Wiedza o człowieku nie jest
nieprzeniknioną tajemnicą, ponieważ cenne informacje przekazał nam sam Bóg.
Jeżeli zatem zestawimy tę objawioną wiedzę teologiczną z wypracowaną przez
samego człowieka wiedzą filozoficzną, to uzyskamy z pewnością najważniejsze ustalenia
dotyczące człowieka, jego powołania, życia i działania.
Człowiek żyje i działa w sposób
duchowy i cielesny. Mówimy wtedy o duszy i ciele, które określano tradycyjnie
mianem ludzkiej natury. Ale ta duchowo-cielesna natura to nie wszystko.
Podstawą realności człowieka jest ograniczony akt istnienia (actus essendi),
który otrzymujemy od Boga na mocy stworzenia naszego bytu. Można tutaj mówić o
ludzkim istnieniu albo o ludzkiej egzystencji (ex-sistentia), gdyż to
podmiotowości zawarte w istnieniu przyczynują i urzeczywistniają duszę i ciało
(żywy organizm).
W ludzkim istnieniu (egzystencji)
mamy do czynienia z podmiotem osobowym oraz z podmiotem ożywczym. Podmiotowość
osoby wyposażona we własności prawdy, dobra i piękna jest w bycie przyczyną
duchowości, czyli władz duchowych – umysłu, woli i uczuciowości. Natomiast
podmiotowość ożywiająca, którą stanowią własności jedności/tożsamości,
różnicy/odrębności oraz żywotności/rozwoju życia, jest wewnętrzną przyczyną
naszej cielesności, czyli żywego organizmu.
Otóż nasze istnienie scala to
wszystko razem w całość funkcjonującą jako ludzka natura. Dlatego różne
elementy tej natury mogą ulegać przekształceniu lub zmianie, lecz całość trwa
niezmiennie dzięki realnej mocy sprawczej istnienia (aktu istnienia). Jedynie
akt istnienia stanowi wewnętrzną przyczynę realności danego bytu.
Dlatego poważnym
nieporozumieniem, jeśli nie świadomym oszustwem, jest Kartezjańska teza myślę
wiec jestem (cogito ergo sum).
Myślenie nie daje nam żadnego istnienia ani realności. Myślenie jest tylko
myśleniem i przebiega w świecie możliwości. Dlatego późniejsza ontologia
(Wolff) oparta na myśleniu zaczęła badać byty możliwe a nie realne.
A przecież człowiek jest realnym
bytem. Jest również działającym podmiotem, dlatego musi posiadać rzeczywistą
moc sprawczą. Tego nie osiągniemy nigdy przy pomocy myślenia, bo ono nie jest
realną przyczyną. Myślenie tworzy jedynie różne pomysły, czyli tworzy nowe
możliwości działania. Jednak samo działanie jako realna aktywność musi posiadać
wewnętrzną przyczynę. Taką przyczyną aktywności jest akt istnienia. To nie może
być możność istotowa, czyli sama natura człowieka. Wojtyła powtarzał zawsze – operari sequitur esse.
Wszystko to są oczywiste zasady
realistycznej filozofii, która nie znajduje jednak potwierdzenia w teoriach
naukowych. Dlatego współczesna nauka opowiada nam różne bałamutne historie na
temat człowieka, gdyż kieruje się wyłącznie myśleniem o człowieku a nie
poznaniem człowieka. Można niestety pomyśleć różne niestworzone rzeczy, lecz
to, co realne jest zawsze stworzone i zawiera wewnętrzną zasadę realności w
postaci aktu istnienia.
Dlatego poznanie człowieka należy
zacząć od samego istnienia. Człowiek jest przede wszystkim osobą stanowiącą
podmiotowość istnienia. Ale człowiek jest osobą stworzoną przez Boga, czyli
jest osobą wcieloną i uduchowioną. Nasza duchowość jest tworzona i zależna od
własności osobowych, zaś cielesność jest przyczynowana i zależna od
podmiotowości ożywczej, czyli własności życiodajnych. Dlatego dusza i ciało
tworzące ludzką naturę nie istnieją samodzielnie i nie działają samorzutnie,
ale swoją ograniczoną realność i aktywność czerpią z podmiotowości istnienia.
Aby nasza natura mogła działać po
ludzku, czyli w sposób osobowy, musi czerpać swoje zasady działania wprost od
osoby (z osobowej podmiotowości istnienia). Otrzymaliśmy informację objawioną,
że z powodu grzechu pierworodnego nasza natura (dusza i ciało) straciła kontakt
z podmiotową aktywnością istnienia. Grzech pierworodny spowodował odwrócenie
się naszej duchowości od aktów osobowych. Utraciliśmy przez to zdolność do
osobowego działania, a władze duchowe zaczęły podejmować pozorne działania
możnościowe, czyli zaczęły się kierować możliwością działania.
Odtąd nasz umysł zaczął myśleć,
wola zaczęła kierować się wolnym wyborem (czyli dowolnym wybieraniem
czegokolwiek), zaś uczuciowość uzależniła się od cielesnych doznań
przyjemności. Zasadami ludzkiego życia stały się po grzechu myślenie, wolność i
przyjemność. Takie zasady mogły przywieść człowieka tylko do zguby. Gdy zgubne
działania ogarnęły całe Imperium Rzymskie, wtedy Bóg podjął zbawczą
interwencję. Posłał swojego Syna, który narodził się z Dziewicy Maryji i
przyjął ludzką naturę. W ten sposób objawiła się ludziom Boska Trójca Osób.
Ta zbawcza historia pokazał nam,
że również człowiek jest osobą, osobą stworzoną przez Boga, czyli osobą
uduchowioną i wcieloną. Odtąd teologia stała się wiodącą nauką o człowieku.
Nowożytność zanegowała jednak teologiczną wiedzę o człowieku, ale spowodowało
to w konsekwencji ograniczenie całej ludzkiej wiedzy do sfery zmysłowej, czyli
fenomenalnej. Najpierw Kant wykazał, że połączenie danych zmysłowych z
myśleniem tworzy nowe przedmioty poznania w postaci zjawisk (phenomena). A następnie Hegel i Husserl
sprowadzili poznaną rzeczywistość do naszego myślenia określając to mianem
fenomenologii (najpierw fenomenologii ducha a potem fenomenologii świadomości).
W ten sposób fenomenologia stała się filozoficzną teorią świata możliwego do
pomyślenia (świata możliwości poznawczych i niczego więcej).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz