Świadomość jest doskonale
egoistyczna. Ona myśli tylko o sobie, gdyż potrafi tylko myśleć. Co więcej,
świadomość musi myśleć o sobie, żeby podtrzymać i uzasadnić swoje istnienie.
Znacie największe kłamstwo filozofii – cogito
ergo sum. Tak właśnie myśli i „działa” nasza świadomość.
Kto lub co może nas wyrwać z tego
zaklętego kręgu świadomości. Co może się przeciwstawić myśleniu (cogito). Przeciwieństwem cogito jest credo. Credo, czyli
rozumowa wiara, stanowi uznanie realności (akceptację tego, co realne). Myślenie
jest tylko negacją realności, jest odrzuceniem tego, co realne. Otóż nasze
credo jest uzasadnione przez realność samego Boga. Wierzymy w Boga.
Wierzymy w Boga, który jest
Stwórcą wszystkiego, co realne. Ale wierzymy również Bogu, który do nas przemawia.
Przemawia Słowem Prawdy. Słowo Boże jest źródłem wszelkiego słowa. Tylko słowo prawdy może nas wyrwać z tego
przeklętego kręgu świadomości. Słowo prawdy ma cudowną moc. Pozwala nam na
kontakt poznawczy z realnością. Słowo prawdy łączy nas z realną własnością
prawdy zawartą w bycie. Bez słowa prawdy nasz umysł jest bezradny i stać go
tylko na myślenie. Otóż myślenie prowadzi umysł na manowce możliwości.
Świadomość ze swoim myśleniem „żyje” w świecie możliwości. To nie jest realny
świat. Myślenie stworzyło sobie świat wirtualny. Dzisiaj mamy tego namacalny
dowód.
Myślenie jest dla świadomości
czymś koniecznym. Jeśli jednak człowiek żyje na poziomie świadomości, to
wówczas myślenie staje się również dla niego czymś koniecznym. Dlatego zdarza
się, że człowiek całe swoje życie spędza na myśleniu i podporządkowuje się
myśleniu. Życie według myślenia nie boli, ale wprost przeciwnie prowadzi do
sukcesu zawodowego. Taka sytuacja jest dla ludzi tym bardziej niebezpieczna,
gdyż myślenie zawładnęło dzisiaj całkowicie działalnością zawodową. W pracy
człowiek musi kierować się myśleniem (wszelkie przepisy organizacyjne i
produkcyjne są wytworem ludzkiego myślenia). Z tego powodu większość swojego
czasu człowiek poświęca na myślenie. To sprawia, że w naszym życiu dominuje
świadomość z różnymi „możliwościami działania”.
Dlatego ludzie mają coraz mniej
czasu na życie wspólnotowe polegające na relacjach osobowych. Życie wspólnotowe
wymaga działań osobowych. Konieczna jest wiara, nadzieja i miłość. Ale tego nie
wymyślą żadne instytucje społeczne. Tego nie jest w stanie wymyślić również
nasza świadomość. A jeśli próbuje to robić, to dochodzi do nieporozumień i
konfliktów. Toteż cała ta sytuacja powoduje rozpad życia wspólnotowego i kryzys
rodziny.
Dlatego trzeba przywrócić rozpoznanie
ludzkiej osoby. Musimy się odwołać do aktywności własności osobowych – do
dobra, piękna i prawdy. Bez aktów osobowych kontemplacji, sumienia i
upodobania, nie będziemy mogli podjąć działań osobowych (słowa prawdy, czynu
dobra i przeżycia piękna).
Żadne myślenie nie uchroni
człowieka przed panowaniem świadomości. Myślenie przynależy w całości do
świadomości i nie wykracza poza nią. Pomyśleć możemy przeróżne rzeczy, ale
nigdy nie pomyślimy realności (tego, co realne). Można nawet powiedzieć, że
świadomość oraz myślenie odgradzają nas od realności. Dotyczy to przede
wszystkim realności człowieka. Nasze myślenie
o człowieku skutecznie odgradza nas od kontaktu z realnością człowieka, przede
wszystkim z jego osobą, a także z osobowością, czyli duchowością podejmującą
działania osobowe. Spotkanie z osobą człowieka dokonuje się poza świadomością i
myśleniem, i niejako wbrew niemu. Natomiast myśląc o czymś tworzymy sobie
jakieś wyobrażeniowe przedstawienia (Vorschtellung).
Wyobrażenia nie są poznaniem realności. Poznaniem realności jest uznanie (assensus/assensio) zawarte w wierze (w credo).
Realność trzeba uznać i
zaakceptować. Do tego konieczny jest żywy kontakt z realnością człowieka.
Potrzebne jest osobowe spotkanie i współobecność na poziomie ludzkiej
egzystencji. Ta egzystencja (esse)
obejmuje osobę człowieka oraz źródło jego życia (vitalitas). Osoba i życie są sprawcami duchowości i cielesności
człowieka. Są to aktywne podmiotowości przynależące do istnienia, określone zaś
przez własności transcendentalne istnienia. Przez własności osobowe – prawdę,
dobro i piękno, oraz prze własności życiowe (nieosobowe) – jedność/tożsamość,
odrębność/różność, przedmiotowość/rzecz.
Jeżeli więc w człowieku
dostrzeżemy osobę oraz moc życiową (vitalitas),
to znaczy, że nawiązaliśmy realny kontakt z tym człowiekiem, co ostatecznie
doprowadzi nas do podjęcia działań osobowych skierowanych na ochronę osoby
ludzkiej oraz działań chroniących życie skierowanych na ochronę cielesności.
Żeby chronić osobę i służyć jej człowiek tworzy związki wspólnotowe, czyli
rodzinę. Rodzina jest pierwszym środowiskiem człowieka. Wspólnota rodzinna dba
również o stan duchowy i cielesny swoich członków. Troszczymy się zdrowie i
życie naszych najbliższych, zwłaszcza dzieci. W rozwiniętych społeczeństwach
powstała tzw. Służba Zdrowia jako wyspecjalizowana organizacja powołana do
troski o zdrowie i życie wszystkich obywateli. Jednak żadne instytucje
publiczne nie są w stanie zastąpić troskliwej wspólnoty rodzinnej. Dlatego
całościową opiekę człowiek otrzymuje właśnie w rodzinie, toteż dzieci najlepszą
opiekę mają w domu rodzinnym. Nie wolno zatem odbierać dzieci spod opieki
rodzicielskiej.
Ponadto tak naprawdę tylko
rodzina pełni rolę wychowawczą. Wychowanie polega bowiem na przysposobieniu
młodego człowieka do działań osobowych. Spełnianie działań osobowych odbywa się
bowiem we wspólnocie rodzinnej. Tego nie można nauczyć się w żadnej instytucji
szkolnej czy wychowawczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz