25.04.2017

Komunikacja kontra namiętności (3)



3.Filozofia stoicka postulowała radykalne wyzbycie się namiętności (apathia). Uważano, że prawdziwy filozof-mędrzec jest w stanie wyeliminować swoje namiętności. Nawet jeśli to by się udało filozofowi, to cóż ma począć zwykły obywatel? Przecież nie osiąga filozoficznej mądrości albo wypracowanej niezależności.
Przeciwstawną propozycją był hedonizm Epikurejczyków. Wydaje się, że w tym wypadku chodziło raczej o ograniczenie namiętności i ukierunkowanie ich na przyjemności związane z ludzkim życiem i czerpanie z tego radości życia. Hedonizm grecki i rzymski nie poddawał się szaleństwu namiętności, gdyż stopniował czerpanie przyjemności z życia.
Dość sensowne rozwiązanie przedstawił Arystoteles. Uważał, że należy rozwijać cnotę umiarkowania i podążać w życiu pośrednią drogą (mediocritas). Człowiekowi zarówno w sferze duchowej jak cielesnej potrzebny jest umiar, czyli omijanie wszelkich skrajności w życiu i działaniu.
Analizując te różne ujęcia dochodzimy do wniosku, że namiętności stanowią skrajne uleganie przyjemnościom, co prowadzi już do oczywistego uzależnienia. Namiętność staje się wzmożonym poszukiwaniem coraz silniejszych doznań przyjemności, co na ogół kończy się jakimś nałogiem (całkowitym uzależnieniem) i prowadzi do wyniszczenia człowieka. Człowiek uzależniony od namiętności nie potrafi już normalnie funkcjonować w społeczeństwie i staje się zagrożeniem dla współobywateli.
Ponadto wydaje się, że zgubny rozwój namiętności jest potęgowany przez nasze myślenie. Im więcej myślimy o zaspokojeniu różnych przyjemności, tym bardziej popadamy w tworzenie szalonych pomysłów oraz w eskalację doznań. Gdy jednak rozbuchamy namiętności ponad miarę, wtedy znika już sama przyjemność, zaś najważniejszą sprawą staje się rozmyślanie o nasileniu przyjemności. Takie zgubne rozmyślanie może prowadzić wprost do przemocy i zbrodni.
Niestety dzisiejsza propaganda oraz ideologia polityczna wiedzie obywateli wprost na manowce namiętności. Polityka idzie w kierunku rozmyślania o jakimś wrogu i tworzeniu klimatu nienawiści. Trzeba pamiętać, że nienawiść jest najbardziej niszczącą namiętnością. Na takim podejściu do rządzenia nie sposób zbudować trwałej wspólnoty społecznej lub narodowej. To może być co najwyżej krzykliwy tłum zwolenników lub członków partii.
Namiętności nie służą komunikacji. Rozwijanie namiętności i negatywnych emocji niszczy możliwości komunikacji, gdyż odbiera ludziom osobową aktywność. Pełny zakres komunikacji może posiadać człowiek wolny od namiętności i uzależnień. Jeżeli więc polityczna propaganda podgrzewa negatywne emocje i namiętności społeczne, to wywołuje to kompletny brak łączności i komunikacji społecznej. Ludzie odizolowani od wspólnotowego działania stają się społecznymi hejterami, co doskonale pokazuje funkcjonowanie internetu. Anonimowy, czyli oderwany od wspólnoty, człowiek jest skłonny posunąć się do granic nienawiści i upodlenia. Komu to jest potrzebne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz