Obecny problem polityczny polega
na niedającej się pogodzić rozbieżności celów rozwoju społecznego i osobowego.
Współczesna polityka podsuwa nam i propaguje rozwój ekonomiczny (który jest
mierzony we wzroście procentowym PKB). Taki wzrost dotyczy wyłącznie firm i
przedsiębiorstw działających w obrębie państwa. Niestety ten wzrost nie dotyka
poszczególnych ludzi. To znaczy, że taki rozwój nie dotyczy konkretnego
człowieka. Człowiek pragnie bowiem się rozwijać w znacznie szerszym zakresie niż
tylko ekonomicznym (czyli konsumpcyjnym). Rozwój ekonomiczny sprzyja co
najwyżej wzrostowi konsumpcji oraz stawia przed człowiekiem nowe możliwości rozwoju
zawodowego. Ale należy pamiętać, że rozwój zawodowy popycha jednocześnie
człowieka do udziału w jakiejś niezrozumiałej machinie ekonomicznej. Ponieważ w
ten sposób człowiek staje się trybikiem w globalnej machinie zysku. Gdzieś w
tym wszystkim zatraca się zupełnie ludzka osoba, a co za tym idzie również
osobowość człowieka.
Powstaje więc pytanie, czy warto
oddać własną osobę na pastwę rozwoju ekonomicznego. Dzisiaj namawia się ludzi
do przedsiębiorczości i zakładania własnych firm. Ale czy to na pewno służy
rozwojowi człowieka, czy tylko wmontowuje go w totalny układ ekonomiczny, żeby
państwu przynosił podatki? Czy człowiek pozostaje jeszcze w tym układzie celem,
czy staje się już środkiem do celu (przecież nawet nie wiadomo, jaki będzie
tutaj cel i koniec)?
Dzisiaj człowiek – każdy człowiek
– musi się zastanowić, czy podąża właściwą drogą – drogą właściwą dla siebie
samego? Albowiem tworzenie i budowa własnej osobowości zależy tylko i wyłącznie
od nas samych. Żadne instytucje, ani firmy i przedsiębiorstwa nie załatwią tego
za nas. Tam możemy się stać co najwyżej sprawnym pracownikiem lub sprawiedliwym
przełożonym, ale to nie sprawi tego, że zostaniemy wynagrodzeni osobowością.
Człowiek musi się zwrócić do swojej własnej osoby i nawiązać relacje osobowe z
innymi ludźmi, żeby poczuć wewnętrznie, na czym polega tworzenie i rozwijanie
własnej osobowości. Osobowość człowieka musi posiadać osobowe fundamenty, a nie
odwoływać się do zmiennych funkcji zawodowych, gdyż nawet najlepszy rozwój
zawodowy nie zaowocuje osiągnięciem rozwoju osobowego.
Dlaczego mamy dzisiaj taki upadek
autorytetów? Ponieważ odrzucono w życiu społecznym potrzebę realizacji ludzkiej
osobowości. Otóż w życiu społecznym tylko silna i bogata osobowość może stać
się prawdziwym autorytetem. Osiągnięcia i tytuły zawodowe jeszcze o niczym nie
świadczą, a dziś wprost przeciwnie świadczą o zdobywaniu zwykłej przeciętności.
W demokracji wszyscy są równi, dlatego dba się jedynie o przeciętność. Na
straży przeciętności stoi tutaj wychwalana poprawność polityczna. Hołdowanie
takiej poprawności świadczy już o całkowitym wyzbyciu się osobowości na rzecz
służby wymyślonym ideałom ludzkości. Jeśli ktoś wierzy nadal w ideały
ludzkości, to znaczy, że pozbył się własnej osoby i osobowości. Jest jedynie
kalką globalnego myślenia Mistrzów Degeneracji. Trzeba stworzyć dziś Generację
Moralną, która rozwaliłaby narzuconą przemoc tych totalnych układów.
Do tego wystarczy nasza ludzka
zdolność wyboru. Wystarczy wybrać prawość zamiast poprawności. Wystarczy wybrać
prawdę, dobro i piękno człowieka, a nie ideały ludzkości. Wiemy doskonale, że
ideał równości można osiągnąć jedynie poprzez propagowanie przeciętności. Na
takiej równości wyrosła współczesna popkultura. Nie potrzeba dziś oficjalnych
elit, gdyż wszyscy razem tworzymy dostępną powszechnie przeciętność. Czy
zdajemy sobie sprawę, że przecież ktoś tam zawsze steruje i manipuluje tą
równością-przeciętnością. Dziś doskonale widać, że działalność nakierowana na
postęp ludzkości traci jakikolwiek osobowy charakter, gdyż staje się bezdusznym
mechanizmem. Człowiek nie jest maszyną, jak głosiła ideologia Oświecenia.
Dlatego należy wierzyć, że człowiek chce się wyrwać z tego zaklętego kręgu
totalnego układu (z tego matrixa). Chociażby na polu ekonomii widać wyraźnie,
że „niewidzialna ręka rynku” A. Smitha stała się po prostu ręką ekonomicznych i
politycznych szulerów, którzy rozdają dziś karty.
Propagowany rozwój ekonomiczny w
żaden sposób nie odpowiada ludzkiej chęci rozwoju. Człowiek jako osoba został
powołany do tworzenia życia wspólnotowego. Dlatego celem człowieka jest
stworzenie i rozwijanie swojej najbliższej wspólnoty, czyli rodziny. Tylko w
kręgu rodzinnym człowiek zdobywa poczucie rozwoju własnej osobowości. Bo to
oznacza, że człowiek pragnie żyć dla innych osób, a nie dla firm lub
instytucji. To pokazuje, że dla człowieka najważniejsze są relacje osobowe, a
nie układy i zależności polityczne lub zawodowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz