6.
Gospodarowanie, obrzędowość i edukacja. Działania wspólnotowe w
zakresie natury możemy określić mianem gospodarowania, zaś w zakresie kultury
należy mówić o obrzędowości (czyli obyczajach). Każda wspólnota tworzy swoją
własną obrzędowość, co znaczy, że ma swoje zwyczaje codzienne i świąteczne.
Różne wydarzenia w życiu wspólnoty obrastają artefaktami, czyli twórczością
artystyczną. Nadajemy wydarzeniom scenariusz oraz scenografię teatralną. Możemy
to przedstawiać w obrazach malarskich lub graficznych, w rzeźbach albo lalkach
kukiełkowych. W ten sposób powstaje cała obrzędowość tworzona przez daną
wspólnotę, znana tej wspólnocie i przekazywana z pokolenia na pokolenie. Mamy
przecież piękną polską obrzędowość świąt Bożego Narodzenia. Tutaj obrzędowość
religijna przeplata się z obrzędowością ludową, zaś wszystko razem jest
związane ze wspólnotą narodową i tradycją narodową.
Wspólnota w sposób naturalny
stwarza własną obrzędowość. Obrzędowość jest więc czymś, co określa i definiuje
daną wspólnotę. Lecz jednocześnie wspólnota musi pamiętać, że nie wolno jej
wyrzekać się własnej obrzędowości. Obrzędowość wspólnotowa, nawet gdy dzieje
się w ramach tradycji kulturalnej danego narodu, wyraża i zawiera w sobie
relacje osobowe ważne dla każdego człowieka.
Gospodarowanie, które
dokonuje się w zakresie dóbr naturalnych (możemy mówić o szeroko pojętych
surowcach naturalnych), jest zawsze nastawione na dobro wspólne, czyli dobro
całej wspólnoty. Obrzędowość, która dzieje się w zakresie kultury, czyli dóbr
duchowych, ma z kolei takie zadanie, że tworzy wspólne piękno. Możemy więc
stwierdzić, że obrzędowość wprowadza nas w przeżywanie piękna. Wspólne przeżywanie
piękna łączy i ubogaca uczestników obrzędowości, wzbogaca duchowo członków
wspólnoty. Prawdziwie piękna obrzędowość ukazuje nam relacje osobowe (religijne
oraz moralne) i pozwala nam wspólnie przeżywać te relacje.
Mamy zatem dobro, które
przynosi nam gospodarowanie, oraz piękno, które niesie ze sobą obrzędowość.
Możemy więc zapytać o prawdę, gdzie powinniśmy szukać prawdy? Prawda
przynależna wspólnocie kryje się niewątpliwie w edukacji, ale w dzisiejszym
świecie dotyczy to także przekazu informacji, czyli prawda powinna pojawiać się
w mediach. Jak działa edukacja i informacja w ramach wspólnoty? Z pewnością
należy stwierdzić, że edukacja i informacja powinny służyć prawdzie o człowieku
i wspólnocie (osobowej prawdzie ożywiającej wspólnotę). Jednak jak łatwo
zauważyć, edukacja a także informacja poszły w kierunku użyteczności naukowej a
nie prawdy. W ten sposób obie dziedziny zaczęły służyć postępowi
technologicznemu i cywilizacyjnemu, ale zarazem przestały służyć wspólnocie,
gdyż zatraciły zupełnie wizję osobowej prawdy o człowieku. Edukacja powinna
przede wszystkim głosić, że człowiek jest osobą. A skoro jest osobą, to
potrzebuje osobowego życia i działania, a to oznacza, że potrzebuje życia
wspólnotowego, bo tylko we wspólnocie (przede wszystkim we wspólnocie
rodzinnej) człowiek realizuje się jako osoba. Niestety dla rozwoju techniki
potrzebny i niezbędny jest człowiek będący jedynie myślącym robotem. Być może
taki myślący robot (pomysł Kartezjusza) jest w stanie zapewnić nieprzerwany
rozwój techno-cywilizacyjny, dlatego został wykorzystany dla ideologii postępu.
Chyba nie zdajemy sobie sprawy, że to oznacza śmierć – duchową śmierć – dla
człowieka, lecz również oznacza to cielesną śmierć bez możliwości
zmartwychwstania. A zatem możemy mówić o najstraszniejszym dramacie człowieka –
zatracie ludzkiej osoby.
Tak naprawdę prawdę o
człowieku głosi dziś Kościół Katolicki (różne kościoły chrześcijańskie).
Kościół głosi bowiem Słowo Boże, które przedstawia nam całą prawdę o człowieku,
gdyż głosi prawdę o relacjach osobowych nawiązywanych między Osobowym Bogiem
(Trójca Osób, czyli Osobowa Wspólnota) a osobowym człowiekiem. To pozwala nam
zrozumieć nadprzyrodzony wymiar naszego człowieczeństwa. Człowiek został
stworzony przez Boga jako osoba. Osoba wcielona i uduchowiona. Dlatego człowiek
powinien żyć w sposób osobowy. Człowiek rodzi się w rodzinie, wzrasta i
dojrzewa we wspólnocie rodzinnej, żyje i pracuje dla tej wspólnoty, bo wie, że
czeka go życie wspólnotowe (communio sanctorum, czyli obcowanie Świętych).
Zastanówmy się teraz,
jak powinna wyglądać wspólnotowa edukacja? A może trzeba zapytać wprost, jak
powinna wyglądać edukacja narodowa? Otóż pierwsza działalność edukacyjna i
wychowawcza musi się odbywać w rodzinie. Rodzina jest bowiem tym miejscem,
gdzie staje się i dzieje życie osobowe człowieka. Dlatego podstawową znajomość
z zakresu życia osobowego zdobywamy tylko w rodzinie. To właśnie uczestnictwo i
wychowanie w rodzinie wdraża nas do życia religijnego i moralnego. Życia
religijnego i moralnego, czyli naszego odniesienia do innych osób – Boskich i
ludzkich – uczymy się we wspólnocie rodzinnej. Tego nie zdoła nauczyć nas żadna
instytucja publiczna czy prywatna. Możemy się tego nauczyć, przeżywając to na
co dzień w swojej rodzinie. Rodzina jest bowiem wspólnotą osób i tylko w
rodzinie możemy nawiązywać i przeżywać relacje osobowe wiary, miłości i
nadziei. Oznacza to, że tylko w rodzinie człowiek może żyć i oczywiście żyje
życiem osobowym. I właśnie wtedy może się poczuć rzeczywistą osobą, której
przysługuje osobowa godność. Tego nie są w stanie dać nam żadne stanowiska i
zaszczyty, nie zdobędziemy tego również za żadne pieniądze.
Widzimy więc, że życie
osobowe, które jest podstawą wszelkiej działalności społecznej, rodzi się,
rozwija i dzieje poza sferą publiczną. Jeżeli nie wyniesiemy tego z domu
rodzinnego, to już później będzie nam tego brakowało do końca życia. Możemy
próbować to zastąpić zorganizowanymi akcjami lub pracami społecznymi, lecz taka
działalność nigdy nie osiągnie poziomu osobowego (czyli prawdziwej religijności
oraz moralności). Ponieważ prawdziwą religijność rozwijamy we wspólnocie
Kościoła, zaś prawdziwą moralność przeżywamy w rodzinie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz