10.05.2017

Metafizyczne interpretacje (3)


W badaniach filozoficznych dość szybko okazało się, że łatwiej jest porównywać byty między sobą, niż poznawać je same w sobie, czyli poznawać ich istotę. Chociażby Platon stworzył pojęcie idei jako jakiegoś idealnego i doskonałego wzoru, do którego możemy odnosić pozostałe byty danego gatunku. Tylko idea jest doskonała sama w sobie, natomiast jej odwzorowania stanowią już pomniejszenie doskonałości. Ponadto Platon pojmował cały świat jako doskonały, natomiast jego części, czyli poszczególne byty, są już mniej doskonałe. Tego typu sposoby rozważania i opisu rzeczywistości są oparte na zdolności porównywania i zestawiania rzeczy. To może być ujęcie na zasadzie całość–część albo wzór–odbitka (odwzorowanie). Ale rozważanie rzeczywistości na zasadzie jedność–wielość lub wyższe–niższe lub doskonałe–niedoskonałe lub ożywione–nie ożywione, czy nawet dusza – ciało, zawsze niesie ze sobą wyłącznie kwestę zestawienia i porównania. Wydaje się, że Arystoteles stosował takie podejście jedynie przy rozważaniu cech i właściwości, które mogą pojawiać się na zasadzie przeciwieństwa. Ale takiego podejścia nie powinno się stosować w rozważaniach metafizycznych, bo jest to myślenie wartościujące.
Gogacz odrzuca myślenie aksjologiczne w metafizyce. Metafizyka powinna rozważać byty w nich samych i w ich przyczynach. Mamy wtedy badanie przyczyn (archai). W ujęciu przyczyna–skutek nie ma żadnego wartościowania. Jest tylko określenie zależności przyczynowej i samego przyczynowania. Stwierdzenie, że przyczyna jest zawsze doskonalsza od swojego skutku, dotyczy wewnętrznego wyposażenia przyczyny i skutku, a to znaczy, że najpierw trzeba ustalić, czym jest jedna i druga rzecz sama w sobie. Określenie przyczynowości nie jest żadnym wartościowaniem. Ale jeśli najpierw opisujemy rzeczywistości na zasadzie zestawiania i porównywania pomijając wyposażenie wewnętrzne, czyli wewnętrzną strukturę bytu, to wprowadzamy ujęcia aksjologiczne. A wtedy nie da się zbudować sensownej metafizyki.
Ujęcia aksjologiczne dominują u Platona i w platonizmie (neoplatonizmie). Pojmowanie rzeczywistości na zasadzie hierarchii bytów (czyli stopniowego układu całości) jest zwykłą aksjologią. Byty stają się rozpoznawane jedynie według stopni hierarchii, czyli poprzez odniesienie jednych bytów do drugich. W końcu samo odniesienie staje się przepływem albo emanacją. W ten sposób relacja zostaje upostaciowana i zastępuje samą istotę bytu. Pojawia się także problem podobieństwa stopni niższych do wyższych. Wszystko wypływa z jakiegoś nieokreślonego początku – z prabytu albo z niebytu. I rozwija się na zasadzie pomniejszenia doskonałości. Jeśli początkiem jest absolutnie doskonały prabyt, to końcem staje się jakiś zupełny niebyt (czysta materia). Jeśli przyjmiemy przeciwny punkt wyjścia, czyli niebyt albo bezkres (np. bezkres przestrzeni kosmicznej), to rozwój musi przebiegać ku coraz doskonalszym formom materii oraz cielesności. Kosmolodzy mówią o powstawaniu i kształtowaniu się wszechświata, zaś przyrodnicy o ewolucji w świecie przyrody, czyli w świecie form ożywionych.
W neoplatonizmie byty są rozpoznawalne jedynie na zasadzie wzajemnych relacji. Natomiast sama relacja staje się przepływem, czyli emanacją. Dalej zaś emanacja jako przepływ zostaje uznana za sposób pochodzenia i powstawania. Dlatego relacja zostaje utwierdzona i upostaciowana zastępując tym samym istotę bytu. Nie trzeba więc dalej pytać o istotę (czym coś jest?). Wystarczy zapytać z czego pochodzi (czyli z czego emanuje?) oraz co wytworzyło samo (czyli co wyemanowało z siebie?).
W metafizyce neoplatońskiej najważniejszy staje się sam przepływ, czyli wzajemne powiązanie i zależność bytów. Opisem rzeczywistości będzie łańcuch albo drabina bytów. Jedyną kwestią do ustalenia pozostaje kolejność wypływania bytów z siebie lub ilość stopni (jak np. u Plotyna: Jednia → Nous → Dusza → Natura → Materia). W tym względzie mamy najróżniejsze propozycje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz