Jak to jest z tą ludzką naturą?
Scholastycy sformułowali tezę, że natura działa w jeden określony sposób. To
dotyczyło wszystkich gatunków przyrodniczych. Każde zwierzę działa w pewien
określony sposób, gdyż posiada właściwą sobie naturę.
Otóż tylko jeden człowiek
wyłamuje się z tego naturalnego procesu działania. Człowiek potrafi bowiem
działać na różne sposoby. Dlaczego działa w tak dziwny sposób? Czyżby ludzka
natura odbiegała od porządku naturalnego? W przypadku człowieka mamy do
czynienia z rozumną naturą. Dlatego wydaje się, że różnorodność działań
człowieka wynika z jego rozumności. Ale to by oznaczało, że rozumność
przekracza porządek naturalny albo wprowadza do niego pewne zamieszanie. Można
zatem postawić tezę, że rozumność człowieka jest czymś nienaturalnym. To
dlaczego ciągle mówimy o rozumnej naturze człowieka? A co więcej,
współczesny neodarwinizm uparcie dowodzi (dlaczego?), że rozumność człowieka
jest efektem przystosowania do środowiska naturalnego. Nie można się zgodzić na
taki brutalny redukcjonizm.
Rozumność zapewnia człowiekowi
wprost nieograniczoną różnorodność działania. Skąd się to bierze? Czy tylko z
odmiennych zdolności poznawczych? Zwierzęta także poznają otaczający nas świat,
ale nie zamierzają go zmieniać. Natomiast człowiek poznając rzeczywistość stara
się ją zrozumieć, żeby na koniec dokonać przemiany. Zwierzętom nie przychodzi na myśl, żeby zmienić
środowisko przyrodnicze. Jeśli wyczerpią się naturalne zasoby pożywienia, to
zwierzęta przenoszą się gdzie indziej. Człowiek natomiast stale rozmyśla, jakby tu zaspokoić swoje potrzeby przekształcając
od razu środowisko naturalne. Już z tego pobieżnego opisu wynika, że tym, co
wyróżnia człowieka jest myślenie.
Od razu powstaje problem, czy
myślenie jest czymś naturalnym, czy jednak pozostaje ono czymś nienaturalnym?
Może zatem myślenie jest czymś nadprzyrodzonym? Inaczej mówiąc należy zapytać,
czy myślenie może pochodzić od Boga? Większość ludzi odpowiedziałaby pewnie, że
tak. Trzeba jednak być ostrożnym z takimi pomysłami. Łatwo jest przypisywać
Bogu wszystkie doskonałości człowieka, gdyż wydaje się, że podkreślamy wówczas
Boską Wszechmoc. Z tego powodu Malebranche uznał, że ludzkie działania zależą
wprost od Boga. Niestety działania człowieka nie są doskonałe, bo raz działamy
dobrze, a innym razem źle. Nie wolno obciążać Boga za złe czyny człowieka.
Dlatego należy zapytać obecnie,
czy myślenie jest doskonałością człowieka? Skoro pozwala ono działać
człowiekowi w różnorodny sposób, to można by sądzić, że myślenie oznacza jakąś
doskonałość. Czy jednak złe działania człowieka nie biorą się z myślenia? Co
było powodem zbrodni hitlerowskich i stalinowskich? Czyż nie myślenie obu
dyktatorów? Można się zgodzić, że myślenie pomogło człowiekowi opanować
przyrodę, ale zarazem spowodowało jej zniszczenie, pozwoliło dokonywać
człowiekowi wspaniałych osiągnięć, lecz niestety popchnęło go zarazem do
najgorszych zbrodni.
Trzeba więc zapytać, co
rzeczywiście kształtuje ludzką naturę? Gdybyśmy postawili w tym wypadku na
myślenie, wówczas naturze człowieka trudno byłoby przyznać doskonałość. A zatem
może ludzka natura jest niedoskonała? Lecz czy wtedy zdołałaby pokonać
wszystkie trudności, z jakimi zmagał się człowiek, i przetrwać w trudnych
warunkach? Poza tym, jeśli natura człowieka jest niedoskonała, to powinna być w
nim zawarta jakaś inna doskonałość.
Tradycja religijna mówi o upadłej
naturze człowieka. Posiadamy więc świadomość niedoskonałości ludzkiej natury.
Czy to oznacza, że rozumna natura człowieka jest niedoskonała? Otóż tradycja
religijna i teologiczna przyjmowała, że ludzka natura została stworzona przez
Boga. Ale tutaj powstaje dylemat, jak pogodzić pochodzenie rozumnej natury
(przede wszystkim duszy) z niedoskonałością tej natury (czyli duszy i ciała)?
Przyjmuje się, że wmieszał się tutaj zły Szatan, który doprowadził do upadku
człowieka. Dlatego trzeba się zastanowić, co oznacza ten upadek, a co w
człowieku jest doskonałego? Należy zapytać wprost, czy myślenie jest czymś
doskonałym, czy stanowi efekt pierwotnego upadku człowieka?
Myślenie nie może pochodzić z
rozwoju ewolucyjnego ludzkiego organizmu. Jednak myślenie nie może również
pochodzić od doskonałego Boga. Pozostaje więc wniosek, że myślenie pochodzi od
Złego Demona. Demon stał się pierwszym umysłem myślącym (PUM-a). Demon, który
odwrócił się od Boga i zanegował realność, czyli oderwał się od niej, stał się
duchową pustką – właśnie pierwszym umysłem. Stał się takim samomyślącym się
umysłem, jak opisany przez Arystotelesa Pierwszy Poruszyciel albo Nous Plotyna.
Plotyn w swoim dziele opisał dokładnie, jak powstaje samomyśląca się myśl.
Dzięki możliwości myślenia Umysł (Nous), nazywany przez nas Demonem,
spowodował, że odtąd powstawał już świat materialny, czyli byty przeniknięte ontyczną
możnością. Bóg nie miał żadnego udziału w tworzeniu materialnej możności. On
stwarza jedynie aktywną realność, lecz powstające byty przybierały odtąd
złożenie z aktu i możności. Aktu, który stwarza Bóg, oraz tej możności, którą
jakby ustanowił myślący Umysł. Można przyjąć, że pojawienie się Umysłu było
związane z powstaniem poznawczej możliwości albo możności, która oddziaływała
ontycznie od tej pory na stwarzane byty ograniczając ich realną doskonałość.
Poznawczą możność Umysłu zaczęło wypełniać intencjonalne myślenie, ponieważ
realna doskonałość pierwszego stworzonego bytu (doskonała czysta forma) została
przenicowana na nieskończoną możliwość niedoskonałych jednostkowych form
poznawczych. Dlatego wydaje się, że to myślenie pierwszego Umysłu spowodowało
różnorodność świata materialnego.
Ktoś mógłby zapytać, czy myślenie
demonicznego Umysłu odpowiada również za powstanie na ziemi świata przyrody?
Odpowiemy, że myślenie nie jest w stanie stworzyć lub dać życia. Dlatego
ożywiona przyroda musi mieć swój początek w działaniu Dawcy Życia, który
posiada boską naturę (może być kojarzony z Duchem Ożywicielem – Spiritus
Vivificans).
Otóż okazuje się, że pierwszy
Umysł może wpływać i oddziaływać na człowieka i jego rozumność. Myślenie tego
pierwszego Umysłu może kształtować nasz ludzki umysł. Człowiek jest bowiem
stworzoną osobą, która została uduchowiona i wcielona. Osoba ludzka jest więc
zarówno uduchowiona, czyli mówimy potocznie, że posiada duszę, jak również jest
wcielona, czyli żyje i działa poprzez ciało. Ludzki umysł od początku (czyli od
momentu stworzenia) był wyposażony w słowo prawdy, czyli w doskonałą moc
poznawczą, która umożliwiała mu poznanie i rozumienie rzeczywistości. Lecz pod
wpływem namowy Demona-Szatana człowiek porzucił doskonałe poznanie, gdyż chciał
poznać zło. Dlatego popadł w możliwość myślenia, która nie stanowi już żadnej
mocy, lecz jest tylko samą możliwością. W ten sposób dochodzi do dowolnego
tworzenia treści intencjonalnych. Z tego powodu człowiek przestał rozumieć
otaczającą go rzeczywistość, a w konsekwencji przestał rozumieć samego siebie.
Człowiek zaczął tworzyć siebie od
nowa. Po prostu zaczął siebie wymyślać. Zapomniał więc, że jest osobą i zaczął
budować niezależność swojej wymyślonej natury. W ten sposób oderwał się i
przeciwstawił światu przyrody. Stworzył swój własny świat kultury i
cywilizacji. Zaczął zatem zmieniać własną naturę na rzecz kultury, gdyż
myśleniu wydawało się, że stworzy w ten sposób całkiem nowego człowieka. Od tej
pory człowiek stał się już istotą myślącą, czyli kulturalną a nie naturalną. Rozumna
natura człowieka przekształciła się nagle w kulturę, a człowiek uznał, że
kultura jest ważniejsza od natury wspartej na osobie.
Twórcze myślenie nie pozwalało
człowiekowi pozostać przy rozumieniu siebie, ale popychało go ku nieustannemu
postępowi. Człowiek zaczął tworzyć nowe dzieła sztuki, kultury i cywilizacji
zachwycając się swoją kreatywnością, ale zapomniał jednocześnie, że
najważniejsze jest budowanie własnej realności. Człowiek powinien
urzeczywistniać raczej własną wewnętrzną naturę niż tworzyć zewnętrzne
osiągnięcia artystyczne lub techniczne. Otóż własną naturę człowiek rozwija
dzięki moralności i religijności, które pochodzą od osoby. Do tego konieczne
jest jednak poznanie i rozumienie siebie jako osoby. Musimy wreszcie poznać,
kim lub czym jest osoba. I tutaj nie wolno wymyślać dowolnych poglądów, lecz
należy poszukiwać samej realności i zasad rządzących tą osobową realnością.
Dopiero wówczas odkryjemy prawdziwą doskonałość człowieka i zrozumiemy, jak
kształtować własną naturę – tę duchową i tę cielesną.
Doskonałość natury musi być
oparta na realności osoby. W człowieku doskonała jest bowiem osoba. I tylko
osoba jest w stanie wspierać i doskonalić ludzką naturę, oczywiście z udziałem
Boga. Duchowość człowieka doskonalą bowiem akty osobowe kontemplacji, sumienia
i upodobania. To dzięki oddziaływaniu aktów osobowych na władze duchowe rodzą
się w nich sprawności moralne. Gdy rozum przyjmuje akty kontemplacji, wtedy
rodzi się w nim słowo prawdy, które jest podstawą powstania cnoty wiary. Z
kolei gdy wola przyjmuje akt sumienia, wtedy pojawia się w niej czyn dobra.
Powtarzane czyny dobra (dobre uczynki) stają się źródłem cnoty miłości.
Wreszcie gdy uczucia wchłoną osobowe akty upodobania, wtedy rodzą się w nich przeżycia
piękna, które prowadzą do powstania cnoty nadziei, gdyż przeżycie piękna
dotyczy zarazem naszego życia, do czego odnosi się również cnota nadziei. Nasza
interpretacja wyjaśnia w prosty sposób, od czego zależy doskonałość duchowej
natury człowieka. To pokazuje, że ludzka natura wymaga nieustannego wsparcia ze
strony aktywności osoby. Z kolei aktywność osoby zależy już bezpośrednio od jej
powiązania z Bogiem oraz innymi osobami.
Jeżeli jednak zabraknie osobowego
wsparcia, to wówczas natura jest zdana tylko na swoje własne możliwości działania.
Dla rozumu taką możliwością jest myślenie, dla woli jest nią wolność wyboru,
zaś dla uczuciowości możliwością działania staje się doznawanie przyjemności
lub przykrości. Musimy jednak pamiętać, że w tym układzie przed duchowością
człowieka otwierają się jedynie możliwości działania, a nie sama realność. To
dlatego bezosobowa duchowość (czyli dusza oderwana od osoby) tworzy sobie jakiś
własny świat możliwości. Tworzy ten świat na gruncie poznania zmysłowego rzeczy
materialnych, wykorzystując warunki, jakie niesie ze sobą przyroda żywa i
martwa. Człowiek staje się wówczas znakomitym budowniczym lub artystą. Ale to
wcale nie znaczy, że staje się doskonałym człowiekiem. Człowiek doskonali się jedynie
dzięki moralności, gdy tworzy swój charakter, jak mówiono dawniej. Moralny
charakter człowieka polega na zdobywaniu cnót moralnych i rozwijaniu życia
religijnego. Realnym rozwojem ludzkiej duchowości jest bowiem moralność i
religijność, a nie jakaś dowolna działalność zawodowa człowieka. Dobry
zawodowiec nie musi być dobrym człowiekiem. A dobry człowiek spełnia się w
życiu rodzinnym a nie zawodowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz