19.05.2012

Myślenie i kultura 2


Kierując się myśleniem nigdy nie zdołamy dotrzeć do rzeczywistości, nigdy nie zdołamy wybrać realnej rzeczywistości. W myśleniu nie ma miejsca na rzeczywistość. W myśleniu jest tylko i wyłącznie myślenie. Tam jest tylko myślenie o czymś. W myśleniu może być nawet myślenie o bycie i rzeczywistości. Ale nie będzie tam nigdy samej rzeczywistości. Myślenie nigdy nie dotyka rzeczywistości. Myślenie co najwyżej dotyczy rzeczywistości. Dlatego człowiek próbuje weryfikować myślenie poprzez cielesny kontakt, poprzez dotknięcie tego, co realne, ale nawet wtedy dotykamy tylko ciała, a nie realnych własności istnienia.

Realna rzeczywistość ukazuje się w zupełnie inny sposób. Realność bytu i osoby objawia się w słowie i wierze, która jest przyjęciem słowa. Realność osoby występuje dalej w akcie miłości, czyli w akcie chcenia. Do istnienia osoby docieramy więc w akcie pełnej afirmacji, czyli a akcie afirmacji rozumu i afirmacji woli.

Relacje osobowe nie podlegają kierownictwu rozumu. Relacje osobowe nie podlegają myśleniu i wyborowi. Relacje osobowe zdają się być spontaniczne (jakby samorzutne). Nie podlegają działaniom rozumu i woli, ponieważ są niezależne od naszego myślenia i od naszych decyzji (wyborów). Relacje osobowe powstają w trakcie osobowego spotkania. Wiara rodzi się ze słowa, jakie kieruje do nas osoba. Rodzi się ze słowa, które stanowi wezwanie osoby. Natomiast miłość rodzi się w woli z aktu chcenia. Rodzi się z pragnienia osoby, czyli z pierwszego czynu woli. Wiara stanowi pierwszy akt rozumu, zaś miłość (chcenie) jest pierwszym aktem woli.

Kiedy trwają relacje osobowe, wówczas mamy bezpośrednią łączność z drugą osobą. Trwa wtedy wzajemna współobecność. Taka obecność stanowi najgłębszą łączność i więź. Obecność to bezpośredni kontakt osobowy. Obecność dzieje się na poziomie istnienia (egzystencji) osoby. Wzajemna współobecność dokonuje się poza sferą istotową. Dlatego nie ma tam żadnych skutków kulturowych.

Aby powstała kultura trzeba było zerwać więzi osobowe. Kultura powstaje dopiero wtedy, gdy załamują się relacje osobowe, gdy zaczyna brakować wiary i miłości. Dopiero wtedy rodzi się dialektyczne myślenie na tak i na nie, i dopiero wtedy stajemy przed wyborem tego tak lub nie. Mówiliśmy już, że myślenie neguje rzeczywistość. Ostatecznie myślenie neguje także człowieka. Myślenie odrzuca realność człowieka. Ta negacja wywołuje w dalszej konsekwencji tylko nienawiść. Odrzucenie i negacja człowieka w rozumie wywołuje jako dalszy skutek nienawiść w woli.

Ponadto dominacja myślenia wywołuje chęć panowania i władzy. Jeśli liczy się tylko moje myślenie, to ja jestem najważniejszy. Najważniejsze jest moje „Ja” i moja świadomość. Tylko to się liczy. Świadomość ustanawia siebie sama. Świadomość staje się panem i władcą. Świadomość uważa, że panuje nad sobą, nad swoimi działaniami. A wreszcie stwierdza, że panuje nad wszystkim. Moje „Ja” staje się panem i władcą. Dlatego chcę władać światem, chcę także władać ludźmi. A taka chęć panowania („wola mocy” Nietzschego) prowadzi już tylko do przemocy i zabójstwa.

Jeśli więc człowiek zaczyna kierować się myśleniem, to bardzo łatwo dochodzi do nienawiści i chęci panowania. To właśnie z myślenia o sobie i o człowieku rodzi się przemoc i nienawiść. Dlatego nasza kultura i cywilizacja jest przesiąknięta takimi postawami. Kultura rodzi się bowiem z tego samego myślenia, co przemoc i nienawiść.

Jednocześnie kultura próbuje łagodzić i racjonalizować nasze powiązania i relacje. Powstają w ten sposób nowe powiązania, czyli związki kulturowe. Powstają nowe układy i instytucje oparte na pozytywnym myśleniu (na tak), które starają się porządkować ludzkie współdziałania. Ludzie tworzą wówczas różne układy prawne, różne instytucje, które ustanawiają zasady współdziałania. Wszystko to ma łagodzić przejawy nienawiści i przemocy.

Dlatego wydaje się, że sama kultura i cywilizacja ma dwa oblicza, tak jak dialektyczne myślenie – raz na tak wobec człowieka, a raz jest wobec niego na nie. Ale nawet pozytywne nastawienie kultury wobec człowieka nie zastąpi realnych relacji osobowych. Kultura i nasze myślenie mogą jedynie pozorować trwanie relacji osobowych. Kultura sprowadza bowiem wszystkie relacje do poziomu poznawczego i myślowego.

Kultura jest maskowaniem rzeczywistości. Kultura stara się jedynie zakryć i zasłonić rzeczywistość (zakryć jej sens). Człowiek, który jest twórcą kultury, pragnie zasłonić i ukryć samego siebie. Ponieważ człowiek pozbawiony relacji osobowych staje się nagi i bezbronny. [Tak właśnie było w Raju z Adamem i Ewą. Kiedy zerwali osobowe więzi z Bogiem, poczuli się nadzy i bezbronni.] Zostaje wystawiony na nienawiść i przemoc. Człowiek boi się odsłonić, gdyż może się okazać, że jest nagi, czyli pozbawiony całej siły i mocy osoby. Dlatego człowiek pragnie ukryć się za zasłoną, za maską (za gębą Gombrowicza). Człowiek boi się własnej twarzy, boi się spotkania twarzą w twarz. Człowiek woli pokazywać różne maski i gęby.

Kultura – a zwłaszcza literatura – stanowi taką maskę człowieka. Kultura (literatura) ma więc za zadanie zamaskować człowieka, a właściwie zamaskować ów brak osoby i relacji osobowych. Ma zamaskować ową nagość człowieka. Ciekawe, że na początku samo pojęcie osoby (greckie prosopon) pochodziło właśnie od określenia maski. Pojęcie osoby miało chyba oznaczać to, co kryje się pod teatralną maską. W greckim teatrze człowiek rozmawiał przy pomocy maski (prosopon). Można więc postawić pytanie, co chce nam ukazać literatura (kultura) – maskę czy człowieka (jako osobę pod maską)? Czyżby literatura zakrywała i maskowała człowieka, żeby go pokazać? Okazuje się, że bardzo trudno jest zdjąć tę maskę i sięgnąć do samej osoby lub twarzy człowieka. Potrafi to zrobić tylko wielka literatura. W filozofii próbował to zrobić Levinas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz