Przyczyną sprawczą człowieka jako
bytu osobowego musi być jakaś Doskonała Osoba albo Wspólnota Osób. Tylko przy
takim założeniu możemy zrozumieć nasze ludzkie pochodzenie. Cały przyrodniczy
proces rozwojowy – zwany ewolucją – nie jest w stanie wytworzyć bytu osobowego
(osobowej podmiotowości istnienia). Jest to tylko proces obejmujący powolny
rozwój organizmów żywych i jako taki musi być zapoczątkowany i przyczynowany
przez jakieś Doskonałe Źródło Życia (czyli sprawczą podmiotowość życia).
Biblijne religie oraz związane z nimi teologie wskazują w obu tych przypadkach
bezpośrednio na Boga. Religia chrześcijańska naucza, że człowiek został
stworzony przez Boga. Bóg stwarza człowieka jako osobę – „mężczyzną i kobietą
stworzy go” [stworzył człowieka]. Taki początek człowieka wskazuje od razu na
jego cel i finał, którym ma być powrót do Boga, powrót do domu Ojca.
Na czym polega życie człowieka
jako osoby? Skoro osoba stanowi podmiotowość istnienia, a jest to podmiotowość
sprawcza, która posiada moc sprawczą, to należy przyjąć, że podmiotowość osoby
kształtuje naszą duszę, czyli sprawia posiadanie przez człowieka odpowiednich
zdolności i władz duchowych. Możemy dodać, że to własności osobowe istnienia
(wyróżnione przez Gogacza) – prawda, dobro i piękno – odpowiadają za powstanie
władz duchowych – umysłu (rozumu), woli oraz uczuciowości. Oczywiście na
ostateczny kształt tych zdolności wpływają już pośrednio także inne byty
osobowe – na przykład rodzice lub aniołowie (zwłaszcza anioł stróż).
Natomiast wyposażenie naszego
ciała jako organizmu żywego jest przyczynowane przez własności związane z
podmiotowością życia, ale ostateczny kształt naszego ciała został wytworzony
przez cały proces ewolucyjny, ponieważ rozwój elementów cielesnych wymaga
dłuższego czasu.
Dlatego stworzenie człowieka
należy uznać za działanie momentalne i jednorazowe, chociaż sam rozwój
cielesności mógł trwać bardzo długo. Stworzenie ludzkiej osoby jest działaniem
momentalnym. Jednak osoba została uduchowiona i wcielona. Osoba została
wcielona w odpowiedni organizm żywy, w którym mogłaby dokonywać odpowiednich
działań. Można to przedstawić w ten sposób, że osoba ludzka została stworzona
przez Boga, gdy rozwój organizmów żywych osiągnął już właściwy poziom do
przyjęcia osobowej podmiotowości. Toteż uduchowienie i wcielenie osoby ludzkiej
stało się możliwe w pewnym momencie rozwoju świata przyrodniczego (ewolucji
organizmów żywych).
Niestety błędem jest sprowadzanie
powstania człowieka do samego rozwoju ewolucyjnego cielesności ludzkiej.
Cielesność człowieka jest przecież ożywiana oraz uduchowiana w sposób znacznie
bardziej doskonały niż cielesność pozostałych zwierząt. Ponadto człowiek
posiada zdolności radykalnie przekraczające porządek natury, który jest porządkiem
cielesnym i materialnym. Weźmy pod uwagę choćby myślenie. Myślenie człowieka
nie jest zdolnością cielesną, dlatego kompletnym nieporozumieniem jest
przypisywanie myślenia narządom cielesnym – np. mózgowi. Mózg może koordynować
przepływ i gromadzenie danych zmysłowych, ale nie jest w stanie wytworzyć
czegoś takiego jak intencjonalna świadomość. Mózg nie ma zdolności
refleksyjnej, czyli zwrócenia się na swoje działanie. Taka refleksyjność może
być przypisywana jedynie zdolnościom czysto duchowym, czyli niematerialnym,
gdyż jedynie myślenie jako czysta duchowość (intencjonalność jako wybieganie
przed siebie) umożliwia procesy refleksji i pozwala nam uzyskać samoświadomość.
Dlatego powiemy, że tylko
człowiek całkowicie panuje nad swoim działaniem i postępowaniem oraz ma
możliwość kontrolowania i weryfikowania swojego działania, i dlatego w pełni
decyduje sam o sobie. Mówimy, że człowiek decyduje o swoim działaniu, że
posiada wolną wolę oraz wolność w zakresie decyzji o działaniu. Dlatego
twierdzimy, że człowiek działa w sposób celowy.
Człowiek dysponuje również
nieograniczoną różnorodnością działań. Działania bytów naturalnych (zwierząt i
roślin) są ograniczone przez naturę do jednego sposobu działania, człowiek
natomiast może działać na różne sposoby. A to wszystko dlatego, że człowiek sam
dla siebie określa cele swojego działania. Człowiek posiada bowiem poznanie
umysłowe, które może wpływać na decyzje o działaniu. Poznajemy bowiem nie tylko
konkretne rzeczy, lecz możemy również dokonywać dowolnych zestawień i porównań,
aby w konsekwencji podejmować do realizacji najróżniejsze działania.
Wypada teraz zapytać, jak na
nasze działanie i postępowanie wpływa osoba jako podmiotowość istnienia? Osoba
stoi ponad wszelkimi zdolnościami natury (zarówno duchowej jak i cielesnej).
Dlatego trzeba przyjąć, że to osoba stanowi w człowieku ostateczne centrum
wszelkiej aktywności. Łacińska formuła głosiła: operari sequitur esse. Wszelka aktywność człowieka podlega
sprawczej mocy aktu istnienia. Należy więc stwierdzić, że ludzkie działanie
powinno zależeć i być podporządkowane aktywności osoby. Wówczas nasze działanie
mogłoby być tak doskonałe, jak doskonała jest osoba człowieka. Skoro tak się
nie dzieje, to znaczy, że mamy do czynienia z jakimś innym (dodatkowym lub
ubocznym) źródłem aktywności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz