W badaniach filozoficznych dość szybko okazało się,
że łatwiej jest porównywać byty między sobą, niż poznawać je same w sobie,
czyli poznawać ich istotę. Chociażby Platon stworzył pojęcie idei jako jakiegoś
idealnego i doskonałego wzoru, do którego możemy odnosić pozostałe byty danego
gatunku. Tylko idea jest doskonała sama w sobie, natomiast jej odwzorowania
stanowią już pomniejszenie doskonałości. Ponadto Platon pojmował cały świat
jako doskonały, natomiast jego części, czyli poszczególne byty, są już mniej
doskonałe. Tego typu sposoby rozważania i opisu rzeczywistości są oparte na
zdolności porównywania i zestawiania rzeczy. To może być ujęcie na zasadzie
całość–część albo wzór–odbitka (odwzorowanie). Ale rozważanie rzeczywistości na
zasadzie jedność–wielość lub wyższe–niższe lub doskonałe–niedoskonałe lub
ożywione–nie ożywione, czy nawet dusza – ciało, zawsze niesie ze sobą wyłącznie
kwestę zestawienia i porównania. Wydaje się, że Arystoteles stosował takie
podejście jedynie przy rozważaniu cech i właściwości, które mogą pojawiać się
na zasadzie przeciwieństwa. Ale takiego podejścia nie powinno się stosować w
rozważaniach metafizycznych, bo jest to myślenie wartościujące.
Gogacz odrzuca myślenie aksjologiczne w metafizyce.
Metafizyka powinna rozważać byty w nich samych i w ich przyczynach. Mamy wtedy
badanie przyczyn (archai). W ujęciu przyczyna–skutek nie ma żadnego
wartościowania. Jest tylko określenie zależności przyczynowej i samego
przyczynowania. Stwierdzenie, że przyczyna jest zawsze doskonalsza od swojego
skutku, dotyczy wewnętrznego wyposażenia przyczyny i skutku, a to znaczy, że
najpierw trzeba ustalić, czym jest jedna i druga rzecz sama w sobie. Określenie
przyczynowości nie jest żadnym wartościowaniem. Ale jeśli najpierw opisujemy
rzeczywistości na zasadzie zestawiania i porównywania pomijając wyposażenie
wewnętrzne, czyli wewnętrzną strukturę bytu, to wprowadzamy ujęcia
aksjologiczne. A wtedy nie da się zbudować sensownej metafizyki.
Ujęcia aksjologiczne dominują u Platona i w
platonizmie (neoplatonizmie). Pojmowanie rzeczywistości na zasadzie hierarchii
bytów (czyli stopniowego układu całości) jest zwykłą aksjologią. Byty stają się
rozpoznawane jedynie według stopni hierarchii, czyli poprzez odniesienie
jednych bytów do drugich. W końcu samo odniesienie staje się przepływem albo
emanacją. W ten sposób relacja zostaje upostaciowana i zastępuje samą istotę
bytu. Pojawia się także problem podobieństwa stopni niższych do wyższych.
Wszystko wypływa z jakiegoś nieokreślonego początku – z prabytu albo z niebytu.
I rozwija się na zasadzie pomniejszenia doskonałości. Jeśli początkiem jest
absolutnie doskonały prabyt, to końcem staje się jakiś zupełny niebyt (czysta
materia). Jeśli przyjmiemy przeciwny punkt wyjścia, czyli niebyt albo bezkres
(np. bezkres przestrzeni kosmicznej), to rozwój musi przebiegać ku coraz
doskonalszym formom materii oraz cielesności. Kosmolodzy mówią o powstawaniu i
kształtowaniu się wszechświata, zaś przyrodnicy o ewolucji w świecie przyrody,
czyli w świecie form ożywionych.
W neoplatonizmie byty są rozpoznawalne jedynie na
zasadzie wzajemnych relacji. Natomiast sama relacja staje się przepływem, czyli
emanacją. Dalej zaś emanacja jako przepływ zostaje uznana za sposób pochodzenia
i powstawania. Dlatego relacja zostaje utwierdzona i upostaciowana zastępując
tym samym istotę bytu. Nie trzeba więc dalej pytać o istotę (czym coś jest?).
Wystarczy zapytać z czego pochodzi (czyli z czego emanuje?) oraz co wytworzyło
samo (czyli co wyemanowało z siebie?).
W metafizyce neoplatońskiej najważniejszy staje się
sam przepływ, czyli wzajemne powiązanie i zależność bytów. Opisem
rzeczywistości będzie łańcuch albo drabina bytów. Jedyną kwestią do ustalenia
pozostaje kolejność wypływania bytów z siebie lub ilość stopni (jak np. u
Plotyna: Jednia → Nous → Dusza → Natura → Materia). W tym względzie mamy
najróżniejsze propozycje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz