali opętani
wezwaniem i przemożnym pragnieniem wolności. Taka żądza zaburza już
jakiekolwiek zdolności poznawcze, niszczy zdrowy rozsądek (common sense),
deformuje umysł i wolę, podporządkowuje sobie uczuciowość. Ta żądza wolności
jest absolutnie destrukcyjna, ponieważ niszczy prawdziwą realność człowieka.
Niszczy osobę i osobowość człowieka. Stad człowiek staje się takim duchowym
wampirem lub zombie. Nie jest już w stanie żyć i działać w realnym świecie, ale
będzie wrzeszczeć za wolnością w świecie wirtualnym. Gdy słyszę tych krzykaczy
wolności, uciekam w realność, bo tylko realna aktywność jest lekarstwem na
duchowe schorzenia.
Człowiek powinien słuchać
realności i być jej posłusznym. Demon dobrze wie, że żądza wolności jest w
stanie zniszczyć posłuszeństwo wobec realności. Takiego posłuszeństwa nie może
znieść Demon wolności myślenia. Dlatego chce wyrwać człowieka z rąk
posłuszeństwa i rzucić go na pastwę wolności. Wolności, która nie oferuje nam
niczego realnego. Wolność oferuje i tworzy jedynie coś nierealnego, czyli
tworzy sferę nierzeczywistych możliwości.
Wolność jest bowiem jedynie
możliwością i niczym więcej. Wolność nie posiada żadnej mocy sprawczej i
dlatego neguje wszystko, co jest realne. Jedno, czego boi się Demon wolności,
to realność i Stwórca realności.
Wolność polega na negacji
zastanego porządku, czyli porządku realności. Dlatego ideolodzy wolności
uważają, że zgoda na realność nie jest wolnością, ergo jest po prostu poddaniem
się zniewoleniu. Trzeba wyrwać człowieka z tego zniewolenia. Trzeba go oderwać
od realności, a tym samym wydać na pastwę wolności. A wówczas znienawidzona
realność rozpłynie się w otchłaniach możliwości. Dlatego wołają: niech żyje
wolność. Co z tego, że jednocześnie zginie człowiek.
Wolność zawsze neguje realność.
Stąd proponowana nam wolność zmierza do zniszczenia realności człowieka.
Natomiast ideologia wolności pragnie stworzyć nowego człowieka – ale już
nierealnego – człowieka całkowicie wymyślonego. Nad tym właśnie głowią się
beznadziejni myśliciele. Myśliciele wolności, czyli wolnomyśliciele. Otóż
wymyślać można niestworzone rzeczy, lecz tych stworzonych nie da się wymyślić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz