Żeby
poznać siebie, trzeba przestać myśleć. Myślenie zabija bowiem wszelkie
poznanie. Przede wszystkim zabija poznanie realności. Myślenie chciałoby
nawet unicestwić samą realność, ale nie ma takiej siły. Dlatego
przesłania nam i maskuje realność swoimi złudzeniami.
Żeby
poznać samego siebie, nie potrzebujesz myślenia. Żadne rozmyślania albo
medytacje nic tu nie dadzą. Dlatego trzeba porzucić myślenie i poszukać
czegoś innego. Ale co to ma być? Odrzucając myślenie musimy poszukać
wiary.
Musisz
uwierzyć w siebie. Dopiero wiara otworzy cię na egzystencjalną
realność. Takiego odkrycia dokonał Kierkegaard. Musisz uwierzyć w swoją
realność, żeby w ogóle móc jej doświadczyć.
To
tak jak z poznaniem Boga. Żeby Go poznać, potrzebna jest wiara w Niego,
a nie myślenie. Niewierzący nie znają Boga. Oni mogą jedynie o Nim
pomyśleć lub porozmawiać. Ale bez własnej wiary nigdy nie poznają Boga.
Wiara pozwala nam poznać Boga, gdyż pochodzi od Niego.
Podobnie
jest w przypadku człowieka. Wiara pozwala nam poznać człowieka, jeśli
pochodzi od jego realności, czyli egzystencji. Jeżeli uwierzymy w
bezwzględną realność człowieka, to możemy się starać ją poznać i opisać.
Inaczej
nasza wiedza o człowieku będzie zależna wyłącznie od myślenia, ponieważ
za prawdę uznamy tylko to, co jesteśmy w stanie pomyśleć o człowieku.
Ale pomyśleć możemy wszystko, a to znaczy, że niczego nie będziemy
wiedzieli naprawdę.
Dlatego
człowiek jawi się nam raz jako zwierzę będące cząstką przyrody, innym
razem jako absolutny pan i władca samego siebie, czyli jako jakiś bożek.
Raz myślimy o sobie jako niedoskonałej cielesności, aby za chwilę uznać
siebie za doskonałą inteligencję (niemal boski umysł). W jednej chwili
jesteśmy myśleniem, aby za moment stać się wolnością. W ten sposób
ciągle się zmieniamy i stajemy w naszym myśleniu, tak jakby nas wcale
nie było. Okazuje się bowiem, że nie sposób uchwycić myślenia o sobie
samym. Poznać i ogarnąć (czyli uchwycić) możemy tylko własną realność.
Jednak myślenie nie skontaktuje nas z naszą własną realnością. Ono wciąż
nas od tej realności oddala i odgradza. Dlatego należy porzucić
myślenie na rzecz wiary.
Otóż
wiara jest czymś tak samo racjonalnym jak myślenie. Powiemy nawet
więcej – wiara jest zasadą i początkiem poznawania tego, co realne.
Wiara jest prawdziwym aktem rozumu. Natomiast myślenie jest czymś
złudnym i pozornym. To jest jedynie coś, co się nam wydaje (apparetur).
Ponieważ to my sami tworzymy te pozory i złudzenia, to bardzo łatwo się
na nie godzimy.
Przecież
dla nas ludzi najważniejsze są zawsze własne poglądy. Bo to sobie sami
pomyśleliśmy. Bo sami wybieramy własne myślenie, dlatego uważamy je za
coś jak najbardziej swojego. Liczy się tylko moje zdanie, nawet wbrew
rzeczywistości. Hegel miał czelność odrzucać fakty, gdy nie zgadzały się
z jego poglądami (czyli z jego myśleniem). Czyż my nie robimy tego
samego? I nawet nie zapytamy, po co jest to nam potrzebne.
Dlatego
chętniej kreujemy swój wizerunek niż dajemy się poznać naprawdę. Czego
się boimy? Może tego, że poza pozorami nie ma już niczego. Dlaczego więc
nie chcemy odbudować własnej realności? Może po prostu nie wiemy jak.
Przecież zapomnieliśmy już o etyce i filozofii. Wystarcza nam chemia i
fizyka, biologia i fizjologia. I nawet nie zdajemy sobie sprawy, że one
nie sięgają do wnętrza naszej realności (naszej egzystencji).
Czy
zatem człowiek jest w stanie odkryć swoją realność? Czy zdoła zrozumieć
swoją osobę? Czy będzie żył złudzeniami na temat własnej natury? Raczej
będzie się starał wymyślić siebie na nowo i zamknąć w komputerowym
świecie wirtualnym. W ten sposób człowiek stanie się tylko złudzeniem,
lecz pewnie nie potrzebuje niczego więcej.
Musisz
się zdecydować, czy chcesz być złudzeniem i żyć złudzeniami, pozostając
samemu pozorną kreacją, czy jednak chciałbyś osiągnąć osobową realność?
Ale nie łudź się, że osiągniesz realność dzięki wymyślaniu siebie.
Możesz wymyślić sobie wspaniałą kreację, która zachwyci wszystkich
dookoła, ale pod tym opakowaniem zginęła już realna osoba. Wysilasz się
na zewnątrz wymyślając swój medialny wizerunek, lecz w środku brakuje
ciebie samego. Nie łudź się, że poprzez wizerunek stworzysz siebie
samego. Tak naprawdę człowiek istnieje w swojej osobie. Tam musisz
poszukać siebie.
Musisz
się zatroszczyć o osobę, bo przede wszystkim jesteś wcieloną osobą. Aby
więc być i pozostać sobą, musisz rozwinąć osobową realność. Ponieważ to
osoba tworzy i przyczynuje twoją dusze i ciało.
Swoją
realność człowiek musi odnaleźć właśnie w osobie, bo osoba stanowi samą
zasadę realności. Osoba jest podmiotowością istnienia. Jest to pierwsza
zasada ludzkiego bytu. Wszystko inne zależy już od osoby. Myślenie
także.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz