Aby
w naszym umyśle (w rozumie) zrodziło się słowo prawdy, musimy przyjąć
realną prawdę. Przyjęcie prawdy wiąże się z wiarą. Wiara (credo) jest
bowiem przyjęciem i uznaniem prawdy. Jeśli przyjąłem prawdę, to znaczy,
że uwierzyłem. Jeśli uwierzyłem, to znaczy, że przyjąłem prawdę. Gdy
wierzę, mój umysł przyjmuje i posiada prawdę. Dopiero gdy umysł przyjął
już prawdę, wtedy może zrodzić się w nim słowo (prawdy). Zrodzone w
umyśle słowo możemy wypowiedzieć do kogoś na zewnątrz. Zrodzone słowo
wypowiadamy do innych ludzi. Wypowiadane słowo prawdy jest przeznaczone
dla drugiej osoby, dla kogoś innego. Kiedy uwierzyłem i kiedy przyjąłem
prawdę, to przyjąłem ją po to, żeby przekazać ją dalej komuś innemu
(innym osobom). Umysł nie może zatrzymywać prawdy dla siebie. Prawda
jest otwartością. Przyjęta prawda zmusza nas do głoszenia jej dalej,
czyli do ogłaszania jej innym osobom.
Prawdę
ogłaszamy za pośrednictwem słowa. Dlatego wygłoszone przez nas słowo
powinno być słowem prawdy. To nie może być puste słowo. Jeśli wygłaszamy
coś innego niż słowo prawdy, to kłamiemy i oszukujemy. Dlatego jeśli
nie zdołaliśmy przyjąć prawdy, to lepiej, żebyśmy milczeli, niż gadali
głupoty i kłamstwa. Źródłem i przyczyną kłamstwa jest nasze myślenie.
Myślenie tworzy albo konstruuje znaki i znaczenia. Myślenie tworzy
pojęcia. Myślenie tworzy więc jedynie język jako system znaków i
znaczeń, pojęć i wyrazów. Język jest zatem tworem myślenia. Ale język
nie jest mową, na pewno nie jest mową serca i umysłu. Ponieważ myślenie
nie jest w stanie zrodzić słowa prawdy (prawdziwego słowa). Dalej
myślenie tworzy cały system kulturowy jako ogromny gmach znaków i
wartości.
Słowo
rodzi się z prawdy przyjętej w umyśle. Słowo rodzi się z przyjęcia
osobowej prawdy Boga lub człowieka. Osobowa prawda sama zrodziła ludzki
umysł (rozum lub intelekt). A potem działając w umyśle rodzi z kolei
słowo prawdy. Zrodzone przez prawdę słowo jest zawsze słowem prawdy.
Słowo prawdy jest jedynym prawdziwym słowem. A prawdziwe słowo jest
zawsze słowem prawdy. Słowo prawdy pochodzi ostatecznie od Boga. Słowo
pochodzi od prawdy, a prawda jest z Boga. Wszystko inne pochodzi już z
ludzkiego myślenia, czyli ostatecznie od Złego.
Tworem
myślenia jest język. Jeżeli język traktujemy jako całą naszą wiedzę, to
znaczy, że posługujemy się wyłącznie znaczeniami i pojęciami
wymyślonymi przez nas samych. Ale taka wiedza rozmija się całkowicie z
realnością, z prawdą i dobrem, gdyż wszystko to jest wymyślone albo
przynajmniej pomyślane. Aby nas uleczyć z tego myślenia, Bóg dał nam
wiarę, czyli zdolność przyjmowania prawdy. Gdy prawda dotrze do umysłu i
zostanie przyjęta, wtedy rodzi się słowo prawdy. Słowo prawdy jest
bezpośrednią wiedzą o realności. Bez słowa prawdy nie dowiemy się
niczego o realnych bytach. Bez słowa prawdy nie dowiemy się niczego o
człowieku i o Bogu.
Osobowa
prawda przepływa do umysłu z istnienia. Dlatego niesie ze sobą całą moc
realności. Dzieje się to dzięki kontemplacji. Kontemplacja otwiera nas
na prawdę (na osobową prawdę). Kiedy prawda dotrze już do umysłu, to
może się dalej uzewnętrzniać pod postacią słowa. Słowo jest więc
uzewnętrznieniem prawdy. Słowo objawia prawdę na zewnątrz. Słowo ukazuje
prawdę posiadaną przez umysł dla innych osób. Słowo pokazuje nam
osobową prawdę człowieka i Boga. Słowo jest po prostu objawieniem, a
objawienie dokonuje się w słowie. Dlatego Osobowego Boga poznajemy
poprzez Objawienie Słowa Bożego, a nie poprzez nasze myślenie, naszą
wiedzę lub filozofię. Jeżeli więc chcemy poznać osobę człowieka (czyli
człowieka osobowego), to również musimy sięgnąć do słowa prawdy.
Kto
albo co przyniesie nam słowo prawdy? Może media? Na pewno nie! Może
nauka lub filozofia, albo literatura? Też nie. Może rozmowa z drugim
człowiekiem? Chyba bardzo rzadko, bo musiałaby to być rozmowa z mądrym
człowiekiem (czyli z mędrcem i mistrzem). A może rozmowa z Bogiem? Słowo
Boże jest doskonałym przejawem prawdy – Prawdy Bożej.
Słowo
prawdy może nam dać mądrość i kontemplacja. Słowa prawdy musimy szukać u
człowieka mądrego i kontemplującego. Kogo dzisiaj stać na mądrość i
kontemplację? Są przecież zakony i klasztory kontemplacyjne. Ale czy my
dzisiaj czerpiemy z tego duchowego dziedzictwa mistrzów kontemplacji?
Czy słuchamy ich słowa prawdy? I czy sami odważylibyśmy się podjąć
kontemplację Prawdy Bożej albo choćby osobowej prawdy człowieka? Czy
słuchamy świętych wyznawców prawdy objawionej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz