11.09.2014

Człowiekowi nie można narzucić moralności



Człowiekowi nie można narzucić moralności z zewnątrz. Moralność stanowi taką aktywność człowieka, która może pochodzić tylko z wewnątrz. A to oznacza jedno, że moralność wypływa lub wynika z osoby człowieka. Źródłem moralności jest więc ludzka osoba stanowiąca osobową podmiotowość istnienia. Osoba jest bowiem sprawczą i aktywną podmiotowością.
Dlatego źródłem moralności człowieka nie może być wiedza albo myślenie, gdyż żadne z nich nie posiada mocy sprawczej, ani nie jest realną aktywnością. Wiedza powstająca przy udziale myślenia tworzy jedynie różne poglądy. W przypadku pojedynczego człowieka takie poglądy przyjęło się określać mianem światopoglądu. Stąd światopogląd powinien oznaczać nasze ludzkie rozumienie rzeczywistości. Ale na ogół światopogląd stanowi zespół mniej lub bardziej uporządkowanych twierdzeń o świecie i o człowieku.
Otóż trzeba stwierdzić, że światopogląd mający charakter wiedzy o świecie – chociaż nie jest do końca pewne, czy chodzi o świat realny, czy tylko pomyślany – nie może być zasadą działania człowieka. Nasza ludzka działalność musi posiadać realną przyczynę sprawczą, czyli coś takiego, co popycha nas do działania i co dysponuje mocą działania. Żadna wiedza nie dysponuje mocą sprawczą, czyli nie jest w stanie uaktywniać ludzkie działanie. Natomiast taką aktywizację ludzkiego działania stanowi właśnie moralność. Można powiedzieć nawet więcej, że stanowi ona aktywizację działania osobowego człowieka. Ponieważ moralność ma swoje źródło w osobie.
Na poziomie ludzkiej natury (czyli duchowości i cielesności) moralność przybiera postać sprawności do działania, czyli siły napędowej nazywanej virtus. Mówiąc po prostu chodzi tutaj o sprawności odpowiednich władz duszy, popularnie zwanych cnotami moralnymi. Te cnoty powstają we władzach duchowych pod wpływem aktów osobowych pochodzących bezpośrednio z osobowego podmiotu, czyli z osobowej podmiotowości istnienia. Albowiem właśnie w osobowym istnieniu zawarta jest prawdziwa i realna moc sprawcza, która aktywizuje naszą duchową możność. Bez osobowej aktywności (bez aktów pochodzących od osoby) nasza duchowość pozostaje jedynie w stanie możnościowym.
Nowożytna filozofia określiła ten stan mianem świadomości, czyli myślącego podmiotu, i uparcie doszukiwała się w świadomości źródła ludzkiego działania. Otóż ludzka świadomość tworzy jedynie treści intencjonalne, czyli stwarza wokół siebie sferę możliwości. Lecz tworzenie możliwości działania nie osiągnie nigdy statusu czegoś realnego. Możliwość nie potrafi i nie zdoła stać się realnością. Dlatego moralność człowieka nie zależy od jego świadomości, a tylko od jego osoby jako realnego podmiotu sprawczego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz