7.04.2014

Osobowe dobro czy wartości?




Co może zaproponować człowiekowi filozofia – osobowe dobro czy wartości? Dla wielu ludzi nie ma dzisiaj różnicy pomiędzy dobrem a wartością. Skąd to się bierze? Wydaje się, że jest to wynikiem dominacji filozofii świadomości.

Dla naszej świadomości najważniejsze jest to, co myślimy o rzeczywistości. Wartość jest właśnie naszym myśleniem o czymś realnym albo nawet nierealnym. Wartości nie stanowią żadnego elementu rzeczywistości. One są zawarte w naszej świadomości, jak to pokazał Scheler, który stworzył aksjologię zamiast etyki.

Oczywiście człowiek posługuje się myśleniem przy tworzeniu struktur prawnych i organizacyjnych. Jeżeli na przykład mówimy o demokratycznym państwie jako o pewnej zorganizowanej instytucji, to w tym zakresie posługujemy się określonymi wartościami, ponieważ to właśnie nasze myślenie wartościami wyznacza ramy prawne i organizacyjne takiej instytucji demokratycznego państwa. Te wartości zostają określone i zapisane w ustawie zasadniczej, czyli Konstytucji RP.

Czy jednak wartości zawarte w myśleniu są zawsze zgodne z faktycznym stanem rzeczywistości? Tutaj pojawia się poważny problem, gdyż ludzkie myślenie wcale nie przystaje do rzeczywistości. Okazuje się, że myślenie nie pasuje do rzeczywistości, a najczęściej stara się ją przekroczyć w stronę możliwości. Myślenie nie jest bowiem poznaniem, lecz jest tylko myśleniem o czymś albo wymyślaniem czegoś nowego. Człowiek poznaje jednak rzeczywistość i nasze poznanie jest określone przez stan faktyczny, czyli przez realność rzeczywistości. Ale myśleć o tym możemy już całkiem dowolnie. Myślenie wyrasta bowiem z negacji realności, wszystko jedno czy ta negacja przybiera postać wątpienia, krytyki czy zawieszenia (wzięcia w nawias). Dlatego okazuje się, że nasze myślenie może całkiem dowolnie wyznaczać różne wartości. Ponadto wartości jako coś pomyślanego pojawiają się wtedy, gdy o nich myślimy. Człowiek zaczyna myśleć o wartościach, kiedy go o nie zapytamy.

Tak naprawdę w naszym działaniu nie kierujemy się wartościami, gdyż działanie przebiega już w sferze realności. Możemy oczywiście myśleć o swoim działaniu, czyli rozmyślać o zamiarach i motywach działania, ale działamy już realnie albo w zakresie cielesności albo duchowości. A zatem nasze działania muszą dotyczyć czegoś realnego, a nie tylko czegoś pomyślanego. Zwłaszcza jeżeli są to działania skierowane do drugiego człowieka.

Realny człowiek działa w sposób realny. Człowiek powinien więc działać realnie. Podejmując działania wobec drugiego człowieka tworzymy coś realnego zarówno w sobie, jak też w kimś drugim. Dopiero wtedy możemy mówić o realnym działaniu. Takim realnym działaniem jest moralność człowieka. Działania moralne są realnymi działaniami, które łączą ze sobą dwoje ludzi, a mówiąc dokładniej – dwie osoby ludzkie. Dlatego działania moralne muszą dotyczyć realnego dobra osoby, a nie jakichś wartości. Moralność nie może być naszym myśleniem o człowieku. To nie może być myślenie wartościami. To powinno być realizowanie i rozwijanie realnego dobra osoby.

Realne dobro człowieka jest zawarte w jego osobie i dlatego to właśnie ono wyznacza odniesienie osób do siebie. Dlatego wszystko zaczyna się od relacji osobowych, które opisał Gogacz, zaś kończy się na duchowych działaniach moralnych, czyli na aktach wiary, miłości i nadziei. Realne działania człowieka potrzebują bowiem mocy sprawczej, czyli prawdziwej sprawności (określanej po łacinie jako virtus, czyli moc i siła). To znaczy, że nasze władze duchowe muszą zdobyć odpowiednie sprawności, czyli właśnie cnoty moralne. Bez tych sprawności nasze działania nie będą miały mocy moralnej, czyli nie będą w stanie niczego zdziałać, ani w nas samych, ani w drugiej osobie. Dlatego może się okazać (i tak często się dzieje), że działamy nadaremnie, gdyż nie ma żadnych realnych skutków. Toteż można przypuszczać, że takie nieskuteczne działanie jest raczej skutkiem myślenia, które nie posiada żadnej mocy sprawczej.

Dlatego tak trudno jest spotkać się ludziom na poziomie osobowym (czyli na poziomie podmiotowości istnienia). Natomiast wszelkie spotkania na poziomie myślenia wcześniej lub później prowadzą do konfliktów, ponieważ myślenie odbywa się na bazie negacji. Okazuje się, że trudniej jest uzgodnić wzajemne myślenie o sobie niż osobową realność dwojga ludzi. Tak naprawdę w pełni kompatybilna jest realność, czyli osoba mężczyzny i kobiety, mimo że myślenie ich obojga może być całkiem odmienne. Toteż każdy człowiek poszukuje dla siebie odpowiedniej osoby, a nie odpowiedniego myślenia. Bo nawet jeśli w danym momencie nasze sposoby myślenia są zgodne, to nie wiadomo, co nastąpi w przyszłości.

Błędem współczesnych małżonków jest to, że poszukują zgodności przede wszystkim na poziomie ciała i duszy, a nie dostrzegają konieczności osobowej łączności. Bez osobowej łączności i odpowiedniości nie da się zbudować trwałej wspólnoty osobowej, czyli rodziny. Rodzina nie jest tylko instytucją społeczną (czyli komórką społeczną, jak kiedyś mówiono), ani nie jest przedsiębiorstwem rodzinnym (jak się postuluje obecnie), gdzie każdy ma wyznaczone swoje zadanie do wypełnienia. Rodzina stanowi wspólnotę osobową tworzoną przez osoby połączone relacjami osobowymi oraz działaniami moralnymi. Dopiero na bazie takiej realności można budować i rozwijać wzajemną współpracę i współdziałanie. Tutaj nie chodzi o myślenie wartościami, lecz o nieustanne wspieranie osobowego dobra członków rodziny.

Rodzina żyje i działa przede wszystkim dla dobra osób, które ją tworzą. Dlatego to rodzina może być źródłem rozwoju moralnego człowieka. Lecz gdy zabraknie osobowej wspólnoty, wtedy człowiek (ten młody człowiek) zostaje pozbawiony realnej mocy sprawczej dla dalszego rozwoju i jego moralność ulega załamaniu. Na tym polega dziś kryzys rodziny. Nie da się zbudować moralności na samym myśleniu, nawet na myśleniu wartościami. Moralność człowieka może się opierać jedynie na relacjach osobowych współtworzących wspólnotę rodzinną albo na relacjach między Bogiem a człowiekiem. Dlatego moralność jest tak silnie powiązana z religijnością. Przecież to Bóg jest stwórcą osoby człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz