20.12.2011

Człowiek samotny

Człowiek samotny jest ograniczony w swej osobowej aktywności. Samotny człowiek zatraca swą osobę, ponieważ osoba rozwija się we wspólnocie. Osoba do swojego rozwoju potrzebuje wspólnoty. Tylko wspólnota łączy ze osobą poszczególne osoby. Tylko we wspólnocie rozwijają się relacje osobowe, które stanowią podstawę życia osobowego. Osoba wzrasta i rozwija się w łączności z innymi osobami. Nasza osoba wzrasta bowiem dzięki darowi innych osób. W łączności wspólnotowej osoby oddają się sobie wzajemnie. Właśnie wzajemne oddanie tworzy wspólnotę osobową. W ten sposób powstaje osobowa pełnia i doskonałość. Jest to widoczne zwłaszcza w związku małżeńskim. Wzajemne oddanie dopełnia i wzbogaca małżonków. To duchowe bogactwo pozwala im działać osobowo i moralnie.

Człowiek samotny jest skazany wyłącznie na siebie. A to znaczy, że jest skazany wyłącznie na swoją ludzką naturę. Ludzka natura jest słaba i zmienna. Ludzka natura raz działa dobrze, a raz źle. Natura sama z siebie nigdy nie znajdzie tyle siły, żeby stać się w pełni doskonała. To musi się dokonać tylko pod wpływem osoby i jej mocy. Ale swoją moc i siłę osoba zdobywa we wspólnocie osobowej. Patrząc na to z teologicznego punktu widzenia powiemy, że natura nie może siebie zbawić, czyli doprowadzić do doskonałości, jak chciał Pelagiusz.

Człowiek samotny, czyli pozostawiony sam sobie, nie zdoła do końca poznać ani siebie, ani Boga. Człowiek samotny nie zdoła odkryć tego, co w nim samym jest osobowe. Osoba ujawnia się bowiem wobec drugiej osoby. Osoba ujawnia się w spotkaniu z drugą osobą. Bez osobowego kontaktu nie będziemy wiedzieli wszystkiego o sobie. Niekiedy w samotności nasza osoba wyrywa się do Boga. Pragniemy wtedy poznać Najwyższą Osobę. Ale bez Bożej pomocy to się nie uda. Bóg nigdy nie zamierzał pozostawić człowieka samemu sobie. Od początku, a nawet już po upadku, wspierał go swoją obecnością, swoją mocą i łaską. Jednak człowiek nie zawsze wierzy w Boga.

Najczęściej człowiek wierzy tylko we własne siły. Sam chce wykorzystać swoje siły i zdolności. Tak było również wtedy, gdy zakładał pierwszą wspólnotę cywilizacyjną. Człowiek chciał to zrobić sam, dlatego oparł się na własnych możliwościach. Biblia informuje nas, że pierwsze państwo i pierwszą społeczność stworzył Kain. Dlatego ludzka społeczność oparta jest na przemocy i zbrodni, oparta jest na chęci panowania. Człowiek zbudował społeczeństwo oparte na władzy. Dlatego powiemy, ze wszelka ziemska władza pochodzi od człowieka. Władza pochodzi i wyrasta z ludzkiego myślenia, z ludzkiej chęci panowania, z kierowania się fizyczną siłą. Taka władza na pewno nie pochodzi od Boga. Bóg nigdy nie obdarzyłby człowieka przemocą i chęcią panowania. To sam człowiek ustanowił władzę sprawowaną nad innymi ludźmi. To człowiek wymyślił władzę i panowanie. Bóg chciał zawsze służyć ludziom. Bóg nigdy nie chciał panować. Bóg wymagał od ludzi tylko służby, a nie panowania.

Służyć ludziom możemy jedynie w łączności z Bogiem. Służyć naprawdę możemy jedynie w osobowej wspólnocie. Służba jest bowiem działaniem jak najbardziej osobowym. Nie da się służyć ludziom w państwie poprzez instytucje i organizacje. W takim układzie można co najwyżej ludziom pomagać. Taka pomoc jest niezmiernie potrzebna. Ale prawdziwa służba wypływa z całkowitego osobowego oddania i jest domeną świętych.

Służenie państwu jest wymysłem ideologicznym. Państwem można jedynie władać. W państwie, ale i w społeczeństwie, można tylko sprawować władzę, można rządzić. Ale władza nigdy nie służy społeczeństwu. Władza może jedynie panować. Dawniej mówiono: Miłościwie nam panujący władca...

Służyć ludziom możemy wyłącznie we wspólnocie osobowej. Tak naprawdę służyć ludziom możemy w rodzinie, gdyż rodzina jest wspólnotą osobową. W rodzinie ujawnia się osobowa obecność i zaczyna działać osoba człowieka. Tylko osoba może służyć człowiekowi jako osobie. Tylko osoba może wspierać osobę w jej rozwoju i życiu. Tego nie zdoła zrealizować żadna władza, czyli żadne instytucje i organizacje.

W rodzinie człowiek działa i żyje osobowo. Rodzina stanowi bowiem krąg osobowy, czyli osobową wspólnotę. Tylko w rodzinie oddajemy siebie na służbę innym, zwłaszcza dzieciom. Natomiast w społeczeństwie i państwie człowiek działa jako władca lub poddany (jako rządzący lub rządzony). W państwie funkcjonują jedynie relacje zależności (władzy i podwładności). Człowiek nie został stworzony i powołany do władzy lub podwładności. Nie został stworzony do rządzenia i bycia rządzonym. Człowiek został stworzony jako osoba na obraz i podobieństwo Boże. Człowiek tym samym został stworzony i powołany do służenia i dawania siebie. Człowiek jako osoba został stworzony do bezinteresownego działania. Natomiast w społeczeństwie, zwłaszcza liberalnym, człowiek kieruje się korzyścią własną lub zmyślonym pożytkiem społecznym.

Dlatego w historii rozwoju społecznego przeplatają się nieustannie -  postawa personalistyczna z utylitarystyczną. Obserwujemy stale zderzenie rodziny jako wspólnoty osobowej z państwem, które jest instytucją władzy. Państwo nigdy nie osiągnie doskonałości wspólnoty osobowej. Nie ma i nie będzie doskonałego państwa. To są mrzonki idealistycznych filozofów. Doskonałość możemy osiągnąć jedynie we wspólnocie rodzinnej, w swoim własnym domu. Bo właśnie tam możemy wieść życie osobowe i moralne. Tylko w rodzinie możemy służyć człowiekowi w jego osobowym bytowaniu. I tylko tam możemy się oddać i poświęcić dla drugiego człowieka.

Rodzina opiera się bowiem na osobie człowieka. Zaś społeczeństwo jest oparte na ludzkiej naturze. Osoba jest powołana do doskonałości, a natura stała się niedoskonała i tego już nie zmienimy. Natura nie ma siły, żeby samodzielnie poderwać się do doskonałości. Dlatego społeczeństwo jako zbiorowisko jednostek ludzkich nigdy nie będzie działać w sposób doskonały. Doskonałość działania może osiągnąć osoba, ale pozostająca w stałej łączności z Bogiem. Nie ma więc doskonałości bez życia religijnego. Doskonałość osobowa jest związana z wypełnieniem życia religijnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz