Historią
rządzi ludzkie myślenie. Dlatego nie jest ona dziełem przypadku. Czasami to
ludzkie myślenie zderza się ze sobą, a czasami współdziała na rzecz wspólnego
dobra. Ludzkie myślenie jest zmienne i dialektyczne, jak pokazał Hegel. Dlatego
historia jest tak samo pokręcona, jak ludzkie myślenie, które raz bywa na tak,
aby za chwilę przeskoczyć na nie. Myślenie zrodziło się z negacji realności,
dlatego może wszystkiemu zaprzeczyć, a tylko niekiedy zdoła coś potwierdzić.
Historia powstaje
na zasadzie zbiorowego myślenia. Ale tylko jednostki potrafią myśleć
pozytywnie. Jeśli na czele społeczności stanie mąż rozważny i mądry, który wie,
co należy robić, jeśli pociągnie za sobą tłumy, to wówczas udaje się dokonać
rzeczy wielkich. Gdy jednak odwołujemy się do przeciętnego myślenia ludzi,
wtedy trudno jest spodziewać się powodzenia. Tłumy myślą zazwyczaj po ludzku, a
nie po bożemu.
Czym więc rządzi
się historia? Czy rządzi się ludzką realnością, czy tylko samym myśleniem? Jaki
wpływ na historię może mieć ludzka realność? Przecież mamy w historii przykłady
wielkich osób. Ale czy one wywarły jakiś wpływ na przebieg historii, czy
historia jakby ich ominęła? Dlaczego ludzkie dzieje wydają się być raczej
tragiczne niż poetyczne, czyli twórcze?
Człowiek mozolnie
wykuwa swój los. Zawsze żył powoli w zgodzie z naturą. Starał się ogarnąć
otaczającą go rzeczywistość i tworzyć potrzebne udogodnienia. Dlatego ludzka
twórczość była związana z realnością – własną i przyrody. Jednak to wszystko
rozwalało myślenie o władzy i panowaniu. Ludzka chęć władzy potrafi wszystko
zniszczyć, często niszczy dorobek wielu pokoleń.
Mamy w historii
przykłady politycznego myślenia o władzy i panowaniu. Najczęściej są to
przykłady negatywne. Tworzono różne utopijne pomysły doskonałego państwa. Mamy
też przykłady skrajnego pragmatyzmu politycznego, jak choćby dzieło
Macchiavellego. To wszystko jest tylko i aż ludzkim myśleniem. Łatwo zobaczyć,
że w historii mamy przykłady chyba wszystkich możliwych sposobów myślenia o
władzy i państwie. To pokazuje nam, że historią kieruje nic innego jak właśnie
myślenie człowieka. Raz jest to myślenie tych, którzy sprawują władzę (królów,
prezydentów lub premierów), zaś czasami może to być myślenie ludu albo
społeczeństwa (czyli obywateli podległych władzy). Wszystkie wojny i układy
pokojowe sprawia ludzkie myślenie. Ale najczęściej jest to okupione krwią
zwykłych ludzi. Wszystkie rewolucje wywołuje ludzkie myślenie, które chce na
siłę uszczęśliwiać ludzi, nie pytając ich o zdanie.
Dlatego tak ważne
jest wychowywanie naszego myślenia. Tym właśnie powinna się zajmować edukacja.
Ale żeby to się udało, trzeba sobie uświadomić, że cała polityka i polityczna
działalność jest oparta na myśleniu. Dlatego każdy błąd w myśleniu polityków
odbija się fatalnie na całym społeczeństwie.
Niestety dzisiaj
mamy do czynienia z błędnym myśleniem, które doprowadziło do społecznego
kryzysu. Nikt nie chce się przyznać, że obecny kryzys demograficzny został
wywołany błędnym myśleniem o człowieku. Dlatego wszelkie naprawy trzeba zacząć
od zmiany myślenia. Albo zmienimy polityczne myślenie, albo EUropa nigdy nie
wygrzebie się z kryzysu.
Jeżeli będziemy
pamiętali, że to myślenie wywołuje wojny i doprowadza do mordów ludności, to
może zdołamy się opamiętać. Znamy przykłady, że polityczne myślenie skazywało
na zagładę całe narody. Przecież to myślenie religijne, a nie wiara
chrześcijańska, doprowadziło do zagłady całe narody i cywilizacje w odkrytej
Ameryce. Myślenie człowieka może się okazać najstraszniejszą bronią w
wyniszczeniu ludzi. Ono potrafi wymyślić najróżniejsze środki zagłady (od
prochu poprzez dynamit do bomby atomowej). A nawet wymyślając postęp
przemysłowy i technologiczny nie zdawano sobie sprawy z zagrożenia, jakie
przyniesie to człowiekowi.
Nasza wiara w
doskonałość myślenia okazuje się być źródłem coraz większych nieszczęść, a nie
doskonałej szczęśliwości człowieka. Człowiek z pewnością nie może się obyć bez
myślenia, lecz to swoje myślenie powinien oprzeć na realnych podstawach (na
realności), a nie na negacji rzeczywistości (realności). Musimy pamiętać, że
myślenie zawiera w sobie zdolność negacji tego, co realne i rzeczywiste.
Najwyraźniej przejawia się to w negacji realności samego człowieka, kiedy
chcemy wymyślić człowieka całkiem od nowa nie pytając, kim on jest naprawdę.
Czyżbyśmy zapomnieli, że wszelkie próby stworzenia nowego człowieka lub nowego
społeczeństwa kończyły się zbrodniami przeciwko ludzkości.
Wydarzenia
historyczne nie dzieją się samorzutnie. Tym, co zapoczątkowuje wszelkie
wydarzenia jest zawsze myślenie człowieka. Dlatego sądzimy, że ludzkie myślenie
kieruje historią. Hegel uważał, że w historii (w dziejach ludzkości) mamy do
czynienia z rozwojem jakiegoś ducha. Od ducha subiektywnego poprzez ducha
obiektywnego aż po Ducha Absolutnego. Ale musimy pamiętać, że u Hegla wszystko
pochodzi od myśli i u podstaw rzeczywistości leży myślenie. Tak więc w
wydarzeniach i faktach historycznych na początku mamy subiektywne myślenie
człowieka, które może niekiedy zyskać zobiektywizowaną postać kultury masowej
lub popularnej (pop-kultury). Ale to nie znaczy, że na końcu pojawia się jakieś
Absolutne Boskie Myślenie.
Kultura i
cywilizacja, czyli sztuka i technika, są produktem ludzkiego myślenie i to nie
zawsze myślenia zgodnego z rzeczywistością. Ludzka pycha zawsze rozkręcała
eskalację złego myślenia. Stąd wzięła się chęć panowania oraz wola walki, które
negują zupełnie realność ludzkiego istnienia. Myślenie bowiem nigdy nie
traktuje człowieka jako osoby, dlatego może doprowadzać do zniszczenia osoby
ludzkiej.
Co ciekawe, nawet
Boska interwencja w nasz historyczny świat – czyli objawienie się i wcielenie
Syna Bożego – nie przyniosła radykalnej i stałej zmiany ludzkiego myślenia.
Dalej prowadzono wojny i podboje, chociaż już w imię krzewienia wiary. Ale to
nie wiara lecz religijne myślenie skazywało na podbój nowo odkrywane
cywilizacje w Ameryce i Oceanii. Dopiero uświadomienie sobie możliwości
globalnej zagłady atomowej przyniosło jakieś opamiętanie się politycznych
przywódców.
Co więc musi się
stać, żeby ludzie radykalnie odmienili swoje myślenie? Co zrobić, żeby ludzie
zaakceptowali swoją osobową realność i chcieli się spełniać w wymiarze osobowym
a nie instytucjonalno-zawodowym? Człowiek nie jest przecież świadomością lecz
osobą. Osoba zaś stanowi podmiotowość istnienia i realizuje się w relacjach
wiary, miłości i nadziei.
Bez takiej zmiany w
podejściu do sensu ludzkiego życia nasza historia nigdy nie nabierze
prawdziwego sensu. Jeśli ludziom zabraknie nadziei, to całkowicie mogą
zanegować własne życie. Jeżeli zabraknie im wiary, to zupełnie zapomną o
prawdzie o człowieku. Jeśli wreszcie zabraknie nam miłości, to pogrążymy się w
ciemnościach zła i nienawiści.
Historię i
cywilizację stworzyło ludzkie myślenie, dlatego jest ona taka zakręcona i
tragiczna. Historia ma swoje wzloty i upadki podobnie jak nasze myślenie o
sobie. Dobrze jeśli nasze myślenie było poprzedzone namysłem i radą. Ale często
zdarzało się, że pomysły były bezmyślne i bezradne stając się chwilowym
wyborem. A przecież historii nie da się odwrócić.
Czy historia ma
sens? Otóż wydaje się, że nie ma ona więcej sensu niż samo ludzkie myślenie.
Jak pokazał Hegel historia jest tak samo dialektyczna jak myślenie, które raz
jest na tak (teza), aby za chwilę być już na nie (antyteza). Dlatego można
powiedzieć, że nie ma bezbłędnego myślenia, gdyż ludzkie myślenie jest
nieustannym błądzeniem. Errare humanum est. Raz idziemy do przodu jak
Prometeusz, aby następnie cofać się jak Epimeteusz. Raz pędzimy przed siebie,
żeby zaraz potem zawracać. Nasze myślenie biegnie i powraca, błądzi i skacze po
manowcach. Nigdy nie wiadomo dokąd zmierza.
Nasze myślenie
powinno podążać do celu. Przecież gdyby ludzkie myślenie było celowe, a nie
dialektyczne, wtedy historia mogłaby podążać do wyznaczonego celu i miałaby
jakiś sens. Ale myślenie jest w stanie odrzucić i zanegować każdy sensowny cel.
Potrafi z błahostki zrobić coś ważnego, a rzeczy ważne uznać za niepotrzebne.
Myślenie wszystko może i obiecuje, ale niczego nam nie daje. Myślenie jest
bezsilne, dlatego namawia człowieka do panowania i przemocy. Myślenie potrafi
się posłużyć obcą siłą. Aby zdobyć władzę, jest zdolne wykorzystać wszystkie
dostępne środki przemocy. To myślenie wymyśla najstraszniejsze sposoby tortur i
przemocy.
Próbowano się
doszukiwać w historii jakiegoś głębszego sensu. Uważano, że w historii
przejawia się Duch Boży albo jakiś Absolutny Rozum. Ale to chyba tylko nasze
złudzenie. Po co Bóg miałby czuwać nad naszym ludzkim myśleniem. On oczywiście
oświeca niekiedy ludzi, lecz ich wpływ na przebieg wydarzeń jest raczej
ograniczony. Duch tchnie kędy chce. Łaska Boża działa jedynie w
pojedynczych osobach, które jako Święci z pewnością ratują nas przed całkowitym
upadkiem, jednak rzadko decydują o losach ludzkiej historii.
Nasze myślenie
raczej wypacza Boże Zamysły niż je wspiera. Dlatego tutaj potrzebna jest wiara.
Jednak wiara stoi w opozycji do myślenia. Wiara buduje osobowe życie człowieka,
czyli określa jednostkową historię człowieka. Natomiast myślenie tworzy życie
społeczne, czyli określa wydarzenia społeczne i polityczne. Oczywiście nasza
wiara powinna nadać historii jakiś głębszy sens, ale nie można przypuszczać, że
to się zawsze dzieje. Nasza historia jest zbyt tragiczna i dramatyczna, aby
mogła posiadać jakąś pozytywną zasadę. Dlatego wydaje się, że w historii
myślenie zawsze bierze górę nad wiarą. Niekiedy nawet myślenie religijne (lecz
nie wiara) powoduje tragiczne wydarzenia, jak chociażby wojny religijne.
Nasza historia jest
jak ogromny kocioł, w którym gotuje się jakaś zupa wydarzeń. Wszystko wrze i
buzuje, i co chwila różne pomysły wyskakują na wierzch (na widok publiczny),
żeby zaraz przepaść w odmętach kipieli ustępując miejsca czemuś innemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz