1.05.2012

Czym jest miłość?


Czym jest miłość? Jak mówiliśmy, rozum potrzebuje słowa prawdy do właściwego działania, tak samo wola do dobrego działania potrzebuje miłości jako czynu dobra. Jest to działanie bezinteresowne. Czyn dobra jest czymś osobowym. Czyn dobra otrzymujemy w darze od drugiej osoby. Miłość otrzymujemy w darze od najbliższych nam osób. Miłość jako czyn dobra jest więc darem osobowym. Jest to dar, który możemy przyjąć, a wtedy nasza wola uzyskuje niezbędne wyposażenie. Miłość staje się miarą i zasadą woli. Dzięki przyjętej miłości wola pragnie dobra i tylko dobra. Wówczas może się skończyć dylemat woli, co wybrać – dobro czy zło (mniejsze zło).

Aby móc dobrze działać, wola musi przyjąć osobową miłość. Wola musi przyjąć ów dar miłości, która płynie do nas od innych osób. Tej osobowej miłości doświadczamy najpierw w rodzinie. To w rodzinie, która jest osobową wspólnotą – wspólnotą miłości, dziecko spotyka się z miłością, może ją otrzymać i przyjąć. W rodzinie każda nowonarodzona osoba otrzymuje od rodziców dar miłości. Jeśli tego daru zabraknie albo jeśli dziecko zostanie osamotnione lub porzucone, to nie zdoła rozwinąć w sobie życia osobowego. Bez osobowego wsparcia rodziców, dziecko nie może się rozwinąć jako osoba.

Gdy we wzajemnych kontaktach zabraknie słowa wiary i czynu miłości, oraz przeżycia piękna, wtedy człowiek rozpoczyna życie użyteczne nastawione na własny interes. Będzie to życie na swój własny rachunek, czyli nieustanne liczenie zysków i strat, jak w księgowości „winien-ma”. Taki człowiek idąc przez życie stara się jak najwięcej zagarnąć dla siebie i jak najmniej stracić. Wszystkie swoje działania i przedsięwzięcia traktuje jak biznes – po prostu to się musi opłacać. W takim postępowaniu nie ma miejsca na bezinteresowne działania osobowe. Nie ma miejsca na wiarę i miłość, na słowo prawdy i czyn dobra lub przeżycie piękna. A przecież człowiek potrzebuje dobrego słowa i prawdziwej miłości. Bez tego nie zdoła osiągnąć rozwoju osobowego, nie może stać się osobą.

Miłość jest mocą pożądawczą woli. Jest mocą woli, która popycha ją do właściwego i dobrego działania. Wola stanowi napęd ludzkiego działania. Dlatego potrzebuje wewnętrznej mocy, która popychałaby ten specyficzny napęd-motor. Podobnie silnik potrzebuje paliwa i zapłonu, co pozwala mu właściwie funkcjonować.

Wola jest władzą duchową. Władza jest możnością, którą może uaktywnić lub uruchomić jakaś moc pochodząca z zewnątrz. Dlatego wola musi przyjąć miłość. Musimy przyjąć miłość od kogoś innego, kto jest w stanie nam tę miłość ofiarować. Tylko osoba może być dawcą miłości. Wola otrzymuje miłość od kochającej osoby. Taka miłość staje się zapłonem do pragnienia i umiłowania osobowego dobra. Natomiast paliwem dla woli jest samo osobowe dobro. Wynika stąd, że osobowe dobro musi być dla woli nieustannie dostarczane. Wola powinna wciąż na nowo zdobywać osobowe dobro. Tego dobra dostarcza woli nasze sumienie (właściwie prasumienie). To sumienie przynosi woli nowe dobro. Dostarczając woli dobra sumienie zachęca ją jednocześnie do czynienia dobra. „Masz dobro i czyń dobro”. Natomiast miłość stanowi tutaj zapłon, który uruchamia cały „mechanizm” powodując, że dokonujemy dobrych uczynków.

Podsumowując powiemy, że wola musi osiągnąć umiłowanie dobra do zapoczątkowania działania. To umiłowanie dobra nazywamy erosem. Eros napędza nasze działania zwracając je wprost do dobra. Ale niezbędne jest doświadczenie właściwego dobra. Potrzebne jest więc wewnętrzne doświadczenie sumienia. Sumienie jest głosem osobowego dobra. To właśnie osobowe dobro przemawia do nas wezwaniem sumienia. To jest bonum honestum, dobro godne i odpowiednie dla niego. Jeżeli jednak odrzucimy głos sumienia i osobowe dobro, to będziemy skazani na podążanie za przyjemnością (bonum delectabile) albo za użytecznością (bonum utile). Kierując się zarówno przyjemnością jak i użytecznością będziemy wykorzystywać innych ludzi jak rzeczy.

W życiu społecznym trudno jest uchronić się przed wykorzystywaniem innych ludzi. Jeśli „załatwiamy różne sprawy”, np. budujemy dom, to zawsze kierujemy się użytecznością. Nawet gdy zakładamy fundację pomagającą ludziom, to musi ona uzyskać status użyteczności publicznej, aby można było przekazywać 1% podatku. To pokazuje nam, że życie społeczne oparte jest na użyteczności.

Dlatego tak ważne wydaje się życie rodzinne, gdyż to właśnie w rodzinie możemy swobodnie kierować się dobrem osobowym i działać w pełni bezinteresownie. Widzimy więc, że rodzina jest tym miejscem, gdzie dzieje się życie osobowe człowieka. W rodzinie człowiek rodzi się jako osoba, w rodzinie wzrasta jako osoba i wreszcie zakładając nową rodzinę spełnia się jako osoba. Życie rodzinne jest więc życiem osobowym. Życie rodzinne jest także życiem religijnym. Kto tego nie dostrzega, ten nie zrozumie człowieka jako osoby.

Totalną bzdurą jest teza, że człowiek spełnia się w życiu zawodowym. Człowiek oczywiście pracuje, aby zapewnić sobie odpowiednie warunki do życia, czyli do zaspokojenia swoich potrzeb naturalnych. Ale taka działalność nie jest w stanie zaspokoić człowieka jako osoby. Praca, trud i wysiłek, chociaż konieczne w naszym życiu, nigdy nie będą spełnieniem naszego człowieczeństwa. Człowiek potrzebuje spełnienia się jako osoba. To znaczy, że człowiek potrzebuje życia wiecznego. Jako osoba człowiek spełnia się we wspólnocie osobowej. Może tego dokonać albo w rodzinie, albo we wspólnocie z Bogiem, w życiu konsekrowanym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz