Młody człowiek powinien mieć
możliwość pełnego rozwoju w swojej rodzinie. Jeżeli więc zabraknie pełnej
rodziny, to dzieci nie mają zapewnionych możliwości rozwoju swojej osoby. Osoba
doskonali się bowiem poprzez uczestnictwo we wspólnocie osobowej, a nie w
jakichś instytucjach. Rodzinna wspólnota osobowa jest tworzona przez oboje
rodziców, a nie w jakiś sztucznych układach pozamałżeńskich.
Można sądzić, że ostateczny szlif
osobowościowy młody człowiek może zdobyć w spotkaniu z Mistrzem. Ale trzeba
zakładać, że takie spotkanie Uczeń-Mistrz będzie miało również charakter
osobowy, gdy jedna osoba staje naprzeciw drugiej osoby. Osoba poszukująca
spotyka wówczas osobę już dojrzałą, która może pokazać i przekazać konkretne
drogi rozwoju i doskonałości oraz potrafi otoczyć tę młodą osobę opieką i
troską. Jest to bardzo ważne w wielu dziedzinach sztuki, ale być może najlepiej
sprawdza się w sztuce życia. Takie podejście i rozwiązanie problemu jest
popularne zwłaszcza w kulturze wschodniej (w Indiach, w Chinach i Mongolii,
także w Japonii). Należy jednak zaznaczyć, że taka tradycja ma charakter bardzo
elitarny, gdyż to nie jest masowa działalność.
Pomimo tego, że mamy powszechne
szkolnictwo, widać jasno, że nie przygotowuje ono do życia osobowego. Szkoły są
nastawione na przekaz wiedzy o charakterze naukowym, co wcale nie przekłada się
na doskonałość duchową ani osobową. Jest to tylko niepotrzebne bombardowanie
młodych umysłów całą masą informacji, które uniemożliwiają rzeczywisty rozwój
osobowy człowieka. Wszystko to ma prowadzić do stworzenia „ideału” posłusznego
obywatela i pracownika, który będzie pionkiem w strukturze społecznej, czyli
poprawnym uczestnikiem zinstytucjonalizowanego państwa. Człowiek ma zatem
służyć państwu a nie odwrotnie. Jeśli chcesz coś zrobić po swojemu, to znaczy, że
jesteś buntownikiem i zagrażasz układom społecznym. Współczesne społeczeństwa
(zwane popularnie demokracją) chcą w ten sposób uchronić się przed rewolucjami.
Jednak rozwój osobowy nie jest
żadną rewolucją. To jest coś oczywistego a nawet należnego dla człowieka. Każdy
człowiek powinien zadbać o swój osobowy rozwój. Natomiast państwo i
społeczeństwo (naród) mają obowiązek umożliwić swoim obywatelom taki rozwój.
Dla człowieka nie ma nic bardziej koniecznego niż rozwój osobowy. Ale dzisiaj
preferuje się doskonalenie zawodowe, gdyż politykom wydaje się, że to najlepiej
służy rozwojowi państwa. Nikt nie przyzna, że w ten sposób państwo po prostu
gnębi swoich obywateli. Jest to pokłosie Oświeceniowej idei postępu. Niestety w
tym ideologicznym postępie liczy się jedynie jakiś mityczny (wymyślony) postęp
ludzkości, który nie służy pojedynczemu człowiekowi, a nawet odwrotnie, odbiera
mu potrzebę osobistego doskonalenia. Jeżeli narzuci się ludziom wizję postępu
zawodowego, to wpuszczamy ich w kanał zinstytucjonalizowanej działalności,
która niszczy osobowość człowieka, a nawet doprowadza do stłamszenia samej
osoby. Taki człowiek zachwyca się możliwością działania zawodowego, co
sprowadza się do zwykłego przekupstwa, gdyż zaprzedajemy własną osobę i osobową
godność za większe lub mniejsze wynagrodzenie. Działania osobowe są
bezinteresowne i nie można ich wynagradzać.
Człowiek powinien walczyć o
przywrócenie pracy wymiaru gospodarczego (działalności gospodarczej w ramach
wspólnoty lokalnej lub regionalnej), a nie uganiać się za ekonomicznym zyskiem.
Praca musi być gospodarowaniem, czyli działaniem na rzecz dobra wspólnego, a
nie wytwarzaniem zysku. Bo taka działalność ekonomiczna prowadzi w ślepą
uliczkę, z której jest coraz trudniej się wycofać. Mamy dzisiaj alarmy dotyczące
różnych problemów, ale nikt z polityków nie przyzna się do popełnionych błędów.
Ciągle poszukujemy rozwiązania problemów, które sami sobie stworzyliśmy. Albo
wreszcie powiemy „stop” ideologii postępu, albo zginiemy pożarci przez tego
„potwora postępu”. Przecież nie możemy się cofać w przeszłość, ale nie możemy
także pędzić bez sensu do przodu.
Wszelki sens i wartość naszej
ludzkiej działalności musi wynikać z rzeczywistego poznania człowieka w jego
realności. Tutaj nie wolno się kierować takimi lub innymi pomysłami albo
wymysłami. Trzeba najpierw podrążyć samą realność i tylko realność. Filozofia
powinna zatem rozpoznać i określić ludzką egzystencję. Musi pokazać faktyczny
związek egzystencji z esencją, czyli naturą. Nie można abstrahować i absolutyzować
ludzkiej natury, ani sprowadzać człowieka do samej cielesności, czyli
biologicznego organizmu. Nie wolno także absolutyzować duchowości człowieka,
gdyż duchowość również musi mieć realne połączenie z egzystencją (osobowym
istnieniem) człowieka. Dopiero całościowa perspektywa badawcza pozwoli
zrozumieć człowieka w całej pełni. I tylko taka całościowa wizja człowieka
zdoła pokazać nam realny cel ludzkiego życia, jakim jest rozwój osobowy. Osoba
stanowi bowiem ostateczną podmiotowość sprawczą, która wyznacza całą ludzką
aktywność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz