23.02.2012

O Deklaracji Praw Człowieka

Powszechna Deklaracja Praw Człowieka powinna być dokumentem szczególnej rangi. Można ją nazwać szczytowym osiągnięciem ludzkości. Tak potraktowano powstałą w 1948 roku Powszechna Deklaracja Praw Człowieka.

Twórcy tej Deklaracji uznali, że prawa człowieka mają być egzemplifikacją prawa naturalnego. Powinny więc wyrażać naturalne skłonności człowieka, czyli kierunki rozwoje jego natury. Wydawało się wówczas, że wystarczy, jeśli ludzka natura znajdzie wyraz i potwierdzenie w kategoriach prawnych. Sądzono, że nie ma wątpliwości co do poznania natury człowieka. Dzisiaj wiemy, że nie jest to wcale takie oczywiste. Samo poznanie rozumności człowieka nastręcza wiele kłopotów. Dlatego filozofia od razu zapyta – na jakich podstawach powinna być oparta Powszechna Deklaracja Praw Człowieka? Czy prawa człowieka powinny wyrastać z prawa moralnego? Czy wystarczy, żeby były zgodne z rozumem człowieka? Ale gdy odwołamy się do rozumu, czy prawa człowieka należy oprzeć na wiedzy naukowej, czy na mądrości życiowej? Czy rozum ma ustanawiać prawa sam z siebie, czy pod wpływem poznania rzeczywistości?

Wydaje się, że Kant przeceniał w tym względzie rozum, gdyż uważał, że sądy aprioryczne mają najwyższą wartość poznawczą. Niestety Hegel wykazał później, że rozum działa dialektycznie na zasadzie negacji, czyli tezy i antytezy. Trudno więc zaufać rozumowi, który jest w stanie wszystko zanegować.

Z pewnością prawa człowieka muszą pozostawać w zgodzie z zasadami moralnymi. Dlatego same powinny mieć charakter moralny. One powinny stać na straży moralności człowieka. To nie mogą być wyłącznie prawa ekonomiczne i polityczne. Dlatego należałoby sformułować prawa człowieka jako prawa osoby. Prawa osoby mają ścisły związek z moralnością, ponieważ działania osobowe są działaniami moralnymi. Można więc uznać, że prawami osoby są prawa moralne, i na odwrót. Dzisiaj powinniśmy zabiegać o poznanie i sformułowanie praw osoby, a nie tylko praw człowieka. Z kolei prawa osoby powinny wyznaczać prawa polityczne i ekonomiczne. Przecież prawa polityczne i ekonomiczne nie mogą dominować nad osobą człowieka.

Prawa człowieka w wersji osobowej muszą się odwoływać do zasad osobowej aktywności człowieka, a nie tylko do postulatów rozumu. Ponieważ przyznano już ludzkiemu rozumowi całkowitą swobodę działania, to trudno jest zachęcić go dzisiaj do powrotu do prawdy i do zasad realności. Współczesny człowiek, który spróbował całkowitej wolności działania (wolności słowa, wolności sumienia i wolności seksualnej), nie zamierza powracać w dawne granice moralności. A przecież coś powinno mu przypominać o zasadach moralnych. Może właśnie prawa człowieka jako prawa osoby powinny przypominać nam o życiu moralnym.

Prawa osoby gwarantują człowiekowi rozwój religijny i moralny, gdyż odwołują się do tego, co dla osoby jest najważniejsze. One dotyczą słowa prawdy, czynu dobra i przeżycia piękna. Osoba przemawia do nas słowem prawdy. Oddziałuje na nas czynem dobra oraz daje się odczuć w przeżyciu piękna. To są akty osobowe, które stanowią zarazem działania moralne człowieka. Dlatego mówimy, że te działania objawiają nam samą osobę człowieka.

Działań moralnych osoby dotyczy wiedza mądrościowa. Będzie to wiedza etyczna. Wiedza etyczna opiera się przede wszystkim na słowie prawdy, ale także na doświadczeniu czynu dobra i przeżycia piękna. To nie może być wiedza teoretyczna i pojęciowa.

Słowo prawdy, które zjawia się w naszym umyśle, jest potwierdzeniem realności. To jest nie tylko poznanie, ale również uznanie realności. Potwierdzenie rodzi się z akceptacji czegoś realnego. Wypowiedziane myślenie jest tylko stwierdzeniem czegoś (czegokolwiek), natomiast słowo prawdy jest już potwierdzeniem realności. Aby człowiek mógł realnie działać, potrzebuje potwierdzenia realności. Dlatego do działania moralnego konieczne jest słowo prawdy, które potwierdza samą osobową realność człowieka. Słowo prawdy może być zatem zachętą i pobudka do działania woli.

Co więcej, słowo prawdy staje się jednocześnie nakazem moralnym. Gdy mamy do czynienia z nakazem moralnym, wówczas mówimy o nakazie sumienia. Czyżby więc słowo prawdy mogło się przerodzić w nakaz sumienia.

Krąpiec uważa, że sąd praktyczny sumienia stanowi szczytowe osiągnięcie ludzkiego poznania. Jego zdaniem, w tym sądzie zawarte jest nie tylko rozpoznanie rzeczywistości, ale również zostaje w nim wypowiedziany stosunek człowieka do tej rzeczywistości. Dlatego sąd sumienia – „czyn dobro” – stanowi odczytanie realności (chodzi o realne dobro), a zarazem ukazuje człowiekowi sposób odniesienia do tej realności (chodzi o czynienie dobra). Sąd sumienia wyraża więc nakaz moralny. Posiada on formę nakazu, czyli przykazania moralnego. Dlatego wydaje się, że właśnie wezwanie sumienia jest autentycznym słowem prawdy. Jest to zarazem słowo osobowej prawdy o człowieku.

Sąd sumienia jest powszechnie uważany za sąd praktyczny naszego rozumu. Według Krąpca byłoby to najdoskonalsze poznanie naszego rozumu. Można jednocześnie przyznać, że jest to szczytowe osiągnięcie mądrości, która jest dostępna człowiekowi. Przyznając pierwszeństwo sądowi praktycznemu Krąpiec stawia mądrość człowieka ponad teoretyczną wiedzą naukową. Będzie to więc pochwała mądrości życiowej, a nie wiedzy naukowej. Trzeba stwierdzić, że w ten sposób poznanie mądrościowe jako wiedza etyczna wyrasta ponad poznanie naukowe. Jednocześnie widzimy, że człowieka stać na poznanie mądrościowe, które stanowi potwierdzenie jego osobowej realności oraz zachętę do działania moralnego.

Głos sumienia potwierdza osobową realność i wywołuje osobowe działanie. Wezwanie i nakaz – „czyń dobro” – potwierdza realność ludzkiego działania opartą na osobowym dobru, a jednocześnie skłania nas do czynienia tego dobra. Sumienie wzywa nas do afirmacji osobowego dobra w działaniu. Wezwanie sumienia pociąga nas do czynienia dobra, a więc objawia nam wprost, jak człowiek powinien odnosić się do dobra. W tym wezwaniu ukryta jest norma personalistyczna Wojtyły. Osoba ludzka jest takim dobrem, które wymaga miłości, czyli czynu dobra. Dlatego możemy uznać, że słowo prawdy, jakim jest głos sumienia, wskazuje na czyn dobra, czyli prowadzi człowieka bezpośrednio do działania. Słowo prawdy stanowi więc zachętę i pobudkę do działania osobowego, do czynu dobra. W ten sposób odkrywamy, że to w sumieniu słowo zostaje bezpośrednio przełożone na czyn. Wydaje się, że jest to właściwa droga łączności rozumu z wolą. Chyba właśnie dlatego Krąpiec uznał sąd sumienia za szczytowe osiągnięcie ludzkiego poznania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz