8.01.2018

Świadomość jest doskonale egoistyczna



Świadomość jest doskonale egoistyczna. Ona myśli tylko o sobie, gdyż potrafi tylko myśleć. Co więcej, świadomość musi myśleć o sobie, żeby podtrzymać i uzasadnić swoje istnienie. Znacie największe kłamstwo filozofii – cogito ergo sum. Tak właśnie myśli i „działa” nasza świadomość.

Kto lub co może nas wyrwać z tego zaklętego kręgu świadomości. Co może się przeciwstawić myśleniu (cogito). Przeciwieństwem cogito jest credo. Credo, czyli rozumowa wiara, stanowi uznanie realności (akceptację tego, co realne). Myślenie jest tylko negacją realności, jest odrzuceniem tego, co realne. Otóż nasze credo jest uzasadnione przez realność samego Boga. Wierzymy w Boga.

Wierzymy w Boga, który jest Stwórcą wszystkiego, co realne. Ale wierzymy również Bogu, który do nas przemawia. Przemawia Słowem Prawdy. Słowo Boże jest źródłem wszelkiego słowa. Tylko słowo prawdy może nas wyrwać z tego przeklętego kręgu świadomości. Słowo prawdy ma cudowną moc. Pozwala nam na kontakt poznawczy z realnością. Słowo prawdy łączy nas z realną własnością prawdy zawartą w bycie. Bez słowa prawdy nasz umysł jest bezradny i stać go tylko na myślenie. Otóż myślenie prowadzi umysł na manowce możliwości. Świadomość ze swoim myśleniem „żyje” w świecie możliwości. To nie jest realny świat. Myślenie stworzyło sobie świat wirtualny. Dzisiaj mamy tego namacalny dowód.

Myślenie jest dla świadomości czymś koniecznym. Jeśli jednak człowiek żyje na poziomie świadomości, to wówczas myślenie staje się również dla niego czymś koniecznym. Dlatego zdarza się, że człowiek całe swoje życie spędza na myśleniu i podporządkowuje się myśleniu. Życie według myślenia nie boli, ale wprost przeciwnie prowadzi do sukcesu zawodowego. Taka sytuacja jest dla ludzi tym bardziej niebezpieczna, gdyż myślenie zawładnęło dzisiaj całkowicie działalnością zawodową. W pracy człowiek musi kierować się myśleniem (wszelkie przepisy organizacyjne i produkcyjne są wytworem ludzkiego myślenia). Z tego powodu większość swojego czasu człowiek poświęca na myślenie. To sprawia, że w naszym życiu dominuje świadomość z różnymi „możliwościami działania”.

Dlatego ludzie mają coraz mniej czasu na życie wspólnotowe polegające na relacjach osobowych. Życie wspólnotowe wymaga działań osobowych. Konieczna jest wiara, nadzieja i miłość. Ale tego nie wymyślą żadne instytucje społeczne. Tego nie jest w stanie wymyślić również nasza świadomość. A jeśli próbuje to robić, to dochodzi do nieporozumień i konfliktów. Toteż cała ta sytuacja powoduje rozpad życia wspólnotowego i kryzys rodziny.

Dlatego trzeba przywrócić rozpoznanie ludzkiej osoby. Musimy się odwołać do aktywności własności osobowych – do dobra, piękna i prawdy. Bez aktów osobowych kontemplacji, sumienia i upodobania, nie będziemy mogli podjąć działań osobowych (słowa prawdy, czynu dobra i przeżycia piękna).

Żadne myślenie nie uchroni człowieka przed panowaniem świadomości. Myślenie przynależy w całości do świadomości i nie wykracza poza nią. Pomyśleć możemy przeróżne rzeczy, ale nigdy nie pomyślimy realności (tego, co realne). Można nawet powiedzieć, że świadomość oraz myślenie odgradzają nas od realności. Dotyczy to przede wszystkim realności człowieka. Nasze  myślenie o człowieku skutecznie odgradza nas od kontaktu z realnością człowieka, przede wszystkim z jego osobą, a także z osobowością, czyli duchowością podejmującą działania osobowe. Spotkanie z osobą człowieka dokonuje się poza świadomością i myśleniem, i niejako wbrew niemu. Natomiast myśląc o czymś tworzymy sobie jakieś wyobrażeniowe przedstawienia (Vorschtellung). Wyobrażenia nie są poznaniem realności. Poznaniem realności jest uznanie (assensus/assensio) zawarte w wierze (w credo).

Realność trzeba uznać i zaakceptować. Do tego konieczny jest żywy kontakt z realnością człowieka. Potrzebne jest osobowe spotkanie i współobecność na poziomie ludzkiej egzystencji. Ta egzystencja (esse) obejmuje osobę człowieka oraz źródło jego życia (vitalitas). Osoba i życie są sprawcami duchowości i cielesności człowieka. Są to aktywne podmiotowości przynależące do istnienia, określone zaś przez własności transcendentalne istnienia. Przez własności osobowe – prawdę, dobro i piękno, oraz prze własności życiowe (nieosobowe) – jedność/tożsamość, odrębność/różność, przedmiotowość/rzecz.

Jeżeli więc w człowieku dostrzeżemy osobę oraz moc życiową (vitalitas), to znaczy, że nawiązaliśmy realny kontakt z tym człowiekiem, co ostatecznie doprowadzi nas do podjęcia działań osobowych skierowanych na ochronę osoby ludzkiej oraz działań chroniących życie skierowanych na ochronę cielesności. Żeby chronić osobę i służyć jej człowiek tworzy związki wspólnotowe, czyli rodzinę. Rodzina jest pierwszym środowiskiem człowieka. Wspólnota rodzinna dba również o stan duchowy i cielesny swoich członków. Troszczymy się zdrowie i życie naszych najbliższych, zwłaszcza dzieci. W rozwiniętych społeczeństwach powstała tzw. Służba Zdrowia jako wyspecjalizowana organizacja powołana do troski o zdrowie i życie wszystkich obywateli. Jednak żadne instytucje publiczne nie są w stanie zastąpić troskliwej wspólnoty rodzinnej. Dlatego całościową opiekę człowiek otrzymuje właśnie w rodzinie, toteż dzieci najlepszą opiekę mają w domu rodzinnym. Nie wolno zatem odbierać dzieci spod opieki rodzicielskiej.

Ponadto tak naprawdę tylko rodzina pełni rolę wychowawczą. Wychowanie polega bowiem na przysposobieniu młodego człowieka do działań osobowych. Spełnianie działań osobowych odbywa się bowiem we wspólnocie rodzinnej. Tego nie można nauczyć się w żadnej instytucji szkolnej czy wychowawczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz