24.10.2018

Moje uwagi na temat wiary 3



Wiara potrzebuje rozumienia

Wiara potrzebuje rozumienia, zaś rozumienie potrzebuje wiary. Człowiek dąży do zrozumienia realności, ale takie dążenie wymaga wiary w to, co realne. Żeby poznać realność, musimy uwierzyć, że istnieje.

Św. Tomasz uważał, że człowiek powinien uznać, że coś istnieje, oraz powinien poznać, czym coś jest. Filozofia odwołuje się tutaj do dwóch sposobów poznania, że coś jest oraz czym coś jest. Ten pierwszy sposób ukazuje nam wiara (credo). To może być wiara filozoficzna (Jaspers), gdy dotyczy otaczającej nas rzeczywistości. Ale to może być również wiara religijna, jeżeli dotyczy istnienia samego Boga. Natomiast nasze rozumienie (intellectus) obejmuje poznanie przedmiotowe i dotyczy istoty rzeczy (czym coś jest). Rozumienie może także być poznaniem filozoficznym, które dotyczy świata i człowieka, albo poznaniem teologicznym, które dotyczy Boga.

Mamy zatem dwa aspekty poznawcze – wiarę i rozumienie, które się wzajemnie uzupełniają. Dlatego podążając za Augustynem możemy powiedzieć, że nie ma wiary bez rozumienia, lecz zarazem nie ma rozumienia bez wiary. To znaczy na przykład, że nigdy nie zrozumiemy Boga bez wiary w Jego istnienie. A jednocześnie wierząc w Boga możemy poszukiwać rozumienia samej realności Boga. To samo dotyczy człowieka, a już na pewno człowieka, którego kochamy. Nie ma miłości bez wiary, gdyż to wiara przygotowuje nas do miłości, a miłość staje się wypełnieniem wiary. Wiara bez miłości byłaby pusta i próżna, a po co nam pusta wiara. Wszystko zaś dopełnia nadzieja, bo ona jest dla człowieka czymś najbardziej ludzkim, skoro ożywia naszą uczuciowość. Dla człowieka bardzo ważna jest łączność duszy z ciałem. Nie można żyć samą duszą albo samym ciałem. Człowiek potrzebuje integralnego życia, które połączy w sobie wszystkie elementy. Czymś takim jest życie osobowe. Tylko osoba jest w stanie ogarnąć całość człowieka.

Dlatego u podstaw wiary i rozumienia stoi zawsze nasza osoba ze swoją aktywnością. Podstawą wiary jest osobowa prawda, zaś podstawą rozumienia jest prawda przyjęta w rozumie pod postacią słowa. Wiara polega na uznaniu samej zasady lub przyczyny realności, czyli polega na uznaniu istnienia. Natomiast rozumienie polega na poznaniu i akceptacji całego wyposażenia istotowego. Dlatego wierzymy w istnienie Boga lub w istnienie rzeczywistości (właśc. w istnienie poszczególnych bytów). Natomiast poznajemy i rozumiemy Boga jako przyczynę sprawczą realności wszystkich pozostałych bytów, zaś wszystkie byty poznajemy w tym, czym są, to znaczy poznajemy ich istotę, która stanowi przejaw realności. Nie można jednak zrozumieć bytów bez wiary w ich realność, gdyż wówczas zaczynamy traktować istotę bytu jako jakąś oderwaną lub abstrakcyjną ideę. Istoty bytów wydają się wtedy być jakimiś pojęciami złączonymi z materią. Tak na ogół myślimy o rzeczywistości.

Rzeczywistość jest czymś, o czym możemy myśleć, ale na pewno nie składa się z naszego myślenia. Realność jest bowiem nie do pomyślenia, gdyż nie jest myśleniem, ani nie składa się z myślenia. Dlatego do poznania realności potrzebna jest wiara i rozumienie (credo et intelligo). Tylko filozofia gwarantuje nam poznanie i rozumienie realności. Dotyczy to przede wszystkim realności człowieka. Pozostałe dziedziny naukowe spłaszczają obraz człowieka do swojego jednostronnego punktu widzenia. Co z tego, że jesteśmy w stanie opisać i przedstawić człowieka w kategoriach fizycznych, chemicznych lub medycznych (anatomia i fizjologia), kiedy nie daje to nam żadnego całościowego rozumienia człowieka, lecz tylko wyrywkowe ujęcia. Można oczywiście pokazać człowieka jako twór jednowymiarowy jak w kreskówkach disney’a, gdy postacie zostają niekiedy całkowicie spłaszczone, ale taka eksplikacja jest nic nie warta, bo nie daje pełnego rozumienia.

Człowiek jest realnym bytem. Jest bytem żywym i aktywnym zawsze w swojej całości. Trzeba więc na człowieka patrzeć całościowo przenikając do samego źródła realności (czyli do podmiotowości istnienia). Dopiero wtedy zrozumiemy, jaką rolę pełni ludzka osoba, która jest właśnie podmiotowością istnienia. Człowiek jest przede wszystkim osobą. Ale jest on zarazem osobą wcieloną i uduchowioną. Nie wolno zatem sprowadzać człowieka jednostronnie ani do wymiaru duchowego (np. traktując go jako świadomość), ani do wymiaru cielesnego (np. traktując go wyłącznie jako organizm żywy). Musimy poznać i zrozumieć całe egzystencjalne bogactwo człowieka, abyśmy mogli wskazać, dokąd zmierzamy i czy nie pobłądziliśmy zbytnio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz