Do
czego człowiekowi służyło myślenie? A może lepiej byłoby zapytać, do czego
udało się zaprząc i wykorzystać myślenie.
Człowiek
wykorzystywał myślenie do wytwarzania i produkcji narzędzi. Narzędzia to nie są
rzeczy, których używamy w danej chwili. Narzędzia mają nam służyć na przyszłość
i na dłuższy czas.
Myślenie
człowiek mógł wykorzystywać do przewidywania, bo to właśnie dzięki myśleniu
potrafimy coś zaplanować, czyli przebiec w myślach jakieś działanie. W związku
z tym rodzi się pytanie, czy to myślenie nadaje naszemu działaniu celowość?
Dzięki rozumowi poznajemy rzeczywistość. To pozwala nam działać w
rzeczywistości. Jednak ludzkie działanie jest celowe, czyli człowiek jest w
stanie dostrzec kres i cel działania, potrafi przewidzieć jego koniec, a to już
wymaga myślenia. Myślenie jest intencjonalne, co pozwala ekstrapolować
działanie w sferę możliwości, gdyż samo myślenie jest możliwością albo
przebiega w sferze możliwości.
Dlatego
tworząc narzędzia ludzie wykorzystywali nowe możliwości zastosowania i obróbki
spotkanych i poznanych surowców naturalnych. To, że człowiek podniósł w danym
momencie kamień, żeby nim rzucić w jakieś zwierzę, nie oznacza jeszcze, że
posłużył się narzędziem. Produkcja narzędzi była już przemyślanym działaniem.
Dlatego powiemy, że myślenie stało się początkiem cywilizacji człowieka
(początkiem rozwoju cywilizacyjnego).
Człowiek
pierwotny znał ogień i z pewnością posiadał ogień do swojej dyspozycji,
ponieważ znał przyrodę na tyle, że wiedział gdzie znaleźć ogień. Ale używał
tego ognia na co dzień jako coś pożytecznego. Nie widział jednak dla ognia
przyszłości. Człowiek pierwotny korzystał z dobrodziejstw ognia, chciał się
ogrzać lub coś upiec, ale nie wyobrażał sobie przyszłego znaczenia ognia.
Dopiero homo sapiens, który zdobył ogień od ludzi pierwotnych rozpoznał sens
posługiwania się ogniem i przemyślał, co z tym można zrobić dalej. Można więc
przyjąć, że to dopiero homo sapiens wymyślił ognisko domowe, które miało mu
służyć jako bezpieczne miejsce, wokół którego mogła się gromadzić jego rodzina
na posiłek i rozmowę.
Można
więc sądzić, że to myślenie pozwoliło ludziom przewidzieć rolę domowego
ogniska, ponieważ dzięki niemu mogli się oni zadomowić w jakimś miejscu, czyli
stworzyć swój własny dom w dzikim świecie przyrody. Człowiek z pewnością
potrzebował takiego zadomowienia się. Mówimy potocznie, że człowiek jest
zwierzęciem społecznym. To oznacza, że człowiek potrzebuje, a także chce
zadomowienia. Jest bowiem istotą cielesną, lecz nie jest tylko i wyłącznie
zwierzęciem.
Można
by przyjąć, że człowiek ma instynkt domowy, czyli poszukuje dla siebie i tworzy
własne miejsce na ziemi. To pokazuje, że człowiek nie chciał żyć w przyrodzie,
gdyż miał poczucie odrębności i inności. Dziś byśmy powiedzieli, że miał
poczucie transcendencji, czyli poczucie tego, że wykracza poza dziką przyrodę.
Skoro więc człowiek czuł się kimś innym, dlatego nieustannie szukał swojego
własnego miejsca. Wiedział, że musi stworzyć swój dom jako miejsce dla siebie.
Dlatego homo sapiens zaczął już budować swoje domy (domostwa), a co więcej,
wiedział, że trzeba je budować wokół domowego ogniska, gdyż przemyślał i
przewidział, że ogień (ognisko) będzie tym czymś, wokół czego da się stworzyć
własną przestrzeń. Bezpieczną przestrzeń, która przez ogień będzie odgrodzona
od dzikiej przyrody. To świadczy o tym, że nie chcieliśmy żyć w przyrodzie
razem ze zwierzętami.
Można
stwierdzić wprost, że człowiek wymyślił swój własny świat. Wymyślił swój świat
cywilizacji i kultury. Przecież już pierwotne domostwa w grotach były ozdobione
malowidłami ściennymi. Człowiek chciał pokazać, że zna świat przyrody, lecz
patrzy na ten świat z zewnątrz. Patrzy na ten świat własnymi oczami, patrzy na
niego ze swojego punktu widzenia jako ktoś, kto jest poza nim. Dzięki temu
człowiek miał świadomość, że góruje nad światem przyrody. Co więcej, wydaje
się, że człowiek chciał zawładnąć innymi zwierzętami. Ja potrafię zakląć
zwierzęta w obrazach. Dlatego te malowidła pełniły funkcję rytualną. One miały
władać przyrodą. W ten sposób człowiek pokazywał, że to on jest tutaj władcą i
że zamierza panować nad przyrodą. Człowiek myślący (homo sapiens) chciał
zawładnąć otaczającą go przyrodą. Chciał oswoić ten dziki świat, w którym
przyszło mu żyć. Chciał jakoś opanować te zwierzęta, które były mu potrzebne do
życia. Wydaje się, że dopiero później człowiek przeniósł tę chęć panowania
także do swojego ludzkiego środowiska.
Pozbierajmy
nasze ustalenia. Człowiek myślący bał się przyrody. Dla niego był to dziki
świat, nad którym niełatwo było zapanować. Dlatego człowiek potrzebował
stworzyć dogodne dla siebie miejsce, a także potrzebował różnych narzędzi.
Człowiek chciał urządzić dla siebie bezpieczne miejsce, czyli własne domostwo.
Takie bezpieczeństwo dawał człowiekowi ogień i chyba homo sapiens myślał o tym,
gdy ukradł ogień swojemu starszemu bratu neandertalczykowi.
Człowiek
zaczął panować nad różnymi zwierzętami. Ale było to panowanie zabójcze, gdyż
musiał im zadawać śmierć. Człowiek zdawał sobie sprawę, że taka sytuacja wymaga
oczyszczenia. Stąd rytualne zabiegi malarskie, które miały na celu zaklinanie i
przebłaganie dzikich zwierząt. Jednocześnie człowiek zdawał sobie sprawę, że
sam może zostać rozszarpany i zabity przez dzikie zwierzęta. Dlatego wpadł na
pomysł, żeby może oswoić te dzikie zwierzęta. To dotyczyło najpierw wilków,
które z pewnością atakowały ludzi. Człowiek nie umiał z nimi walczyć, gdyż były
to przebiegłe zwierzęta. Dlatego postanowił wykorzystać podstęp. Ten podstęp
polegał na próbie oswojenia wilka. Jeśli nie można kogoś pokonać, to należy go
pozyskać. Toteż człowiek spróbował oswoić wilka oraz pozyskać go do swoich
myśliwskich celów. Tak zaczęła się historia oswajania i udomowienia różnych
zwierząt. Człowiek potrzebował różnych zwierząt, dlatego zaczął je zapraszać do
swojego domostwa. Tak rozwinęła się hodowla zwierząt domowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz