5.06.2012

cdn2

Powiastka szósta

Myśliciel zamyślił się aż
Myśli zawirowały mu nad głową
Pomyślał sobie, że dobrze
Byłoby wcale nie myśleć
Lecz nie był w stanie
Zrobić niczego innego

Wymyślił więc nowy poemat
Chociaż zdawało mu się, że gdzieś
Z daleka załopotała dziwna myśl
Poezja jest tylko ładnie opakowanym kłamstwem
Przecież kłamstwo jak poezja
Jest czymś zmyślonym
I nie dotyka niczego realnego
Czyżby poezja była jedynie
Najbardziej ulotnym kłamstwem
Ducha, który boi się podjąć
Jakiekolwiek prawdziwe działanie

Powiastka siódma

Myśliciel pomyślał bezmyślnie
Że dość już tego myślenia
Najwyższy czas przestać myśleć
Przypomniał mu się wiersz Brodzkiego
            Po czym w jego głowie
            Sny zastąpiono ołowiem
To nie jest dobre rozwiązanie
Co zrobić ze swoim myśleniem

Jak się go pozbyć
Nie można po prostu przestać myśleć
Tak jak rzuca się palenie lub żonę
Tutaj potrzeba czegoś więcej

Potrzebny jest jakiś czyn
Ale co to może być
Zastanawiał się, co powinien uczynić
Ale ten czyn przyszedł sam
Po prostu usłyszał słowo

Tak, słowo jest czynem prawdy
I to prawda wyzwoli nas z myślenia
Ale gdzie szukać prawdy
Przecież nie stoi na przystanku tramwajowym
Może trzeba szukać w papierach

Słowo przemówiło do niego z wnętrza
Musisz pokochać drugiego człowieka
Człowiek potrzebuje miłości
Trzeba zachwycić się realnością
Tam mieszka prawda

Musisz odkryć siebie
Zaakceptować realność człowieka
Potrzebujesz swojej własnej realności
A wtedy uwierzysz w realność innych
Odkryjesz osobę człowieka

Tak, ja jestem
Ja jestem więc nie muszę myśleć
Po prostu jestem

Jestem sobą
Jestem osobą

Nareszcie mogę kochać
Gdyż przestałem myśleć

Powiastka ósma

Myśliciel wybrał się na przechadzkę
I zawędrował aż nad rzeczkę
Przysiadł na brzegu troszeczkę
Wpatrując się w przepływającą wodę

Panta rei – zakrzyknął kiedyś Heraklit
Tak, tak, wszystko płynie –
Pomyślał Myśliciel
A myślenie popłynęło gdzieś z prądem

Uderzył patykiem po wodzie
Czemu głupcze wodę mącisz
Przecież nie zawrócisz jej kijem
I tak wszystko płynie

Pomyślał sobie, że tak samo
Nie da się zawrócić ludzkiego myślenia
Nawet gdyby pognało gdzieś za daleko
Trafiając do oceanu absurdu

Powiastka dziewiąta

Myśliciel czuł
Że dzieje się z nim
Coś dziwnego

Wszystkie jego myśli
Zwinęły się w maleńki kłębuszek
Który przeszył błysk światła

Czuł, że staje się
Kimś zupełnie innym
Co się dzieje – zapytał
Nie mógł niczego pomyśleć


Stał jak osłupiały
Ale jego ręka chwyciła ołówek
I zaczęła na ścianie pisać:
         obiit Don Cogito
         natus est Don Credo

Poczuł, że ogarnęła go
Dziwna jasność
Nagle uwierzył...
W siebie?
W człowieka?

Nie! O człowieku
Można tylko pomyśleć
On wierzył w osobę
Miał silna wiarę
Że jest osobą
Jest sobą

I niczego się już nie boi


Powiastka dziesiąta 


Nasz Myśliciel zagorzały 
Wypił już morze gorzały
Lecz nagle przestał pić
Obudził się z oparów alkoholu
Bo przestał o nim zupełnie myśleć
Nareszcie wierzę, że się uda
Wierzę w siebie
Był dumny z siebie
Ze swej wiary
Bo wiedział już, że to myślenie
Wyprowadziło go na manowce
Dopóki myślał, że gorzała coś mu daje
Nie mógł się od niej oderwać
Gdy nagle przestał o tym myśleć
Zaczął nowe życie
Zaczął żyć wiarą
Bo wiara przenosi góry – powiedział sobie
Skoro ja nie chciałem pójść w góry
To góry musiały przyjść do mnie
Wszystko odwróciło się do góry nogami
Wiara przeniosła go w góry
Spojrzał na zaśnieżone szczyty
I zapłakał z radości na ten widok
Nareszcie czuję, że żyję
Poczuł w sobie przemożną chęć życia
Uleciał z niego cały smutek i bezsens
I zaświtała mu na koniec nadzieja
Nie widziana już od lat
Chyba wraca do mnie prawdziwa duchowość
Nareszcie wiem, po co żyję
Wiara przewróciła wszystko do góry nogami
Pomyślał, że wiara przewraca góry
Poczuł, że góra niemocy spada z jego barków
I rozpryskuje się w drobiazgi
Wydawało mu się, że gdzieś się unosi
Może jednak polecę do góry
Hurra!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz