Pisaliśmy
poprzednio, że uspołecznienie człowieka dokonuje się w rodzinie, a nie dzięki
zmianom ustrojowym. Zmiany ustrojowe nie wprowadzają bowiem niczego realnego.
Całą społeczną realność wynosimy z domu rodzinnego. Społeczna realność rodzi
się bowiem w osobowej wspólnocie, a nie w instytucjach. Jak to się dzieje?
Instytucje
są powołane do określonego działania. Takie współdziałanie polega na realizacji
określonego celu. Ten cel wyznacza czyjeś myślenie. Chodzi więc o
wyprodukowanie czegoś potrzebnego albo wykonanie jakiejś usługi. Po wykonaniu
odpowiedniego działania następuje ekonomiczne rozliczenie. Taka
zinstytucjonalizowana działalność gospodarcza kieruje się prawami rynku
(popytem i podażą). Handlowa ekonomia jest oparta na zasadzie zysku. Działalność
ekonomiczna musi się opłacać. Otóż opłacalność ludzkich działań służy jedynie
super instytucji, czyli państwu lub korporacji (takie państwo w państwie).
Działania
społeczne człowieka wcale nie muszą być opłacalne, a może nawet wprost
przeciwnie. Ekonomiczna konieczność zysku zabija bowiem działalność społeczną.
Społecznie użyteczne są działania, które służą bezpośrednio ludziom, a nie
prawom ekonomii, dlatego nie przynoszą zysku. Są to działania, które poszerzają
wspólnotę osobową, a więc poszerzają relacje i kontakty między osobami. Na
gruncie rodzinnym jest to tworzenie jak najszerszej wspólnoty rodzinnej, czyli
wielodzietność i wielopokoleniowość. Ekonomiści zaraz będą nam wyliczać, ile
kosztuje każde dziecko, a ile emeryt. Ale tego nie można przeliczać na
pieniądze.
Dlatego
znaleźliśmy się dziś w kryzysie, bo okazało się, że przeliczając zyski i straty
wylaliśmy dziecko razem z kąpielą. I co się stało? Nagle mamy ogromne braki
społeczne!!! Co z tego, że ekonomicznie stoimy jako tako, ale dług publiczny
rośnie bardzo szybko. Trzeba jasno powiedzieć, że ten dług rośnie wprost
proporcjonalnie do bezdzietności. Niestety okazuje się, że braki społeczne
stają się wymierne również w sferze ekonomicznej. Dlatego musimy przyznać, że
jesteśmy krajem zacofanym społecznie, co oznacza, że społeczeństwo się cofa i
kurczy pod względem demograficznym. A to wróży nam permanentny kryzys
ekonomiczny. Nie ma mowy o żadnym rozwoju. Politycy nas okłamują.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz