28.Jak przekonać człowieka, że osoba jest
czymś najważniejszym? Niestety wydaje się, że jest z tym tak samo jak z wiarą w
Boga. Trudno jest przekonać człowieka, że Bóg jest dla niego kimś
najważniejszym. Tutaj człowiek musi po prostu sam uwierzyć. Musi uwierzyć sam
za siebie i sam dla siebie. Tego nie da się za kogoś załatwić. Osoba jest czymś
nieprzekazywalnym i nie zastępowalnym. Albo się jest osobą, albo nie.
Osoba działa sama za siebie. Osoba działa we
własnym imieniu. Kim jest człowiek, który nie działa jako osoba, nie działa w
sposób osobowy? Czyżby był tylko rozumnym zwierzęciem? Kim chce być dzisiaj
człowiek? Odpowiedź może się okazać przerażająco oczywista. Człowiek chce sławy
i sukcesu, i nie obchodzi go, kim jest. Najważniejsze, żeby być sławnym.
Sławnym celebrytą (przerażające!).
Wiara w osobę i życie osobowe pozostaje dziś
pusta. Życie społeczne jest zdominowane przez pogoń za sukcesem. Tam nie ma
miejsca na wartości osobowe. Może jeszcze Kościół ukazuje nam życie osobowe na
przykładzie Świętych. Nadal czcimy takie osoby. Ale czy dostrzegamy jeszcze ich
osobową realność? Czy zdajemy sobie sprawę z ich osobowego działania? Czy
rozumiemy ich realną łączność z Osobowym Bogiem?
To poprzez Świętych najwyraźniej przemawia do
nas osoba. Ona woła do nas i zaprasza do obcowania ze sobą. W Świętych
przemawia do nas także Osoba Boga. Bóg pragnie się spotkać z osobą człowieka.
Bóg umiłował ludzką osobę, a nie nasze ziemskie sukcesy. Dlatego jako osoba
możemy stanąć przed Bogiem. Wszystko inne spłonie w ogniu Bożej Miłości.
Pozostanie sama osoba. Ale to musi być żywa osoba. Aktywna osoba.
Żywa osoba jest aktywnym podmiotem. Taka
aktywna osoba napędza nasze naturalne działania. To wtedy najcenniejszym
działaniem staje się moralność i religijność. Człowiek moralny i religijny
działa w sposób osobowy, gdyż to osoba jest podmiotem moralności i
religijności. Osoba ludzka objawia się właśnie w czynach moralnych i
sprawowaniu kultu religijnego. To w taki sposób osoba obcuje z innymi osobami.
Wówczas spotyka się z innymi osobami. Tak powstaje wspólnota osobowa między
ludźmi oraz wspólnota religijna z Bogiem. Królestwo Boże będzie taką wspólnotą
osobową.
Osoba powinna służyć innym osobom. Osoba
ludzka ma służyć Bogu, a nie różnym wymyślonym bożkom. Osoba ludzka nie może
służyć społeczeństwu i prawom społecznym (np. ekonomicznym). Osoba żyje dla
innych osób i powinna służyć tylko osobom. Dlatego osoba nie może również
służyć naturze i uwarunkowaniom naturalnym (prawom natury). Tu na ziemi osoba
ludzka jest czymś niezależnym i samorządnym. Ludzka osoba jest wolną
podmiotowością moralną i religijną. Osoba ludzka nie podlega ziemskim prawom.
Ona podlega jedynie Prawu Bożemu. Osoba podlega Prawu Miłości. Osobie należy
się miłość, jak nauczał Karol Wojtyła w Miłości i odpowiedzialności.
Trzeba pokazać ludzką osobę. Ale jak ją
pokazać? Trzeba pokazać osobową prawdę i piękno człowieka. Trzeba pokazać
osobowe dobro człowieka. To wszystko trzeba wydobyć z ludzkiego wnętrza.
Dzisiaj próbuje się pokazać, że w głębi człowieka mieszka zło. Ale to
nieprawda. W naszym głębokim wnętrzu (czyli w podmiotowości istnienia)
zamieszkuje osobowa prawda, osobowe dobro i osobowe piękno. Natomiast wszystko,
co złe rodzi się i zamieszkuje w świadomości. To w świadomości rodzą się nasze
demony. W świadomości, która jest naszym ogołoconym z prawdy poznaniem, naszą
pozbawioną dobra wolą i naszą skażoną przyjemnościami uczuciowością odartą z
pięknego życia.
29.Zło i demony nie mają dostępu do naszej
osobowej podmiotowości. One kryją się w zakamarkach naszej duszy, czyli w
niewyrobionych i niesprawnych władzach duchowych. Nasze władze potrzebują
ciągłej aktualizacji, gdyż same są tylko możnościami – zdolnościami do
działania, a nie sprawnymi aktami. Nasze władze po prostu mogą działać, ale to
znaczy, że mogą działać dobrze lub źle. Same z siebie nie posiadają aktywnej
mocy. Muszą otrzymać aktywność z zewnątrz. Dlatego władze duchowe potrzebują
osobowej aktywności. Tylko osoba jest pełnią aktywności, gdyż stanowi
podmiotowość istnienia, które jest aktem. Stąd osoba działa na zasadzie aktu,
zaś władze duchowe działają jedynie na zasadzie możności. Zatem to osoba
urzeczywistnia działania władz duchowych.
Możność potrzebuje przyczynowości i
sprawczości aktu. Potrzebuje tego do własnego zadziałania (do przejścia z
możności do aktu). Dlatego nasze władze potrzebują aktów osobowych. Rozum
potrzebuje aktu kontemplacji. Wola potrzebuje aktu sumienia, a uczucia aktu
upodobania. Dopiero pobudzone przez te akty, władze mogą rozpocząć właściwe
działania. Ale jeśli zabraknie tych aktywnych impulsów, to władzom duchowym
pozostaje jedynie współpraca ze zmysłowością. Wówczas władze duchowe zaczynają
działać pod wpływem doznań zmysłowych. Ale doznania zmysłowe nie będą w stanie
wywołać właściwego działania władz duchowych. Wtedy pojawiają się jedynie
działania pozorne. Rozum zaczyna myśleć, czyli kojarzyć wrażenia i scalać
wyobrażenia. A wola zaczyna wybierać spośród propozycji rozumu dotyczących
cielesności. Uczucia zadawalają się przyjemnością. A człowiekowi wydaje się, że
świetnie nad tym wszystkim panuje. Pojawia się sytuacja opisywana przez teorie
empiryczne.
Rozum oparty na doświadczeniu zmysłowym
będzie tworzył tylko wiedzę szczegółową dotyczącą cech przypadłościowych, czyli
właściwości cielesnych. Z kolei wola będzie dążyła do zaspokojenia cielesnych
potrzeb człowieka, czyli do zapewnienia mu przyjemnego życia (do zaspokojenia
potrzeb życiowych w jak najprzyjemniejszy sposób). W ten sposób człowiek
zaczyna dbać jedynie o jak najlepsze warunki swojego życia, a nie o swoje
osobowe wnętrze. Zaczyna rozwijać i poprawiać swoje otoczenie, a zupełnie zapomina
o rozwoju wewnętrznym własnej osoby. Co gorsza, porzuca troskę o osobę na rzecz
zatroszczenia się o swoją cielesność. A to wszystko jest spowodowane brakiem
właściwej edukacji.
Człowiekowi potrzebna jest edukacja
personalistyczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz