11.06.2014

Kryzys społeczny

Pisaliśmy poprzednio, że uspołecznienie człowieka dokonuje się w rodzinie, a nie dzięki zmianom ustrojowym. Zmiany ustrojowe nie wprowadzają bowiem niczego realnego. Całą społeczną realność wynosimy z domu rodzinnego. Społeczna realność rodzi się bowiem w osobowej wspólnocie, a nie w instytucjach. Jak to się dzieje?
Instytucje są powołane do określonego działania. Takie współdziałanie polega na realizacji określonego celu. Ten cel wyznacza czyjeś myślenie. Chodzi więc o wyprodukowanie czegoś potrzebnego albo wykonanie jakiejś usługi. Po wykonaniu odpowiedniego działania następuje ekonomiczne rozliczenie. Taka zinstytucjonalizowana działalność gospodarcza kieruje się prawami rynku (popytem i podażą). Handlowa ekonomia jest oparta na zasadzie zysku. Działalność ekonomiczna musi się opłacać. Otóż opłacalność ludzkich działań służy jedynie super instytucji, czyli państwu lub korporacji (takie państwo w państwie).
Działania społeczne człowieka wcale nie muszą być opłacalne, a może nawet wprost przeciwnie. Ekonomiczna konieczność zysku zabija bowiem działalność społeczną. Społecznie użyteczne są działania, które służą bezpośrednio ludziom, a nie prawom ekonomii, dlatego nie przynoszą zysku. Są to działania, które poszerzają wspólnotę osobową, a więc poszerzają relacje i kontakty między osobami. Na gruncie rodzinnym jest to tworzenie jak najszerszej wspólnoty rodzinnej, czyli wielodzietność i wielopokoleniowość. Ekonomiści zaraz będą nam wyliczać, ile kosztuje każde dziecko, a ile emeryt. Ale tego nie można przeliczać na pieniądze.
Dlatego znaleźliśmy się dziś w kryzysie, bo okazało się, że przeliczając zyski i straty wylaliśmy dziecko razem z kąpielą. I co się stało? Nagle mamy ogromne braki społeczne!!! Co z tego, że ekonomicznie stoimy jako tako, ale dług publiczny rośnie bardzo szybko. Trzeba jasno powiedzieć, że ten dług rośnie wprost proporcjonalnie do bezdzietności. Niestety okazuje się, że braki społeczne stają się wymierne również w sferze ekonomicznej. Dlatego musimy przyznać, że jesteśmy krajem zacofanym społecznie, co oznacza, że społeczeństwo się cofa i kurczy pod względem demograficznym. A to wróży nam permanentny kryzys ekonomiczny. Nie ma mowy o żadnym rozwoju. Politycy nas okłamują.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz