19.05.2015

Ideologia postępu



Upadek człowieka spowodował oderwanie ludzkiej natury od podstaw osobowej egzystencji, a co za tym idzie porzucenie lub zerwanie kontaktu z Osobowym Źródłem realności człowieka. Ludzka natura zaczęła działać na własnych zasadach, czyli na bardzo słabych podstawach (myślenia, wolnego wyboru i przyjemności). Żeby osiągnąć dawną doskonałość, człowiek powinien nawrócić się na realność i powrócić do osobowej aktywności.

Filozofia stworzona przez Greków proponowała natomiast poznanie ludzkiej natury i doskonalenie jej poprzez wiedzę. Wiedza stała się (już u Sokratesa) moralnym dobrem człowieka, czyli doskonałością jego rozumnej natury. Czy jednak wiedza mogła doprowadzić człowieka do stanu osobowej doskonałości? Okazuje się, że nie, czego przykładem jest ogromna wiedza Arystotelesa. W tym wypadku lepszym wizjonerem wydaje się być Platon ze swoim światem idealnym, do którego powinien zmierzać człowiek. Ale z drugiej strony okazało się to tylko pobożnym życzeniem, bo jak człowiek mógłby się wznieść ponad swoją naturę.

Niezbędna pomoc przychodzi ze strony samego Boga, który posłał do nas Swojego Syna. Ta zadziwiająca interwencja w życie ludzi na ziemi, zmieniła rozumienie naszego człowieczeństwa. Dlatego na gruncie chrześcijańskiej teologii pojawia się wizja personalistycznej egzystencji człowieka. To dzięki wystąpieniu Chrystusa poznaliśmy wcielenie osoby i mogliśmy zrozumieć realną sytuację człowieka w świecie jako osoby stworzonej przez Boga i wcielonej w ziemską cielesność.

Religia chrześcijańska ukazała nam człowieka związanego bezpośrednio z Bogiem. Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo jako osoba. Natomiast Chrystus nauczył nas, jak mamy żyć jako osoby, oraz przekazał nam dar łaski i dar Ducha, abyśmy mogli osiągnąć osobową doskonałość, czyli ostatecznie zbawienie.

Otóż po stronie człowieka do osiągnięcia takiej doskonałości potrzebne jest nawrócenie. To nawrócenie jest związane z przeżyciem osobowego doświadczenia wewnętrznego. Musimy porzucić dotychczasowe doświadczenie zewnętrzne (doświadczenie zmysłowe i empiryczne), żeby nasza duchowość mogła się otworzyć na osobową aktywność łaski. Nawrócenie jest głębokim przeżyciem wewnętrznym i duchowym. Jest po prostu otwarciem się na osobową realność. Jest również doświadczeniem osobowej obecności Boga i człowieka. Nawrócenie jest to powrót do Boga (powrót Syna Marnotrawnego).

Przeciwko tej nadprzyrodzonej realności wystąpiło nasze myślenie, które człowiek otrzymał podczas kuszenia Adama i popełnienia grzechu pierworodnego. Na początku epoki nowożytnej filozofia odkryła i zachwyciła się myśleniem. Kartezjusz od razu dokonał wywyższenia myślenia do rangi najważniejszej zdolności człowieka. Można chyba wprost mówić o początkach absolutyzacji myślenia, co doprowadziło później do absolutyzacji ludzkiej świadomości.

Chrześcijańska teologia i filozofia pokazywały, że moralna doskonałość człowieka zależy od kontaktu z Bogiem jako transcendentalną realnością Osobową. Dzięki darom Bożej łaski nasza osoba napełnia się mocą sprawczą i dlatego jej aktywność przelewa się i przepływa do sfery natury człowieka (czyli do duszy i ciała). Jednak myślenie, które wzięło się z negacji realności, zanegowało samą podstawę realności człowieka. Myślący rozum Oświecenia odrzuca osobową realność człowieka postulując związanie go ze światem cielesnym i materialnym. Skoro myślenie podejmuje zadanie sprowadzenia realności człowieka do świata cielesnego, to dla człowieka pozostaje szukanie doskonałości cielesnej.

Być może najważniejszym momentem było potraktowanie ludzkiej cielesności na wzór mechaniczny. Już znacznie później pojmowano naszą cielesność jako organizm żywy. W dobie Oświecenia doskonałym mechanizmem wydawała się być maszyna. Stąd pojawia się interpretacja i pomysł „człowieka-maszyny” (La Mettrie). Człowiek jest takim doskonałym mechanizmem – czyli zegarem – który nakręca Główny Zegarmistrz, czyli Bóg.

Jak więc zapewnić doskonałość tak rozumianemu cielesnemu człowiekowi? Odpowiedź wydaje się prosta. Potrzebny jest postęp techniczny. Dlatego można przyjąć, że u podstaw idei postępu technicznego stoi mechanistyczne pojmowanie człowieka, albo raczej jego cielesności. Skoro człowiek jest mechanizmem, to jego udoskonalenie powinno się dokonywać poprzez wynalezienie coraz to doskonalszych maszyn i urządzeń. Wydaje się, że samo opowiedzenie się po stronie utylitarystycznej praktyki nie mogło zrodzić ideologii technicznego postępu.

W związku z tym moralne odrodzenie w wersji chrześcijańskiej miało być zastąpione politycznym przewrotem, czyli zburzeniem starego porządku społecznego, żeby na jego gruzach wprowadzić ideę rozwoju technicznego. Zdawano sobie sprawę, że postęp ekonomiczno-techniczny wymaga radykalnej przemiany świadomości. Trzeba porzucić i zniszczyć świadomość moralną, która przeszkadza w postępie, gdyż opowiada się za doskonałością życia osobowego, i na to miejsce zaprowadzić nową rewolucyjną świadomość postępu ludzkości. Można stwierdzić, że przewrót społeczny jest silnie związany z ideą postępu. Rewolucje dokonują się w imię postępu ludzkości. Rewolucyjny postęp będzie więc zarówno przewrotem w sferze społecznej (przewrotem struktury politycznej i stworzeniem nowego doskonałego społeczeństwa), jak też przewrotem technologicznym, czyli powstaniem doskonałości cielesnej służącej człowiekowi, ponieważ progresistom wydaje się, że technika wpływa na doskonalenie samego człowieka albo przynajmniej symbolizuje taką doskonałość.

Trzeba również zaznaczyć, że symboliczne myślenie i symboliczne formułowanie poglądów stało się cechą nowożytnej filozofii, która coraz wyraźniej przekształca się po prostu w ideologię (wiedzę symboliczną). Widać to najlepiej na przykładzie marksizmu. Można powiedzieć, że nowożytna filozofia (via moderna) nie wypracowała żadnego nowego ujęcia realności, lecz wprowadziła jakiś nowy symbolizm, który miał służyć propagandzie rewolucji i postępu. (zob. E.Voegelin, Od Oświecenia do Rewolucji) Takie podejście jedynie zaciemnia poznanie realności, a ostatecznie niweluje je i odrzuca. Myślenie powstało bowiem z negacji realności, stąd poglądy oparte wyłącznie na myśleniu prowadzą do odrzucenia realności i próbują zastąpić poznanie realności jakimś własnym „poznaniem”, co oczywiście kończy się posługiwaniem się „pustymi znaczeniami”, czyli używaniem mowy symbolicznej. Już dawno temu teologowie zdawali sobie sprawę, że symboliczne wyrażenia nie mogą być podstawą dowodzenia prawdziwości poglądów i wypowiedzi.

W tradycji starożytnej symbol był tym, co łączy nas bezpośrednio z przedstawianą realnością, w przeciwieństwie do diabolu, który odgradza nas od realności (diabolein). Dlatego gdy w odniesieniu do nowożytności używamy określenia „symbolizm” albo raczej „pusty symbolizm”, wtedy mamy na myśli starożytne pojęcie „diabolizmu” jako zerwanie więzów. Toteż Voegelin pozytywistyczne myślenie nazywa diabolicznym – czyli demonicznym lub satanicznym. Ten diabolizm stanowi również zasadniczą cechę współczesnych ideologii politycznych. Krytycy ideologii ukazują tę sytuację na różne sposoby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz