25.03.2014

Rozumność człowieka potrzebuje rozumienia rzeczywistości



Rozumność człowieka potrzebuje rozumienia rzeczywistości – w tym przede wszystkim rozumienia realności samego człowieka. Nasza rozumność nie potrzebuje dowolności działania, gdyż działanie nie poparte rozumieniem realności łatwo skręca na manowce możliwości. Otóż posługiwanie się możliwościami albo igranie z nimi jest bardzo niebezpieczne dla człowieka, bo nigdy nie wiadomo, jak to się skończy. Z możliwości może bowiem wszystko wynikać - zarówno coś dobrego, np. szczęście ludzkości, jak i coś złego, czyli zbrodnie przeciwko ludzkości.

Natomiast rozumienie rzeczywistości wskazuje nam wyraźny cel rozwoju, bo tylko wtedy rozwój jednostki może być zgodny z rozwojem społecznym. Społeczeństwo nie powinno stawiać sobie innych celów niż jednostka, ponieważ mamy wówczas do czynienia z poświęcaniem poszczególnych ludzi dla dobra wspólnego. Doskonale widać to w naszych czasach, że nie da się zbudować społecznego dobrobytu kosztem poszczególnych jednostek. Albo wszyscy idziemy do przodu, gdyż wiemy dokąd mamy zmierzać, albo wszyscy rozbiegamy się w różnych kierunkach, bo każdy z nas lub przynajmniej różne grupy społeczne mają swoje własne cele. Jeżeli ludzkie dążenia rozchodzą się w różne strony, to nie może być mowy o jakimś rozwoju społecznym. Mamy wtedy do czynienia z rozbieżnymi interesami i ciągłą przepychanką. Każdy wie swoje i działa według własnej wiedzy. Lecz to do niczego nie prowadzi.

Powstaje wtedy pluralizm różnych interesów i różnych wartości, ale taki pluralizm wywołuje jedynie entropię energii i działań społecznych. Współdziałanie jest możliwe przy założeniu wspólnego celu, który jest znany i akceptowany przez wszystkich uczestników. Pociąganie człowiekiem w przeciwnych kierunkach do niczego nie prowadzi, gdyż możemy co najwyżej rozerwać jego człowieczeństwo i zniszczyć samego człowieka.

Polityka społeczna nie może polegać na przeciąganiu obywateli na swoją stronę. Polityka społeczna powinna polegać na współdziałaniu przy osiąganiu realnych celów. Politycy bardzo chętnie mówią tutaj o dobru wspólnym. Ale należy pamiętać, że dobrem wspólnym ma być realne dobro człowieka a nie dobrobyt państwa (instytucji państwowych). Dobrem człowieka jest rozwój osobowy, który wyraża się w moralności i religijności. Dlatego dobrem wspólnym społeczeństwa powinno być budowanie moralności i religijności, czyli personalistyczne wychowanie. Jeśli zamierzamy odejść od tych celów wychowawczych, to skutkiem może być tylko destabilizacja życia społecznego. Proponowany dzisiaj pluralizm wartości oraz tolerancja wobec dowolnych wartości, nawet tych, które nie służą dobru człowieka, prowadzą do społecznego chaosu. Trudno bowiem z rozbieżnych dążeń stworzyć jakąś jednolitą całość.

Dziś coraz trudniej jest mówić o wspólnocie rodzinnej jako fundamencie życia społecznego. Rozbite zostały również wspólnoty lokalne i ich społeczne oddziaływanie na młodego człowieka. Podważa się także sens wspólnoty narodowej, która zawsze była uważana za pełny wyraz społeczeństwa i życia społecznego. Jak więc w tym społecznym chaosie młody człowiek ma odnaleźć swoją tożsamość? Czy w rodzinie, która przestała już wychowywać? Czy w szkole, która katuje go szczegółową wiedzą z różnych dziedzin bez jakiegokolwiek rozumienia człowieczeństwa? Czy może w książkach, których się dzisiaj nie czyta? Czy w mediach, które przedstawiają różne przeciwstawne sobie pomysły na bycie sobą (bo na pewno nie na bycie człowiekiem)? Czy może w pornograficznych zdjęciach i filmikach, którymi przepełniony jest internet? Kogo dzisiaj stać na sięganie do różnych propozycji filozoficznych i teologicznych? Przecież łatwiej jest oddać się w ręce szarlatanów od cudownych efektów PR-u podpowiadających, jak osiągnąć sławę i sukces.

Dla człowieka nie ma nic ważniejszego niż własne człowieczeństwo. Ale to musi być realne człowieczeństwo, a nie zadawalanie się jakimiś środkami zastępczymi. Medycyna może nam zaproponować tańsze zamienniki lekarstw. Filozofia nie jest jednak medycyną i tutaj nie ma żadnych zamienników. Jest realność albo możliwość, tertium non datur. Dlatego albo odwołamy się do filozoficznego rozumienia realności, albo stworzymy sobie świat możliwości, czyli świat nieustannych kryzysów i wreszcie walki na ostro. To jest oczywiście kwestia wyboru, czyli wolności człowieka. Lecz wolność człowieka nie wróży nam niczego dobrego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz