18.10.2014

Jak to jest z tą ludzką naturą?



Jak to jest z tą ludzką naturą? Scholastycy sformułowali tezę, że natura działa w jeden określony sposób. To dotyczyło wszystkich gatunków przyrodniczych. Każde zwierzę działa w pewien określony sposób, gdyż posiada właściwą sobie naturę.

Otóż tylko jeden człowiek wyłamuje się z tego naturalnego procesu działania. Człowiek potrafi bowiem działać na różne sposoby. Dlaczego działa w tak dziwny sposób? Czyżby ludzka natura odbiegała od porządku naturalnego? W przypadku człowieka mamy do czynienia z rozumną naturą. Dlatego wydaje się, że różnorodność działań człowieka wynika z jego rozumności. Ale to by oznaczało, że rozumność przekracza porządek naturalny albo wprowadza do niego pewne zamieszanie. Można zatem postawić tezę, że rozumność człowieka jest czymś nienaturalnym. To dlaczego ciągle mówimy o rozumnej naturze człowieka? A co więcej, współczesny neodarwinizm uparcie dowodzi (dlaczego?), że rozumność człowieka jest efektem przystosowania do środowiska naturalnego. Nie można się zgodzić na taki brutalny redukcjonizm.

Rozumność zapewnia człowiekowi wprost nieograniczoną różnorodność działania. Skąd się to bierze? Czy tylko z odmiennych zdolności poznawczych? Zwierzęta także poznają otaczający nas świat, ale nie zamierzają go zmieniać. Natomiast człowiek poznając rzeczywistość stara się ją zrozumieć, żeby na koniec dokonać przemiany. Zwierzętom nie przychodzi na myśl, żeby zmienić środowisko przyrodnicze. Jeśli wyczerpią się naturalne zasoby pożywienia, to zwierzęta przenoszą się gdzie indziej. Człowiek natomiast stale rozmyśla, jakby tu zaspokoić swoje potrzeby przekształcając od razu środowisko naturalne. Już z tego pobieżnego opisu wynika, że tym, co wyróżnia człowieka jest myślenie.

Od razu powstaje problem, czy myślenie jest czymś naturalnym, czy jednak pozostaje ono czymś nienaturalnym? Może zatem myślenie jest czymś nadprzyrodzonym? Inaczej mówiąc należy zapytać, czy myślenie może pochodzić od Boga? Większość ludzi odpowiedziałaby pewnie, że tak. Trzeba jednak być ostrożnym z takimi pomysłami. Łatwo jest przypisywać Bogu wszystkie doskonałości człowieka, gdyż wydaje się, że podkreślamy wówczas Boską Wszechmoc. Z tego powodu Malebranche uznał, że ludzkie działania zależą wprost od Boga. Niestety działania człowieka nie są doskonałe, bo raz działamy dobrze, a innym razem źle. Nie wolno obciążać Boga za złe czyny człowieka.

Dlatego należy zapytać obecnie, czy myślenie jest doskonałością człowieka? Skoro pozwala ono działać człowiekowi w różnorodny sposób, to można by sądzić, że myślenie oznacza jakąś doskonałość. Czy jednak złe działania człowieka nie biorą się z myślenia? Co było powodem zbrodni hitlerowskich i stalinowskich? Czyż nie myślenie obu dyktatorów? Można się zgodzić, że myślenie pomogło człowiekowi opanować przyrodę, ale zarazem spowodowało jej zniszczenie, pozwoliło dokonywać człowiekowi wspaniałych osiągnięć, lecz niestety popchnęło go zarazem do najgorszych zbrodni.

Trzeba więc zapytać, co rzeczywiście kształtuje ludzką naturę? Gdybyśmy postawili w tym wypadku na myślenie, wówczas naturze człowieka trudno byłoby przyznać doskonałość. A zatem może ludzka natura jest niedoskonała? Lecz czy wtedy zdołałaby pokonać wszystkie trudności, z jakimi zmagał się człowiek, i przetrwać w trudnych warunkach? Poza tym, jeśli natura człowieka jest niedoskonała, to powinna być w nim zawarta jakaś inna doskonałość.

Tradycja religijna mówi o upadłej naturze człowieka. Posiadamy więc świadomość niedoskonałości ludzkiej natury. Czy to oznacza, że rozumna natura człowieka jest niedoskonała? Otóż tradycja religijna i teologiczna przyjmowała, że ludzka natura została stworzona przez Boga. Ale tutaj powstaje dylemat, jak pogodzić pochodzenie rozumnej natury (przede wszystkim duszy) z niedoskonałością tej natury (czyli duszy i ciała)? Przyjmuje się, że wmieszał się tutaj zły Szatan, który doprowadził do upadku człowieka. Dlatego trzeba się zastanowić, co oznacza ten upadek, a co w człowieku jest doskonałego? Należy zapytać wprost, czy myślenie jest czymś doskonałym, czy stanowi efekt pierwotnego upadku człowieka?

Myślenie nie może pochodzić z rozwoju ewolucyjnego ludzkiego organizmu. Jednak myślenie nie może również pochodzić od doskonałego Boga. Pozostaje więc wniosek, że myślenie pochodzi od Złego Demona. Demon stał się pierwszym umysłem myślącym (PUM-a). Demon, który odwrócił się od Boga i zanegował realność, czyli oderwał się od niej, stał się duchową pustką – właśnie pierwszym umysłem. Stał się takim samomyślącym się umysłem, jak opisany przez Arystotelesa Pierwszy Poruszyciel albo Nous Plotyna. Plotyn w swoim dziele opisał dokładnie, jak powstaje samomyśląca się myśl. Dzięki możliwości myślenia Umysł (Nous), nazywany przez nas Demonem, spowodował, że odtąd powstawał już świat materialny, czyli byty przeniknięte ontyczną możnością. Bóg nie miał żadnego udziału w tworzeniu materialnej możności. On stwarza jedynie aktywną realność, lecz powstające byty przybierały odtąd złożenie z aktu i możności. Aktu, który stwarza Bóg, oraz tej możności, którą jakby ustanowił myślący Umysł. Można przyjąć, że pojawienie się Umysłu było związane z powstaniem poznawczej możliwości albo możności, która oddziaływała ontycznie od tej pory na stwarzane byty ograniczając ich realną doskonałość. Poznawczą możność Umysłu zaczęło wypełniać intencjonalne myślenie, ponieważ realna doskonałość pierwszego stworzonego bytu (doskonała czysta forma) została przenicowana na nieskończoną możliwość niedoskonałych jednostkowych form poznawczych. Dlatego wydaje się, że to myślenie pierwszego Umysłu spowodowało różnorodność świata materialnego.

Ktoś mógłby zapytać, czy myślenie demonicznego Umysłu odpowiada również za powstanie na ziemi świata przyrody? Odpowiemy, że myślenie nie jest w stanie stworzyć lub dać życia. Dlatego ożywiona przyroda musi mieć swój początek w działaniu Dawcy Życia, który posiada boską naturę (może być kojarzony z Duchem Ożywicielem – Spiritus Vivificans).

Otóż okazuje się, że pierwszy Umysł może wpływać i oddziaływać na człowieka i jego rozumność. Myślenie tego pierwszego Umysłu może kształtować nasz ludzki umysł. Człowiek jest bowiem stworzoną osobą, która została uduchowiona i wcielona. Osoba ludzka jest więc zarówno uduchowiona, czyli mówimy potocznie, że posiada duszę, jak również jest wcielona, czyli żyje i działa poprzez ciało. Ludzki umysł od początku (czyli od momentu stworzenia) był wyposażony w słowo prawdy, czyli w doskonałą moc poznawczą, która umożliwiała mu poznanie i rozumienie rzeczywistości. Lecz pod wpływem namowy Demona-Szatana człowiek porzucił doskonałe poznanie, gdyż chciał poznać zło. Dlatego popadł w możliwość myślenia, która nie stanowi już żadnej mocy, lecz jest tylko samą możliwością. W ten sposób dochodzi do dowolnego tworzenia treści intencjonalnych. Z tego powodu człowiek przestał rozumieć otaczającą go rzeczywistość, a w konsekwencji przestał rozumieć samego siebie.

Człowiek zaczął tworzyć siebie od nowa. Po prostu zaczął siebie wymyślać. Zapomniał więc, że jest osobą i zaczął budować niezależność swojej wymyślonej natury. W ten sposób oderwał się i przeciwstawił światu przyrody. Stworzył swój własny świat kultury i cywilizacji. Zaczął zatem zmieniać własną naturę na rzecz kultury, gdyż myśleniu wydawało się, że stworzy w ten sposób całkiem nowego człowieka. Od tej pory człowiek stał się już istotą myślącą, czyli kulturalną a nie naturalną. Rozumna natura człowieka przekształciła się nagle w kulturę, a człowiek uznał, że kultura jest ważniejsza od natury wspartej na osobie.

Twórcze myślenie nie pozwalało człowiekowi pozostać przy rozumieniu siebie, ale popychało go ku nieustannemu postępowi. Człowiek zaczął tworzyć nowe dzieła sztuki, kultury i cywilizacji zachwycając się swoją kreatywnością, ale zapomniał jednocześnie, że najważniejsze jest budowanie własnej realności. Człowiek powinien urzeczywistniać raczej własną wewnętrzną naturę niż tworzyć zewnętrzne osiągnięcia artystyczne lub techniczne. Otóż własną naturę człowiek rozwija dzięki moralności i religijności, które pochodzą od osoby. Do tego konieczne jest jednak poznanie i rozumienie siebie jako osoby. Musimy wreszcie poznać, kim lub czym jest osoba. I tutaj nie wolno wymyślać dowolnych poglądów, lecz należy poszukiwać samej realności i zasad rządzących tą osobową realnością. Dopiero wówczas odkryjemy prawdziwą doskonałość człowieka i zrozumiemy, jak kształtować własną naturę – tę duchową i tę cielesną.

Doskonałość natury musi być oparta na realności osoby. W człowieku doskonała jest bowiem osoba. I tylko osoba jest w stanie wspierać i doskonalić ludzką naturę, oczywiście z udziałem Boga. Duchowość człowieka doskonalą bowiem akty osobowe kontemplacji, sumienia i upodobania. To dzięki oddziaływaniu aktów osobowych na władze duchowe rodzą się w nich sprawności moralne. Gdy rozum przyjmuje akty kontemplacji, wtedy rodzi się w nim słowo prawdy, które jest podstawą powstania cnoty wiary. Z kolei gdy wola przyjmuje akt sumienia, wtedy pojawia się w niej czyn dobra. Powtarzane czyny dobra (dobre uczynki) stają się źródłem cnoty miłości. Wreszcie gdy uczucia wchłoną osobowe akty upodobania, wtedy rodzą się w nich przeżycia piękna, które prowadzą do powstania cnoty nadziei, gdyż przeżycie piękna dotyczy zarazem naszego życia, do czego odnosi się również cnota nadziei. Nasza interpretacja wyjaśnia w prosty sposób, od czego zależy doskonałość duchowej natury człowieka. To pokazuje, że ludzka natura wymaga nieustannego wsparcia ze strony aktywności osoby. Z kolei aktywność osoby zależy już bezpośrednio od jej powiązania z Bogiem oraz innymi osobami.

Jeżeli jednak zabraknie osobowego wsparcia, to wówczas natura jest zdana tylko na swoje własne możliwości działania. Dla rozumu taką możliwością jest myślenie, dla woli jest nią wolność wyboru, zaś dla uczuciowości możliwością działania staje się doznawanie przyjemności lub przykrości. Musimy jednak pamiętać, że w tym układzie przed duchowością człowieka otwierają się jedynie możliwości działania, a nie sama realność. To dlatego bezosobowa duchowość (czyli dusza oderwana od osoby) tworzy sobie jakiś własny świat możliwości. Tworzy ten świat na gruncie poznania zmysłowego rzeczy materialnych, wykorzystując warunki, jakie niesie ze sobą przyroda żywa i martwa. Człowiek staje się wówczas znakomitym budowniczym lub artystą. Ale to wcale nie znaczy, że staje się doskonałym człowiekiem. Człowiek doskonali się jedynie dzięki moralności, gdy tworzy swój charakter, jak mówiono dawniej. Moralny charakter człowieka polega na zdobywaniu cnót moralnych i rozwijaniu życia religijnego. Realnym rozwojem ludzkiej duchowości jest bowiem moralność i religijność, a nie jakaś dowolna działalność zawodowa człowieka. Dobry zawodowiec nie musi być dobrym człowiekiem. A dobry człowiek spełnia się w życiu rodzinnym a nie zawodowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz