8.07.2013

Trzeba odnaleźć swoją godność/1



Skoro filozofia zajmuje się poznaniem, to musi się zastanowić, czym jest poznanie filozoficzne. Trzeba również zapytać, jakiego rodzaju wiedzą jest filozofia i co poznaje?

Z pewnością filozofia chce poznać świat i człowieka zanurzonego w ten świat. Musimy jednak pamiętać, że filozofia jest wiedzą rozumiejącą, a nie opisową, jak nauki przyrodnicze. Wiedza przyrodnicza opisuje poznawaną zmysłowo rzeczywistość posługując się obserwacją, czyli ogląda świat z zewnątrz. Podstawą takiego podejścia stała się filozofia empiryzmu. Angielski empiryzm negując dotychczasowe pojęcie substancji jako czegoś nie poznawanego zmysłowo, posłużył się nowym tworem pojęciowym w postaci faktu. Sens poznawczy obu pojęć jest jednak równorzędny. Oba pojęcia są tworem naszego myślącego umysłu. W filozofii Arystotelesa substancja miała wskazywać na pewną trwałość i niezmienność realności świata materialnego. Natomiast fakt jako wydarzenie lub zdarzenie odrzuca istnienie jakiegoś trwałego rdzenia realności opowiadając się za pewnym ciągiem zdarzeń, podkreślając dawną zmienność świata materialnego (greckie stawanie się). Hume radykalnie oddzielił wiedzę faktyczną (wiedzę opisującą fakty) od wiedzy matematycznej, która ujmuje idealne relacje liczbowe.

Ale dość szybko okazało się, że różne fizyczne wydarzenia można opisywać przy pomocy wzorów matematycznych, co wykazał Newton. To była prawdziwa rewolucja, gdyż powstał matematyczny opis zmienności świata materialnego. To zachwyciło Kanta, który zaczął się zastanawiać, jak to jest w ogóle możliwe. Skoro wiedza matematyczna była przypisywana naszemu umysłowi, to mogło oznaczać tylko jedno, że nasze myślenie wpływa na kształt wiedzy empirycznej. Dlatego Kant starał się przywrócić pierwszorzędne znaczenie ludzkiemu umysłowi, który na powrót stawał się warunkiem koniecznym poznania, chociaż już nie poznania realności.

Od czasów Newtona przyrodnikom będzie się wydawało, że właściwe rozumienie rzeczywistości przyrodniczej (później także kosmosu) polega na ujęciu jej we wzory matematyczne. Wszystko da się obliczyć, a więc nad wszystkim panuje liczna lub raczej stosunki i zależności liczbowe. Co więcej, pozwoliło to na zadziwiający rozwój techniki i rozwiązań technicznych. Trzeba jednak zapytać, czy ten matematyczny opis faktów i wydarzeń stanowi naprawdę rozumienie rzeczywistości?

Już Grecy uważali, że rozumienie filozoficzne polega na znalezieniu początku i przyczyny – arche. Filozoficzne rozumienie będzie zatem polegało na wyjaśnianiu przyczynowym rzeczywistości. Mówiąc wprost filozofia poszukuje przyczyn i skutków, gdyż w tym widziała rozumienie realności.

Dzisiaj ta rozbieżność wiedzy przyrodniczej i filozoficznej jest najbardziej widoczna w przypadku człowieka. Mamy już pełny i doskonały opis funkcjonowania cielesnego organizmu ludzkiego. Wiemy, jakie procesy zachodzą w różnych komórkach tego organizmu. Trzeba powiedzieć, że wszystko to już wiemy, lecz czy dzięki temu lepiej rozumiemy człowieka? Można w to wątpić! Dlaczego więc tak się dzieje? Czyżby jednak zabrakło nam wyjaśnienia przyczynowego? Przecież nadal nie wiemy, co w człowieku jest przyczyną, a co skutkiem życia. Cały czas spieramy się o to, kim lub czym jest człowiek. Czy można to zmienić? Ale jak?

Trzeba powrócić do poznania filozoficznego. To musi być poznanie rozumiejące, które przedstawi nam przyczyny i skutki ludzkiego bytu. Żeby zrozumieć, kim jest człowiek, trzeba zastosować wyjaśnienie przyczynowe dla wszystkiego, co dostrzegamy w człowieku, czyli jak on działa i co się z nim dzieje. I nie chodzi tutaj o wymienianie zespołu czynników lub różnych składników.

Człowiek jest realną strukturą bytową, na którą się składają różne elementy. Ale jeżeli stwierdzamy coś takiego, to od razu powinniśmy pytać o zależności przyczynowe. Weźmy najprostszy przykład. Od początku uważano, że człowiek składa się z duszy i ciała. I od razu pojawia się problem ich wzajemnego powiazania i zależności. Co jest przyczyną, a co skutkiem? A może oba składniki są skutkiem czegoś innego? Stwierdzenie Platona, że ciało jest więzieniem dla duszy, która jest doskonalsza i łączy się z ciałem tylko czasowo, niewiele nam wyjaśnia. Z kolei Arystoteles, który nazwał duszę formą ciała, gdyż nadaje ona ciału określony kształt i postać, poszedł już w dobrym kierunku, ale również nie wyjaśnił do końca ich wzajemnej zależności. Nie wiadomo bowiem, czy dusza zależy od ciała, czy ciało od duszy. Dlatego odwoływano się w tym względzie do Pierwszego Poruszyciela, nazwanego później Dawcą form. Ale św. Augustyn uznał, że duszę stwarza Bóg, dzięki czemu człowiek stał się dla niego samą duszą.

Dopiero rozwój wiedzy metafizycznej w rękach i głowie św. Tomasza doprowadził do odkrycia najważniejszego elementu w bycie, jakim według niego jest istnienie (akt istnienia), które urealnia całość bytu, a więc również poszczególne elementy istoty. Toteż w poglądach św. Tomasza wyjaśniło się, że w realnym bycie jest element, który obejmuje i ogarnia wyposażenie istotowe i przyczynuje je. To jest niezmiernie ważne osiągnięcie, które pozwoliło następnym pokoleniom rozwijać wiedzę o człowieku.

Dzisiaj następcy Tomasza już bez problemu wyróżniają podmiotowość istnienia jako ludzką osobę, chociaż na początku była tylko mowa o modus essendi (sposobie bytowania). Dlatego jeszcze Wojtyła określał osobę jako: właściwy człowieczeństwu sposób jednostkowego bytowania (Osoba i czyn, 131). Ale jednocześnie wskazywał, że osoba stanowi realną podmiotowość bytu ludzkiego. Dlatego korzystając z dokonań Wojtyły i Gogacza możemy powiedzieć, że osoba stanowi podmiotowość istnienia i jest w ludzkim bycie samym centrum i przyczyną realności. Ta podmiotowość istnienia obejmuje własności transcendentalne prawdy, dobra i piękna. Dzięki temu stanowi bezpośrednią przyczynę sfery duchowej w człowieku. Poszczególne własności istnieniowe przyczynują bowiem nasze władze duchowe. Natomiast nasza cielesność jest sprawiana przez podmiotowość życia, którą tworzą własności nieosobowe zawarte w istnieniu (czyli jedność/tożsamość i odrębność/różnorodność i całość/przedmiotowość).

Taka interpretacja pokazuje nam, że wewnętrzne elementy bytowe są powiązane ze sobą przyczynowo, zaś ostateczną przyczynę i zasadę realności całego bytu stanowi akt istnienia stwarzany przez Boga. Zatem należy mówić, że Bóg stwarza osobę człowieka, a nie duszę, gdyż w człowieku doskonała jest osoba pochodząca bezpośrednio od Boga. Natomiast na wyposażenie duchowe i cielesne człowieka wpływ mają również przyczyny drugorzędne. To sprawia, że nie możemy mówić, że dusza lub ciało są czymś w człowieku doskonałym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz